Pokaż swój talent, czyli "Pamiętnik AA"

in #polish6 years ago

Czy mam talent? Trudno mi na to odpowiedzieć. Ale przecież są różne rodzaje talentów - niektóre nie muszą być zbyt oczywiste. Jest taka rzecz, w której czuję się dobrze. I znalazło się kilka osób, które twierdzą, że rzeczywiście mam ku niej odpowiednie zdolności. Co to takiego?

typewriter-2242164_1280.jpg

Pisanie. A raczej wymyślanie i zapisywanie ciekawych historyjek, często zabawnych. Zacząłem je tworzyć już chyba w gimnazjum. Podczas nudniejszych lekcji po prostu brałem długopis i sobie pisałem różne tekściki. W technikum było podobnie. Często tak powstawały zarysy opowiadań, które później dopracowywałem w domu.

Pisanie tak bardzo mi się podobało, dawało radość i satysfakcję, że w szkole średniej wykorzystałem okazję i wraz z kolegami z klasy stworzyliśmy Redakcję "Breń Bez Cenzury". Piastowałem w niej funkcję zastępcy redaktora naczelnego i tworzyłem znaczną ilość artykułów do kolejnych numerów gazety.

Wtedy to stworzyłem serię żartobliwych tekstów pod tytułem "Pamiętnik AA". Publikowałem je w kolejnych numerach naszego szkolnego czasopisma i byłem z nich całkiem zadowolony.

Pomyślałem więc, że w odpowiedzi na post konkursowy użytkownika @nervi udostępnię na swoim steemowym blogu pierwszą część tych moich szkolnych wypocin. Czy dowodzi on istnieniu mojego talentu pisarskiego? Pewnie nie bardzo :) Ale może chociaż komuś spodoba się moje poczucie humoru sprzed lat ;-)

Minęło już około 8 lat od powstania poniższego tekstu, ale mi on podoba się do dziś [autoreklama :D].

Zapraszam zatem do czytania!

adult-1850177_1280.jpg

Pamiętnik AA (anonimowego anonima) czyli opowiadania pisane po środkach psychotropowych

Drogi pamiętniczku! Jesteś moim najlepszym przyjacielem, więc tylko Tobie opowiem co mnie ostatnio spotkało. Wiem, że mnie zrozumiesz i nie będziesz się ze mnie naśmiewał. Ty nigdy się ze mnie nie śmiejesz, nawet gdy ubieram prawego buta na lewą rękę lub gdy sam ze sobą gram w butelkę. Ale przejdę od razu do mojej historii.

Jak zwykle poszedłem do szkoły niewyspany i wyglądałem jak naćpany. Na szczęście wszyscy wiedzą, że nie biorę narkotyków. Rzuciłem ten shit po moim pierwszym kontakcie z nim, kiedy to wciągnąłem przez nos skręta, który uszkodził mi przegrodę nosową. Dopiero 15-godzinna operacja umożliwiła wyjęcie skręta. Po tej przygodzie została mi pamiątka na całe życie. Gdy oddycham przez nos wydaję dźwięk przypominający astmatyczny oddech Lorda Darth Vadera. Ale wróćmy do wątku głównego. Otóż idę sobie po korytarzu, gdy nagle widzę JĄ. Na pierwszy rzut oka wyglądała na dziewczynę, lecz wolałem się upewnić. Podszedłem bliżej i zobaczyłem jej cudowne oczy przypominające dwa górskie jeziora z okolic Pomorza. Chciałem jakoś mądrze zagadać, ale z nerwów na nią zwymiotowałem…

Spaliłem się ze wstydu, ale miało to też dobre strony. Przynajmniej upewniłem się, że jest dziewczyną, ponieważ chusteczkami higienicznymi wytarła nie tylko własne ubranie, ale też płytki na podłodze. (Jak wiadomo żaden mężczyzna by tego nie zrobił. To kobiety maja wrodzony odruch sprzątania wszyscy co brudne). Potem uciekłem jak najdalej od Niej. Jak widzisz mój pamiętniczku moje pierwsze spotkanie z Nią nie należało do najbardziej udanych. Ja jednak czułem, że jest już moja!

casal-1818171_1280.png

Całą lekcję myślałem tylko o niej. Przemyślałem dokładnie co mam zrobić na przerwie, aby z nią wreszcie porozmawiać, potem pójść na randkę, oświadczyć się, wziąć ślub i mieć czwórkę dzieci. Postanowiłem więc ożenić się z nią z zaskoczenia. Niestety bałem się, że mój genialny plan może nie wypalić. Poszedłem więc na żywioł!

Po dzwonku na przerwę wypadłem z klasy i zaczaiłem się na NIĄ w męskiej ubikacji. Czekałem tak z 10 minut, ale nie przyszła. Pewnie nie miała potrzeby fizjologicznej, a makijaż jej się nie rozmazał. Szukałem więc jej po korytarzu. Gdy ją wreszcie zobaczyłem oniemiałem z zachwytu. Jakimś cudem udało mi się powstrzymać odruch wymiotny. Gapiłem się w jej piękną twarz i cudowną kibić.

Miała ekstra figurę, ale dla mnie to sprawa drugorzędna. Mnie urzekły jej oczy. Na lekcji religii dowiedziałem się, że przez patrzenie w oczy można zobaczyć duszę. Postanowiłem to sprawdzić. Patrzyłem w jej nieziemskie oczy tak głęboko, że aż zobaczyłem jej wątrobę (abstynentką to ona nie była). Wreszcie zobaczyłem chyba jej duszę. Zrozumiałem, że jest najcudowniejszą istotą we wszechświecie.

sunset-2446315_1280.jpg

Podziwiałem jej wnętrze chyba ze 2 minuty. W końcu dziewczyna wreszcie zareagowała. Czekałem co powie. Niestety trochę się zawiodłem, ponieważ wyrzekła tylko: „Jesteś debilem?” Mną jednak kierowało uczucie, więc odpowiedziałem: „Przypominasz mi kogoś - moją przyszła dziewczynę!” Nie pozwoliłem jej na to zareagować, ponieważ ciągnąłem dalej: „Na pewno bolą Cię nogi, bo cały czas chodzisz mi po głowie. Bolało, gdy spadłaś z nieba? Twój ojciec jest największym złodziejem świata, ponieważ ukradł wszystkie gwiazdy z nieba i ukrył je w Twoich oczach!” Gdy skończyłem uśmiechnęła się odsłaniając swe śnieżnobiałe ząbki i mnie pocałowała.

To był najpiękniejszy moment w moim życiu. Niestety znów nie udało mi się powstrzymać odruchu wymiotnego… ONA jednak tylko znów się uśmiechnęła i po wyczyszczeniu swojego i mojego ubrania z resztek niestrawionego jedzenia zaproponowała, abyśmy usiedli. Nie poszliśmy na lekcję tylko patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Tak się poznawaliśmy, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że niektóre czyny są piękniejsze niż jakiekolwiek słowa. W końcu jednak wypaliłem: „Wygodnie Ci się siedzi?”. Ona swym nienaturalnie pięknym głosem odparła: „Tak, bardzo wygodnie”. Ja na to: „Nic dziwnego, na takim tyłeczku na pewno super się siedzi”. Ona znów się uśmiechnęła, a jej uśmiech sprawiał, że czułem się szczęśliwy.

Niestety nic nie trwa wiecznie. Nasz gorący romans zakończył się 15 minut później. Opowiedziała mi o tym, że ma innego. Kocha go i zamierzają się pobrać i dlatego nie możemy być razem. Zrozumiałem to i przyjąłem godnie - zacząłem płakać i krzyczeć. ONA jednak uspokoiła mnie kolejnym pocałunkiem. Znów było cudownie, a nawet nie zwymiotowałem (prawdę mówiąc nie miałem już czym). Potem odeszła…

sad-674811_1280.jpg

I tak mój pamiętniczku kończy się ta smutna dla mnie historia. Widuję JĄ jednak często na korytarzu, wtedy znów pragnę gapić się w jej oczy. Ona jednak unika kontaktu wzrokowego. Niestety zawsze po takiej sytuacji moje serce pęka, więc idę do szatni, opieram się o ścianę i płaczę (to dzięki moim łzom urósł taki piękny grzyb na ścianie w szatni). Płaczę tak co najmniej 4 godziny. Próbuję przyjąć do wiadomości, że będę FOREVER ALONE…

@kusior


Grafiki pochodzą z https://pixabay.com


Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/


Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!

Sort:  

I upvoted your post.

Keep steeming for a better tomorrow.
@Acknowledgement - God Bless

Posted using https://Steeming.com condenser site.

Dzięki za umilenie czasu c: Pozdrawiam

Przyjemność po mojej stronie :)

no super tekst! :D

Dzięki!