Sztucznych polityków mam na myśli, na wskroś sztucznych.
Może byłoby mniej korupcji i łatwiej żyć ludziom?
Na początek, jakiś profit powinien przecież być? ;)
Co dla nas gorsze: ludzie, czy roboty?
Powiecie, to już wolimy mieć do czynienia z ludźmi. Rozumiem. W bezpośrednim kontakcie będą ludzie, ale w długich łańcuchach decyzyjnych, w korporacyjnych społeczeństwach, kto będzie na szczycie piramidy (a może już jest)?
Czy zauważyliście, że ostatnimi laty politycy zachowują się: coraz mniej autonomicznie, coraz bardziej kretyńsko i zamiast pomagać - szkodzą i okradają nas? Może jest jakiś powód takiej sytuacji, może mamy ich tak znienawidzieć, aby roboty mogły łatwiej ich zastapić?
Jaką mamy kontrolę nad szczytem piramidy? -Zerową (w przeiwieństwie do szczytu piramidy nad nami).
Więc dla nas maluczkich bardzo ważne jest, by na dole piramidy pozostawało nam jak najwięcej luzu decyzyjnego. Olać geniuszy, cenzorów i dyktatorów -bo tak jest zrowiej.
Decentralizujmy się i bądźmy Wallenrodami ;)