Dzień dobry, dzień dobry!
Bardzo mi miło, że mogę dzisiaj Wam trochę poopowiadać o tym i owym –
co się dzieje, co w trawie piszczy, piska, treli i, jak to mówił Tuwim w „Ptasim radiu” –pitpilita i pimpili w sprawie naszej książki.
Naszej, no dobra... Mojej, ale jednak naszej.
Tak, w ostatnim odcinku mówiłam, że było bardzo dużo rzeczy, które wpłynęły
na to, żeby powstała ta książka, więc dzisiaj trochę rozwinę temat.
Nie wiem, czy wiecie, ale to że powstanie tekst,
to nie znaczy od razu, że on jest gotowy do druku....
Nie, do tego, żeby powstała książka,
musi być: redakcja, korekta, skład, łamacz, ilustrator...
Dobrze by było, żeby był ktoś od promocji i tak dalej, i dalej... im dalej w las, tym więcej drzew..
Wszystko zaczęło się od jednego telefonu, który dał mi mnóstwo kontaktów, po prostu mnóstwo. To one rozpoczęły całą tę machinę tworzenia książki. No bo to, że ja sobie stworzyłam Kolorową Wiedźmę, to jedno, to, że Kolorowa Wiedźma leżała w szafie to drugie, ale tę Kolorową Wiedźmę trzeba obrobić! I to nie tak, że ją obrobić obrobić, a obrobić ją w sensie takim, żeby ona miała ręce i nogi. To jest dosyć trudne w moim przypadku, dlatego dzisiaj zatrzymamy się na samej redakcji.
Redakcja to jest taka część ekipy, która sprawdza merytorykę książki.
W moim przypadku to było wysłanie próbek tekstu do chyba siedmiu czy ośmiu osób. Jedna stwierdziła, że nie ma opcji w ogóle, żeby podołać temu, w jaki sposób jest napisana moja książka – byłoby trzeba napisać ją od nowa i ona musiałaby to zrobić, ze względu na to że...
Właśnie tutaj zaparkujemy opowieść – dlaczego od nowa? Mój język jest bardzo specyficzny – to wiecie, prawda? Prawda. Ta specyfika jest związana z tym, że niestety cierpię na postępującą dysleksję i nieważne, ile książek przeczytałam, ile ćwiczeń zrobię, w momencie, kiedy kortyzol skacze mi w górę, to niestety, ale nie jestem w stanie nad tym zapanować. I... gubię słowa, gubię przecinki, przekręcam znaczenia słów, no i to wszystko, co się wiąże z
dysleksją bardzo utrudnia czytanie tekstów.
No... tak że tego i tamtego, idziemy dalej. Nie zatrzymujemy się, nie ma po co – jedna przeszkoda więcej, czy mniej, co mi tam! Damy radę! W samych tekstach, tych, które otrzymali redaktorzy, były też błędy ortograficzne, a także
błędy, które były na przykład związane z historią – czyli błędy takie merytoryczne, błędy faktograficzne... nie będę się zagłębiać bardzo mocno w to, jakie to były błędy, bo to już była część dla redaktorów, no ale chociażby jednym z takich podstawowych błędów to była IX-wieczna Łódź.
No właśnie, w IX wieku Łodzi nie było! Po prostu tam miała być XIX-wieczna, ale część redaktorów, którzy też w przedbiegach odpadli, odpisała, że w sumie spoko, IX-wieczna Łódź jest OK.
Na coś takiego się nie zgadzamy, ze względu na to, że praca z redaktorem musi rezonować. To jest zaufanie, które masz do drugiego człowieka, któremu oddajesz pod opiekę swoje dziecko. On ma je w pewien sposób wygładzić, tak dopieścić... (no może dziecko to jest złe określenie) ale inaczej spojrzeć na swoje dzieło. No i w samym procesie wyboru miałam tak naprawdę cztery typy, kto będzie w mojej redakcji, cztery osoby, z czego najbardziej ze mną rezonowały dwie dziewczyny i one są w moim składzie redaktorsko-korektorskim!
O korekcie, i o tym, po co ona jest, będzie następny tekst.
Moją redaktorką jest Alicja, zaś korektorką jest Jagoda.
Ilustracje stworzy Ewelina – tak że na razie jest to bardzo wesoły team cudownych kobiet z cudownymi historiami i z cudownym zapleczem – bo wydanie książki to nie jest machina!. To jest przygoda i jest bardzo
bajkowa i bardzo fantastyczna!
Bez tych ludzi nie byłabym w stanie wydać tej książki... może
tych książek? Zobaczymy!!
Na dzień dzisiejszy to, co mogę wam powiedzieć, to to, że dostałam nowe zadanie od redakcji, nad którym będę musiała posiedzieć – więc najnowszy wpis na bloga będzie dopiero we wtorek.
Redakcja na początek
Na sam początek musiałam zebrać wszystkie bajki o Kolorowej Wiedźmie, które stworzyłam. Wszystkie, jakie tylko były w czeluściach mojego laptopa, dysku wirtualnego, tych które, były wysłane na Messengerze do mojego przyjaciela – wszystkie, wszystkie, wszystkie!
Zakładałam, że tych bajek jest mało.
O ja naiwna... wyszło 100 stron Worda z kawałkiem.
Jak już to wysłałam do Alicji, ona do tego usiadła, część z nich odrzuciła
– z prostego powodu:
albo były niedokończone, albo nie pasowały do całego zamysłu, albo były i takie, na które jeszcze jakby nie byłyśmy gotowe (więc część z nich przejdzie na nowy tom) prawdopodobnie, albo poczeka na lepszy czas, albo się rozwinie, zobaczymy...
Na dziś zadanie od redakcji:
stworzyć posłowie od Autora oraz krótkie opisy:
Kolorowej Wiedźmy i Inżyniera Marzeń Dziecięcych.
Co z tego będzie, nie wiem.
Dzisiaj poproszę was bardzo, bardzo serdecznie – jeśli używacie Instagrama lub Facebooka, polubcie mnie tam – bo my, jako społeczność, będziemy trochę tworzyć ten kontent i to jest dla mnie bardzo ważne!
Ściskam was bardzo mocno, ukochuję całym moim Wiedźmowym serduszkiem! Czekajcie na więcej!
Tak, jak obiecałam – 3x na tydzień jestem tu i zdaję relację, co i jak!
![](https://images.hive.blog/768x0/https://images.ecency.com/DQmPbfKgjwN9PbgMdCYMhSRa8kbzjKaFatBXjkosGjX7JCH/image.png)
@tipu curate :)
Upvoted 👌 (Mana: 37/47) Liquid rewards.
Congratulations @kolorowa.wiedzma! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)
Your next target is to reach 400 upvotes.
You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word
STOP
Check out our last posts:
Support the HiveBuzz project. Vote for our proposal!