To dwie oddzielne historie, ale jakoś współgrają (jak problem i rozwiązanie).
Mieliśmy Kłamczuchę (Polin) i odeszła, teraz mamy Kłamczucha (Polin) i on też powinien odejść:
PiS i PO - to Polin-zło!
A tu zastanówmy się nad motywacjami Potockiego, startującego na prezydenta Warszawy. Najprawdopodobniej, startując chce wykorzystać szansę do pełnej wypowiedzi o swoich poglądach i obietnicach - niezależnie czy wygra czy nie.
Bo jego ambicje obejmują przejęcie władzy realnego Prezydenta IIRP.
Ale gdyby jednak wygrał w Warszawie, to czy jej mieszkańcy mieliby gorzej? Twierdzę, że o wiele lepiej, bo skoro Potocki mierzy wyżej, to nie porobi głupich korupcyjnych układów i będzie rządził uczciwie, by nie zepsuć sobie opinii, tylko potwierdzić dobrą opinię. A z tego faktu Warszawiacy mogą mieć tylko dużo lepiej.
Czas mamy teraz aby dobrze rozważyć i zapamiętać kto jest dla nas lepszy. Polin jak zwykle będzie Polaków dzielił (na lepszych i gorszych) i przekupywał, tyle że po wyborach wszyscy za to zapłacimy, z nawiązką - taki już ich diabelski charakter. A my Polacy powinniśmy mądrze patrzeć jutra.