Zdarzyło to się... 219 lat temu. Czarnoskóry niewolnik wygrywa na loteri

in #polish6 years ago

Czarnoskóry niewolnik z Chareston w Południowej Karolinie w dniu 9 listopada 1799 roku wygrał loterię East Bay Street Loterie i zabrał do domu 1500 USD. Ten niewolnik nazywał się Telmaque, jednak wszyscy nazywali go „Denmark”, ponieważ łatwiej było to wymówić. Miał 33 lata, jego właścicielem był handlarz niewolników kapitan Joseph Vesey z Chareston. Za część wygranej, za 600 USD wykupił wolność od swojego właściciela kapitana Veseya. Za resztę wygranej otworzył warsztat stolarski w Chareston, gdzie pracował i mieszkał do końca swoich dni. Jak to było przyjęte w tamtym czasie przyjął nazwisko swojego właściciela i przeszedł do historii jako Denmark Vesey. Dlaczego jego historia jest wypominana po latach i dlaczego ma pomnik w Charleston?

45775888_1974953532539857_6556473697119502336_n.jpg

W 1781 roku kapitan Joseph Vesey z ładunkiem około 390 czarnych niewolników dotarł do Santo Domingo. Wśród nich był czternastoletni chłopiec, który przyciągnął uwagę załogi, ponieważ wyglądał wyjątkowo inteligentnie i sprawnie, potrafił komunikować się po angielsku, francusku i hiszpańsku. Według późniejszych zapisów z Charleston urodził się w 1967 roku w niewoli na Saint Thomas na Wyspach Dziewiczych. Kapitan Vesey zatrzymał tego inteligentnego młodzieńca dla siebie, nazwał go Telemaque. Ponieważ Vesey nadal kontynuował swój proceder handlu niewolnikami na Karaibach, to Telemaque służył mu pomocą jako tłumacz i osobisty sługa, zarówno na morzu jak i w domu w Charleston. Lata mijały w zwykły sposób, a „Denmark” wciąż pozostał u niego na służbie.

Jak już wspomniałem, w 1799 roku po wygraniu nagrody w loterii w wysokości 1500 USD, kupił swoją wolność za 600 USD i ustanowił się jako stolarz. Jego inteligencja, charakter i siła woli sprawiły, że stał się wpływowym człowiekiem pośród czarnej społeczności w Charleston. Powinienem powiedzieć coś o tej czarnej społeczności.

W 1822 roku populacja Charleston liczyła około 25 tysięcy mieszkańców, z czego tylko 11 tysięcy byli „biali”, natomiast pozostałe 14 tysięcy mieszkańców stanowili czarnoskórzy, zarówno niewolnicy jak i „wolne czarnoskóre osoby”. Wzrost liczby czarnoskórych i mulatów stanowił problem dla władz stanu. Historyk płk O. J. Bonda w „The Story of the Citadel” przedstawia jakie podjęto kroki, żeby zaradzić dalszej emancypacji czarnych niewolników i napływu kolejnych „wolnych kolorowych” do stanu Południowa Karolina

Chociaż jedno z najstarszych amerykańskich miast portowych, wzrost Charlestona w białej populacji był wyjątkowo powolny, pokazując średni roczny wzrost o mniej niż stu w okresie od 1790 do 1820 roku. Według danych spisowych, a faktycznie nastąpił spadek prawie tysiąc białych w dekadzie od 1810 r. do 1820 r. Z drugiej strony kolorowa ludność stale się powiększała; rozbieżność liczebności między dwoma rasami stała się poważnym problemem.
W grudniu 1820 roku ustawodawca wydał akt mający na celu złagodzenie tego niepokojącego stanu. Preambuła tego aktu mówi, że "wielki i szybki wzrost liczby wolnych Murzynów i Mulatów w tym stanie, poprzez migrację i emancypację, czyni to celowym i koniecznym, aby władza ustawodawcza powstrzymała emancypację niewolników i uniemożliwiła osobom do tego stanu "uchwalanie przepisów", że żaden niewolnik nie będzie dalej emancypowany, wyłącznie przez ustawę prawodawczą, "i" będzie niezgodne z prawem, aby jakikolwiek wolny murzyn lub mulat mógł migrować do tego stanu.

Denmark Vesey był naturalnym przywódcą i wykorzystał swój talent w pełni. Poniżej cytat z oficjalnego raportu na jego temat autorstwa Jamesa Hamiltona, który był burmistrzem Charleston w 1822 roku:

Pośród kolorowych był podziwiany i szanowany, jego temperament był porywczy i władczy w skrajności, kwalifikując go do despotycznej władzy, której był żądny…

Telemaque nie wystarczyło, że zapewnił sobie wolność, jego marzeniem było zlikwidowanie niewolnictwa w świecie, który znał, czyli w Charleston w Południowej Karolinie, w tym celu wymyślił sprytny plan, wykorzystał swoje zdolności przywódcze i zdolności przekonywania ludzi, a zainspirował się francuską rewolucją w San Domingo na Haiti. Jego plan zakładał powstanie czarnej niewolniczej społeczności przeciw swoim białym władcom, mieli oni zamordować każdego mężczyznę, kobietę czy dziecko z rodzin do których należeli, a następnie przemieścić się do portu, gdzie opanowaliby statki, którymi popłynęliby na Haiti. Do koordynacji całej akcji Denmark wykorzystał sieć kościelną Afrykańskiego Metodystycznego Kościoła Episkopalnego. Według późniejszych danych w konspiracji uczestniczyło około 9 tysięcy osób, nikt z nich nie zgłosił obiekcji do planu. Konspiratorzy zagrozili śmierciom każdemu, kto by zdradził spisek.

Było nieuniknione, że informacja o tak potężnym powstaniu organizowanym od miesięcy pośród czarnych mieszkańców Charleston dotrze do niewolników, którzy okazali się wierni wobec swoich panów i nie zważając na grożące im konsekwencje ostrzegą swoich panów o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Biali mieszkańcy Charleston mieli wystarczająco dużo informacji od lojalnych niewolników, żeby się przygotować na zaplanowane na dzień 16 czerwca 1822 roku powstanie, zmobilizowano wszystkie oddziały milicji, straż miejska, strzelców z Charleston i lekką piechotę z Waszyngtonu. Widoczna obecność milicji z muszkietami, najwyraźniej spodziewających się czegoś i gotowych na wszystko, zdusiła zaplanowane powstanie w zarodku. Konspiratorzy zdali sobie sprawę, że element zaskoczenia, który był niezbędny do powodzenia powstania, został utracony. Tego wieczora nie padł żaden strzał.

Następnego ranka siły Charlestonu zebrały się i aresztowały prowodyrów. W kolejnym miesiącu około 130 osób zostało aresztowanych i postawionych przed sądem w Charleston. Blisko pięćdziesięciu z nich zostało uniewinnionych i odesłanych do domu, kolejnych 45 osób zostało uznanych za winnych popełnienia mniejszych zarzutów i wywieziono ich na Karaiby, i kategorycznie zabroniono powrotu do Charleston, a Denmark Vesey i 34 inne osoby zostały uznane za winne, skazane na karę śmierci i powieszone niedługo po ogłoszeniu wyroków.

Incydent ten bardzo przestraszył mieszkańców Południowej Karoliny, którzy zdali sobie sprawę, że gdyby niewielka liczba sprawiedliwych niewolników nie ostrzegła ich panów, doszłoby do straszliwej rzezi, ponieważ nie byłoby milicji pod bronią, gdyż działali oni tylko na żądanie. W okolicznościach, gdy populacja niewolników przewyższa zdecydowanie populację panów, wyraźnie potrzebna była stała siła militarna poza milicją, która potrzebowała rozkazu do zwołania. W grudniu 1822 roku ustawa stanowa stanu Karolina Południowa uchwaliła "Akt ustanowienia kompetentnej siły do działania jako straż miejska dla ochrony miasta Charleston i okolic". Gwardia miała być ograniczona do 150 mężczyzn. Zbudowano również "ufortyfikowany arsenał".

W ten sposób zaczęła się historia „The Citadel, Military College of South Carolina” amerykańskiego college wojskowy, położonego w Charleston w Karolinie Południowej, który zasłynął programem Korpusu Kadetów. Można więc powiedzieć, że czarnoskóry Denmark Vesey przyczynił się pośrednio do powstania tego college.

1280px-SGuards.jpg

Dla tych którzy wolą obraz od czytania tak długiego tekstu polecam ten krótki film Life of Denmark Vesey


Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi. Obrazy pochodzą z Wikimedia na licencji CC0.

Sort:  

Bardzo ciekawy artykuł. A jest może jakaś książka opisująca tego pana i wydarzenia ?Poczytałabym w te jesienne wieczory?

Nie trafiłem na biogram poświęcony wyłącznie Denmark'owi Vesey, w źródłach na Wikipedii są odnośniki do kilku pozycji, ale wszystko skupia się głównie na procesie.

Dlaczego panowie z college noszą swoje czapki w tak osobliwy sposób, bo chyba nie jest to typowy sposób na noszenie czako?

Niestety nasz bohater, żył w czasach, kiedy rozwiązania bardziej dyplomatyczne nie przyniosłyby chyba skutku. Szkoda, że żeby się wyzwolić musieli podjąć próbę organizacji masowego skrytobójstwa.

Czy ty naprawdę jesteś taki głupi czy tylko udajesz?

Co wiesz o historii USA? co wiesz o historii niewolnictwa? Czy wiesz, że głównymi dostawcami niewolników byli Arabowie? Czy wiesz, że marynarka USA został powoła w powodu najazdów arabskich na USA i powoływaniu białej ludności? Czy wiesz, że historia Europejskich marynarek jest podobna? Czy wiesz, że większość niewolników na świecie stanowili biali ludzie porywani do Afryki i Azji? Gdzie ty masz "bohatera"? "Bohater" oponujący za wyżynaniem kobiet i dzieci? "Rozwiązania dyplomatyczne nie przysłoniłby skutku"? A skąd wiesz? Byleś tam? Może Nelson Mandela też jest bohaterem i jego żona, która wymyśliła necklacing? Dyplomatyczne rozwiązanie? Nie rozumiesz nic, nie rozumiesz, że ludzie żyli w innych czasach, mieli inna mentalność i co innego wiedzieli. Masz obraz niewolnictwa z amerykańskich lewackich filmów. Ponadto bzdurą jest jakoby każdy miał mieć niewolnika i byłoby ich więcej niż białej ludność - to był "towar" drogi. Ja wiem, że ignorancji się naoglądają debilnych filmów jak Django czy Korzenie, a nawet Czarną panterę niemających nic wspólnego z prawdą historyczną, a potem plotą bzdury. Gwarantuję ci, ze większość niewolników w USA żyła lepiej niż większości ludzi dziś na Ziemi. Ponadto to biali ludzie stoczyli bratobójcza walkę o koniec niewolnictwa uznając je za zło, czyli coś czego nigdzie wcześniej na świecie nie było. A dziś jest więcej niewolników na świcie niż kiedykolwiek wcześniej i nie ma ani jednego w USA. Jedź do islamskich krajów i walcz tam z nimi, ale nieee, bo brązowy może. Bo jak brązowy, to nie rasizm i nie niewolnictwo. Wyprany mózg.

Bohater - w sensie główna osoba opowieści. Nie znasz takiego kontekstu użycia tego słowa ? Może wyniosłem to za bardzo z lekcji polskiego. Opierasz swój komentarz (żeby nie powiedzieć wysryw) o swoje dopowiedzenia i domysły.

Zastanawiałem się tylko, co skłoniło go do tak radykalnego planu, bo raczej skoro mógł się wykupić, to nie mógł mieć u swojego pana tak źle, bo inaczej nie pozwoliłby mu się wykupić, a w brezencie spotkałby dno. Z drugiej strony, jeśli chciałby walczyć o prawa czarnych w cywilizowany sposób, to może spotkałby się z nożem w ciemnej uliczce.

Ty i twoje zwalczanie lewactwa.
https://steemit.com/polish/@nieidealna.mama/berlin-laczy-kultury-czyli-o-festiwalu-i-uchodzcach Tu też jestem lewakiem ?

Tabletki weź zanim coś publikujesz w necie.

Język polski się kłania i jak widać za mało się go uczyłeś - bohater czyni czyny bohaterskie, a tutaj takich nie mamy. Jak już to protagonista, a najbardziej stosowne jest użycie określenia “główna postać” po pierwsze. Stalina i Hitlera też nazwałbyś per bohaterami wg twojej logiki zapewne.

Co go skłoniło do radykalnego planu? Mogła to być choroba psychiczna, euforia z wygranej, a najbardziej prawdopodobnie prowokatorzy polityczni chętnie przejąć za bezcen ziemie pomordowanych rolników po stłumieniu murzyńskiego powstania. No, ale trzeba by myśleć, znać historię, a nie być ignorantem jak ty. Aha, "może by go spotkał nóż" to jest usprawiedliwiony organizacją masowego mordu? Idiota lub prowokator.

Co ma ten artykuł przytoczony przez ciebie do mnie to nie wiem. Jak widac ty już swoje tabletki łyknąłeś, ale nie pomogły.

Definicja bohatera według PWN

Podpowiedź punkt 2 i 3. Idź się spieraj ze słownikiem. Komuś tu się wydaje, że jest mądrzejszy niż inni, a prawda jest zupełnie inna ;)

No i zrobiłeś znowu z siebie pajaca. Podałeś link do słownika języka polskiego, a nie słowniku homonimów. Różnica polega na tym, że w słowniku języka polskiego definicja danego słowa nie jest wyjęta od reszty i nie istnieje osobno, wszystkie przykłady tłumaczą znaczenie słowa. Bohater czyni czyny bohaterskie - odznacza się męstwem - koniec i kropka. Jest to określenie nieadekwatne do osoby omawianej. Ignorancja i pycha ;)

Ta czapka to czako, pochodzi z końca XVIII wieku, teraz często noszone przez amerykańskie orkiestry szkolne i kadetów szkół militarnych.
Dlaczego mają pasek na ustach, a nie pod brodą stanowi zagadkę. Napisałem do znajomego amerykanina, który jest absolwentem jednego z takich collage'ów, z racji, ze jest pasjonatem historii, to może będzie znał odpowiedź na Twoje pytanie. Jak tylko mi odpisze ni omieszkam Cię o tym poinformować. Pozdrawiam

Mój jedyny domysł, że przy defiladzie/paradzie w jakimś celu czako ściągają tym samym mają pasek tak jak mają, bo rozpięte wyglądałoby jak niedopiety guzik. Tylko po co mieliby je ściągać :D? Chętnie się dowiem, jaki jest prawdziwy powód;)

Według mojego znajomego, powód jest bardzo przyziemny, zgodnie z regulaminem pasek powinien znajdować się pod dolną wargą, żeby czako nie spadło z głowy w czasie przemieszczania lub silnego wiatru. Dopuszczalne jest również umieszczenie paska pod nosem, co widac na zdjęciu .

Pewnie tak jest, ale pierwszy raz widziałem tak noszone czako, zawsze kojarzyło mi się z zapiętym pod brodą (już od wszelakich hełmach czy kaskach nie wspominając) i nie wydaje mi się wygodnym noszenie go w sposób przedstawiony na zdjęciu. Ja dostałbym mówiąc kolokwialnie pierdolca.

Dzięki za próbę wyjaśnienia. Regulamin regulaminem, ale ciekawe jaka była geneza, może jakiś generał wpadł na pomysł, że tak będzie lepiej wyglądać ;) Pozdrawiam

Nie pisze się artykułów na podstawie Wikipedii. Wikipedia nie jest źródłem historycznym i nie przechodzi procesów weryfikacji i recenzji przez środowisko naukowe.

Klauzule czytał, czy jak wyżej tematyka nie siadła i dostał białej gorączki

Subiektywne opracowanie, które ma na celu przybliżyć czytelnikowi w sposób przystępny wydarzenia historyczne, wspomagałem się materiałami z Wikipedii i innymi.

Jeżeli jesteś w posiadaniu bardziej rozbudowanej wiedzy na ten temat, lub uważasz artykuł za kłamstwo, to oprócz wrzucania takich komentarzy możesz sam napisać artykuł, który zgłosisz do #tematygodnia jako riposta.
Jak slusznie zauważył @herbacianymag "wspomagałem się na materialach z Wikipedii" a nie pisałem na podstawie Wikipedii. Łatwo mozesz to sprawdzić porównując post z materiałem o Denmarku z Wikipedii.

Pisanie na podstawie Wikipedii bez weryfikacji źródłem i pchanie się z tym do ludzi świadczy albo o arogancji albo o celowym działaniu. Już jest jeden taki co napisał książkę, która poszła w świat - nazywa się Gross. Nowy standard w dziennikarstwie i piśmiennictwie historycznym :) Ja nie wiem gdzie wy chodziliście do szkół, ale nawet w liceum nie można było korzystać z Wikipedii, która nie różni się niczym od jakiegoś bloga w internecie i każdy wiedział dlaczego.

Skoro tak dużo czytasz to polecam zacząć od tej książki-podręcznika, bo w pędzie za prawdziwą wiedzą może tę książkę przeoczyłeś.
9788389807113.jpg

Będzie pisał o czytaniu ze zrozumieniem, a będzie psiał wypracowywana, za które gimnazjalista dostałby pałę, bo WIKIPEDIA TO NIE ŹRÓDŁO :) - odwracanie uwagi. Brak słów. Może zatrudnij się w Onecie?