Bliżej marzeń niż kiedykolwiek

in #polish6 years ago (edited)

Ten rok wiele we mnie zmienił, a ostatnie dni otworzyły w moje głowie małą przegródkę. Dopiero teraz mogę przyznać, że jestem bliżej moich marzeń i celów niż kiedykolwiek wcześniej.


Nie mam oszczędności. Żyję w małym mieszkanku. Moje zdrowie ma się słabo. Czemu więc moje oczy zabłysły nadzieją? Co się zmieniło? I... bliżej których marzeń się znalazłam?

To bardzo złożone pytania i o istnieniu niektórych celów nie zdawałam sobie nawet sprawy.

Jeśli jest tu ktoś kto pamięta jeszcze moje posty o hotelarstwie i moim sfokusowaniu się na awansie to mogę powiedzieć, że to pragnienie prawie zaspokoiłam. Od grudnia pełnię nową funkcję, ale... ten awans jest jeszcze dość mglisty. Dostałam nową umowę na czas próbny, ale moje obowiązki bardzo mocno są związane z tym, co już robiłam. Trudno zabłysnąć w nowej strukturze, w której najpierw muszę ogarnąć obowiązki starego stanowiska nim zabiorę się za obowiązki płynące z nowego. Zagmatwane? Wiem! Przez chwilę bałam się nawet, że moje marzenia skończą się wraz z końcówką lutego, ale! Postanowiłam wziąć życie za rogi. Jeśli nie wykorzystam szansy, którą dostałam będę tylko sama sobie winna. A więc mam nadzieję, że w moim hotelowym combo wprowadzę gościnność na nowy level.

A tymczasem... 

Nie, zdjęcie główne do tego artykułu to nie przypadek. Nie zamierzam się też nosić w garniturach. Mam jednak idee...

W zeszłym roku próbowałam chyba się odmłodzić. Wziąć wielki haust młodzieżowego stylu. Biegać w tenisówkach, jeansach i fajnych koszulkach. Nie to, żebym nagle przestała lubić fajne koszulki. Wciąż wymawiałam się brakiem funduszy i figury by... I tu tkwi pies pogrzebany, jak i znacznie dłuższa historia. Dawno, dawno temu, gdy istniały pierwsze roczniki gimnazjów kończące nową maturę Asia postanowiła zerwać ze style długich spódnic i golfów, a raczej ze stylem prostych jeansów i nijakich sweterków. Rzadko w tych czasach chodziła po galeriach by kupować ubrania, a jednak idąc na studia chciała coś zmienić. Porzuciła nijakie ciuchy i postawiła na spodnie w kancik. Szerokie, fajne i nadające nieco bardziej poważnego sznytu całej postrzelonej głowie. Do prawdziwego stylu jednak wiele jej brakowało. Kombinowała, czasem porzucała idee wyrabiania sobie  własnego wizerunku i szła w kierunku piżamki i karmienia dziecka. Ot, Matka Polka i tyle. Kończąc okrągłą liczbę lat (i ciutek po tym czasie) Asia chciała być znów młoda i ubierać się luźnie, wygodnie i fajnie. Poczuła, że jednak odstaje mocno od tego, do czego dąży jej mąż. Fedory, płaszcze i plany o garniturach nie szły w parze z bluzami i tenisówkami. I tak przyszedł koniec tego roku. Asia musiała pożegnać Babcię, która odeszła na wieczny spoczynek. Dziewczyna stanęła przed swoją szafą i przypomniała sobie, że rok temu wyrzuciła wszystkie niepasujące, rozciągnięte rzeczy i prawie nic czarnego nie posiada. Konieczna była wyprawa do sklepu w poszukiwaniu czarnych spodni i koszuli lub sukienki. Lub i tego i tego... Przypomniała sobie wtedy o marzeniach by być nieco bardziej... sztywna. Westchnęła przypominając sobie, że jej stanowisko nie wymaga ciuchów, o których marzyła. Do jej głowy jednak dobijała się myśl: "A spotkania, na które czasem chodzisz? Zamierzasz schudnąć... nie ważne od jak dawna, ale zamierzasz. Jak nie teraz to kiedy? Będziesz bardziej reprezentacyjna. Ubierz się jakoś!" To był pierwszy krok by ten post powstał. Asia jeszcze o tym nie wiedziała! 

Nadeszły Święta. Dziewczyna wróciła do kręcenia na YT i pomyślała, że to dobry moment by wrócić i znów próbować pochwycić wiatr w skrzydła. Może nawet pokonać jakieś tam zalążki depresji. Oglądając filmiki innych i szukając czegoś ciekawego także dla Męża natrafiła na kontent, którego nie spodziewała się kontynuować. Miły mężczyzna w podobnym do jej wieku prowadził kwieciste monologi o męskim stylu, a także o Whisky. Tego trunku Asia nie trawiła, ale kanał eleganckiego człowieka wzbudził jej zainteresowanie tematem. I tak... dziś... słuchając life'a z listopada kobieta puściła wodze fantazji. Tego też dnia, gdzieś nad ranem w oko wpadł jej artykuł o kryptowalutach w New York Times'ie. TAK! Postanowiła gdyż w jej głowie zakiełkowała myśl!

Ten rok prócz realizacji małych planów, które sprecyzowałam sobie w ostatnich dniach chciałabym poświęcić na zgłębienie tematu stylu młodej kobiety. U mężczyzn sprawy garniturów, odpowiedniego obuwia czy koszul to temat rzeka, a jednak dość sformalizowany i sztywny. A kobiety? Damy nie takie z podrzędnych programów telewizyjnych, ale kobiety po prostu eleganckie, z klasą (a nie koniecznie z kasą)? To także temat rzeka!

Na studiach interesowałam się protokołem dyplomatycznym, a jeszcze wcześniej historią mody. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się Wam przedstawić fajny kontent sama wgryzając się w temat współczesnej i stylowej kobiety nie wchodząc w zagadnienia topowych marek, czy wyświechtanych zagrywek pokroju influenserek, które zareklamują wszystko, za co im sponsor zapłaci. Poszukuję własnego stylu! I chcę to zrobić z Wami!


Zdjęcie z www.pexels.com