Fallout 1 i 2 to jedne z moich ulubionych gier! I w zasadzie mam ochotę dużą do nich wrócić. Co prawda w pierwszej części ten tykający zegar wywoływał na graczu presję, przez co nie można się było cieszyć nieograniczoną eksploracją czy po prostu marnować czas w jakimś miejscu, ale i tak mnie zwaliła z nóg. A dwójka to już ideał.
W nowe części niestety nie grałem, ale zamierzam to nadrobić :D