Pisanka, a raczej... jajko w koszulce ze smokiem to już nic dziwnego, prawda? Sama kupiłam tą koszulkę ze względu na to, że moje dziecko uwielbia klimaty smoków i dinozaurów. Tylko ile w takich "pisankach" jest faktycznie z Wielkanocy? No... niewiele.
No dobrze, ale spojrzyjmy na ten temat ciut szerzej. Ile w ogóle w Wielkanocy jest... Wielkanocy, a ile pogaństwa?
Mój Mąż przed każdymi świętami uwielbia doszukiwać się w nich pogańskich obyczajów i chętnie przegląda masę artykułów i filmików na YouTubie w celu odnalezienia pożądanych treści. Potem bombarduje mnie pytaniami typu: "A w naszym koszyczku będzie baranek? A jajeczko? No! A więc pogańskie symbole płodności będą! Dobrze!" Później dowiaduję się, że w każdym kraju jest inna tradycja i tego, co powinno znajdywać się w Święconce. I wiecie co? I Dobrze!
Zdaję sobie sprawę, że mnóstwo tradycji chrześcijańskich powstawało przez asymilację tradycji pogańskich zastałych na podbijanych ziemiach. To chyba lepsze wyjście niż tępienie wszystkiego, wypalanie i stawianie nowych tradycji, których przecież aż taki wiele nie było do wyboru. W zasadzie dzięki temu, że cokolwiek pozostało w tradycjach chrześcijańskich z pogańskich słowiańskich obrządków teraz mamy chociaż ich namiastkę. Na próżno szukać szczegółów dotyczących wierzeń słowiańskich, a więc tyle ile się uchowało w ten czy inny sposób zawsze może stać się materiałem do dalszych badań.
To co na pewno pochodzi z historii i tradycji to sam obrządek Paschy i data tego wydarzenia. Nie chcę się wymądrzać tego jak i dlaczego czasem żydowskie Pesach nie pokrywa się z chrześcijańską Paschą oraz czemu czasem się pokrywają. Ogólnie różnice powstają ze stosowania różnych kalendarzy.
Myślę, że najbardziej chrześcijańskie jest rozpoczęcie świętowania Wielkanocy przez Triduum Paschalne. Szczerze przyznaję, że dopiero jako nastolatka zaczęłam pojmować jego piękno. Chodziłam wtedy do Salezjanów i spędzałam ten czas i te obrzędy w gronie znajomych ze wspólnoty. Dobrze było wysłuchać komentarzy dotyczących tego z czego i jako powstały te czy inne elementy tych niezwykłych obrzędów. Uwielbiam pieśni i pasyjne i te, które jednoznacznie kojarzą mi się z liturgią, czy to wielkopiątkową, czy wielkosobotnią... czy rezurekcyjną. Zawsze wydawało mi się zabawne to, że nigdy nie byłam na takiej prawdziwej Rezurekcji (aż do jutra, mam nadzieję), a byłam na takiej salezjańskiej liturgii Wielkiej Soboty połączonej z Rezurekcją. Zazwyczaj obrzędy zaczynały się około 22-23 i trwały do jakieś 1-2 w nocy, a później? Śniadanko Wielkanocne i wspólne radowanie się ze Zmartwychwstania. Uwielbiałam wracać do domu nad ranem i słyszeć dzwony wołające na Rezurekcję. Byłam wtedy dumna z siebie, bo ja już śpiewałam Tedeum i inne moje ulubione wielkanocne pieśni.
Co z tym barankiem zapytacie? A więc... baranek jest chrześcijański chociaż wytłumaczenia dla samej Święconki nie potrafię znaleźć w Piśmie Świętym. Sam baranek wywodzi się jeszcze z żydowskiego wyzwolenia się spod Niewoli Egipskiej. Kto pamięta zasady związane z ostatnią Plagą Egipską ten wie, że potrzebna była krew baranka by być bezpiecznym i móc opuścić Egipt. Później obchody święta Pesach zbiegły się z osądzeniem i ukrzyżowaniem Jezusa. Przypadek? Otóż nie... Boski Plan! W tym baranku później doszukiwano się zapowiedzi tego, co miało się przytrafić Mesjaszowi. Krwawa śmierć i cierpienie by odkupić wszystkich z grzechu i wyzwolić od śmierci - toż to właśnie istota Wielkanocy.
I wiecie co? Mam w nosie czy kanoniczne czy niekanoniczne są czekoladowe pisklaczki w koszyczku lub króliczki. Dla mnie ważne jest to co dzieje się poza prostymi, rodzinnymi tradycjami. Mam wrażenie ostatnio, że daleko mi do wiary tak głębokiej jak za czasów liceum, ale... nie odchodzę od Kościoła. Chcę na nowo dojść do tego, co gdzieś mi zaginęło.
Ja nie umyłam okien na Święta, a i do generalnych porządków mi daleko. Mimo to...
Wesołych Świąt i smacznego jajka :) A na dole... baba, która czeka na jutrzejsze dostarczenie do mojej mamy. Możecie się obejść smakiem i... zorganizować jakąś imprezę świąteczną za rok i mnie zaprosić, a wtedy posmakujecie tych cudowności :)
W rodzinnej miejscowości mojej Mamy w Wielki Piątek rano idzie się do źródełka umyć. Ponoć źródła tego zwyczaju sięgają czasu arian w rejonie.
Też fajnie :)