Z 99% materiału się zgadzam :) jeśli chodzi o relację dwójki osób, to nie da się nigdzie być 100% sobą. Tak samo jest w relacji mama-syn, nauczyciel-uczeń. Ludzie chodzą na ustępstwa sobie, żeby kosztem czegoś móc mieć coś innego. Na wykładzie z psychogolii siedzisz cicho, żeby zdać przedmiot, bo wiesz, że nauczyciel nie lubi kiedy mu się przerywa. Pozmywasz naczynia, bo jak nie to rodzic będzie zawiedziony. Takie banały. Sztuka kompromisu, żeby żyć z drugą osobą w zgodzie. Ty nie robisz przykrości jednej osobie aby druga mogła przyjemność Tobie Oczywiście powinno to działać w obie strony a nie jedną. Tak to wszędzie działa.