Świetny artykuł. Polecam. Dokładnie tak jak mówisz. Informacja dla przeciętego człowieka utraciła dziś wartość i wydaje się być warta mniej niż papier na której ją wydrukowano. Jednak myśle ze nie stało się tak bez przyczyny. Media i władze od lat urabiały ludzi i towrzyły kulturę zwykłego robola prostaka który gardzi wiedzą. Jeszcze w latach 80 tych panowała ogromna niechęć do osób lepiej wykształconych i bardziej spostrzegawczyh. Szkoła do dziś z reszta gnębi wszystkich inteligentnych uczniów którzy czymś sie wyróżniają i myślą samodzielnie a nagradza tych którzy bezwarunkowo wykonują polecenia nauczycieli nagradzając ich dobrymi ocenami. To z kolei jest przepustką do lepszych pozycji.
Paradoksalnie osoby myślące samodzielnie w tym systemie kończą w tym systemie szkolnictwa z marnymi stopniami i masą kompleksów. Gdy już naucza sie radzić z tymi kompleksami i zaczynają się wypowiadać są jednak traktowane jako ludzi którzy nie mają nic mądego do powiedzenia bo przeciez nie piastują żadnych ważnych stanowisk ;]
Stąd tez bierze się przekonanie że informacja przekazana przez kogoś kto nie jest "ekspertem" jest nic niewarta nieważne jak sensowna i bliska prawdy by nie była.
Temat można rozwinąć, ale w moim wydaniu to może być ryzykowne, bo mogę skopać temat.
W każdym razie, widzimy z naszego podwórka jakie efekty ma rozdawnictwo ważnych funkcji niedokształconym idiotom. Prostytucja polityczna - posłuszeństwo za stanowiska.
A tak swoją drogą to informacja jako towar jest dostępna tylko samym swoim, mam wrażenie, że większość nie zasłużyła na ten zaszczyt. Naszym zadaniem jest trzymać się stada w kolejce do strzyżenia a myślenie mamy zostawić dbającym przecież o nasz interes władzy. Wiemy jak kończą ci, którzy dociekają dokąd prowadzą te rurki. To z Wyspy.
Myślę że najważniejsze aby pisać swoimi słowami. Tymi krórych słuchają nasi przyjaciele i czytelnicy. Pisz od siebie i nie przejmuj się krytyką ;)
no właśnie i takie osoby czyli posłuszne, kończą uczelnie z najwyższymi stopniami i potem są naszymi "ekspertami"
Jednak warto zadać sobie pytanie czy zaprzestając dociekania, będziemy mogli spoglądać każdego dnia z czystym sumieniem w lustro. Dla mnie wyboru nie ma.