Wieczór. Stoję sobie, czekam na podwózkę... a tu z nieba coś zaczyna. Szare toto, płaskie... jak mokry papier toaletowy rwany na kawałki.
Chwilę trwało nim skojarzyłam - śnieg (?) Ledwo muskał płyty chodnikowe i znikał. On tak ma, ten śnieg, kiedy temperatura bliska zeru. Tylko, że z tym akurat "śniegiem" wszystko było nie tak. Normalny, niesiony wiatrem, opada w mniejszych lub większych, uformowanych w niepowtarzalne wzory, płatkach.
Tu tej formy nie było.
Śladu mroźnego piękna. Ot, nieforemne kawałki czegoś; jakby brudnej ścierki spranej tak, że wyglądała jak sito. Albo przejrzystej, niegdyś białej, gazy utytłanej w błocku ciemnym.
Gdzieś się na górze, nad nami, w niebie zmroziło i opadając zwarzyło w cieple z ziemi bijącym. Chyba. Bo pewności nie ma co to takiego. Ludzie wokół też zaczęli komentować - śnieg?
Nie-śnieg?
Skąd mu się ta szarobrunatna maść wzięła? Może te ledwo dyszące latarnie tak? W ratuszu oszczędzają to i światła uliczne gasną najwcześniej jak się da. A jeśli nawet coś tam rozświetlają to na pewno nie mrok wieczorny. Może to z ich powodu pierwszy śnieg tegoroczny źle wypadł?
I od razu afera.
Fakt, że świat się zmienia. Ale żeby aż tak? Z pułapu chmur zerkający na nas Mróz smogiem się zdławił i splunął w dół odczynem nieprzyjemnym w reakcji na to, co w płuca wciągnął? A może się elfim bliźniętom, saniami wiezionym, ulało bo Rudolf zbyt szybko do domu wracał?
I tak to zamiast malowanych oddechem zimnym dzieł sztuki spadały na ziemię, niczym z brody w pospiechu strząsane, parchate niedoróbki.
Bo tego czegoś śniegiem nazwać rady nie dało.
źródło:Unsplash
Widocznie początkujący śniegowy. Miał przepis z internetu, fotkę poglądową, a wyszło jak wyszło. :)
Wczoraj czytałem, że mięsa są Twoją piętą, a tu proszę jakie cudo :P
Cudownie napisane, uczta ❤️
I ja tęsknie wypatruję
@tipu curate
Upvoted 👌 (Mana: 0/10 - need recharge?)
Nie ma już nic prawdziwego :(. Same podróby :(. Dokąd zmierza ten świat?