Tesla zainwestowała 1,5 mld dolarów w zakup bitcoinów w styczniu. Spółka zamierza także rozpocząć akceptację płatności bitcoinami. Kurs wirtualnej waluty w reakcji na te informację poszybował w górę osiągając nowy rekord wszech czasów. [1]
Po godzinie 14:30 wykres BTC wystrzelił w górę. Palce nie nadążały by wstrzelić się w sensowny kurs krypto, bo zaraz pójdzie w górę z zniknie z zasięgu. Każdy chciał zarobić. Wieszały się płatności, wieszały się wykresy, giełdy płonęły.
A teraz mamy spokój. Pozorny spokój czy może ciszę przed burzą?
Zaliczone ATH, a zatem obserwujemy rozwój wydarzeń...
Co by nie mówić, ale Elon Musk ma łeb nie od parady. 1,5 miliarda (wg. polskiego nazewnictwa) dolarów to sygnał, że Tesla inwestuje konkretnie w BTC. Nie jest powiedziane, że nie pójdzie dalej tą drogą i nie zakupi innych krypto. Optymista wpłaciłby oszczędności i ze spoconymi dłońmi wyczekiwał, gdy kurs pójdzie w górę. Tylko co to da?
Jeśli jesteś Jackowskim, czy innym widzącym przyszłość, możesz ryzykować.
Ludzie boją się ryzyka. Boją się biedy.
Zmierzam do tego, iż wisi nad nami nieuchronne widmo kryzysu. Czy to finansowego, czy gospodarczego, czy ekonomicznego. Każdy na swój sposób rozumie zawiłości odgórnie wykastrowanej przez rządzących gospodarki. Ludzie wybierają gotówkę z bankomatów i wolą trzymać ją w materacu czy skarpecie. Nie ufają instytucjom finansowym i maja do tego pełne prawo. Prawo poparte gorzkimi doświadczeniami lat minionych, kiedy to afery Amber Gold, SKOK, OFE, itd., skutecznie pozbawiły ich złudzeń.
Państwo nie jest dobrym wujkiem. Opiekunem, który będzie nas karmił i bronił przed upadkiem.
Jesteśmy kowalami swojego losu. Dorosłymi, odpowiedzialnymi za swoje decyzje, świadomymi obywatelami.
Czy może Elon Musk uśmiechający się do nas z mnóstwa prasowych zdjęć, wie coś czego my nie wiemy?
Może chce ulokować kapitał w czymś nie podlegającym zwierzchnictwu i wpływom instytucji finansowych. Może nie ufa opiekuńczej roli państwa. Woli brać sprawy w swoje ręce?
Wiem, że Tesla to firma, to akcjonariusze i decyzje finansowe podejmowane na wysokim szczeblu. Niemniej chciałbym wam uświadomić, że warto inwestować kapitał. Warto być świadomym wartości pieniądza.
I pamiętać dwie prawdy:
Staraj się nie tracić pieniędzy.
oraz
W czasie kryzysu gotówka jest bogiem.
Pozostawiam was z tymi cytatami i mam nadzieję wzbudzoną refleksją.
Do napisania!
źródła:
Ja obstawiam, że następny przystanek gdzieś około 49-50K$
Bardzo możliwe. Oby tylko starczyło cierpliwości gdy świece zaczną spadać :)
tylko prawdziwy HOLD się opłaca. Pamiętam jak kiedyś była pierwsza panika. Sprzedałem wtedy prawie 20BTC by potem odkupić za podobną cenę już tylko połowę. Jeśli BTC ma dobrą przyszłość to za rok, 2, 10 lub 40 będzie warty niewyobrażalne kwoty. Może się też okazać, że w pewnym momencie Tesla powie, że przerzuca się na własną krypto i cena spadnie.
Będą spadać okresowo. Każdemu wzrostowi będzie towarzyszyć spadek, a po nim następny, większy wzrost. Spadki są dobre bo wtedy można dokupywać.
Myślę, że Musk chce dać nam do zrozumienia, że po nieuniknionym zwaleniu obecnego systemu finansowego, BTC może stanowić bezpieczną przystań dla osób niezbyt majętnych. On sam ze swoim majątkiem, nie musi zajmować się krypto, ale podejrzewam, że bawią go reakcje ludzi na jego wyczyny. Tak czy siak, zgadzam się, że tradowanie na całych swoich zasobach BTC może być ryzykowne. Osobiście cyklicznie ciułam drobne sumki i kumuluję na Trezorze. Dodatkowo spekuluję na giełdzie (głównie skalpowanie) małymi sumami i co ugram przelewam na Trezora. Bez nerwów, żadnych emocji, spokojnie i systematycznie. Jeśli nie pierdyknie jakaś bomba to Zusa będę miał w rufie - mam pasywne przychody w BTC. A Teslą i skokami kursów bym się nie przejmował. Pozbywanie się złotych jaj dla drobnego zarobku, gdy można z nich mieć złote kury znoszące następne jajka uważam za mało rozsądne.