Bądź sobą
Zazwyczaj ludzie udzielający tej rady mają na myśli by być otwartym, towarzyskim i entuzjastycznym. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie. A jeśli taki nie jesteś? Jeśli jesteś tak naprawdę krytyczny, pesymistyczny i jesteś dziwakiem? Wtedy lepiej nie być sobą. Przynajmniej nie w każdym środowisku. Większość ludzi moim zdaniem przez 80% czasu nosi maski i zdejmuje je dopiero w otoczeniu najbliższych osób, którym ufają. Co jeśli jednak postanowisz być przez większość czasu szczery i nie iść na kompromisy? Będziesz miał wrogów, w najgorszym razie będziesz miał całą grupę przeciwko sobie i zostaniesz ofiarą. Możesz również, jeśli masz wystarczająco silną osobowość, próbować zostać przywódcą a wtedy to ty będziesz tworzył kulturę grupy oraz jej wartości. Czasami odnoszę wrażenie, że dziwacy którzy chcą być zgodni sami ze sobą muszą albo się wyalienować, zostać outsiderami, albo stać się przywódcami i zmieniać trendy. Tak czy inaczej obie ścieżki są cholernie trudne i większość ludzi woli "być sobą" w prywatności.
Żeby nie przepracować w życiu ani jednego dnia, trzeba żyć swoją pasją
To bardzo naiwne myślenie. Co innego jak zajmujesz się swoim hobby w zaciszu domu i robisz to dla siebie, a co innego gdy masz deadline'y, zobowiązania do wypełnienia i musisz spełniać potrzeby klienta czyli innego człowieka. Nie mówię, że twoja praca nie może być również twoją pasją - oczywiście może, ale pasja nie chroni przed wypaleniem czy stresem.
W środowisku IT coraz głośniej porusza się problem wypalenia zawodowego. Nasza branża to w przeważającej części branża pasjonatów programujących w pracy, po pracy, w weekendy. I wszystko jest doskonałe do pewnego momentu, ale mija 5, 10, 15 lat a ty robisz się coraz bardziej zmęczony, czujesz coraz większą niechęć do komputera aż do momentu gdy nie możesz się zmusić by do niego usiąść. Chcesz go rzucić o ścianę, masz dość. Twoja pasja przerodziła się w piekło i nie wiesz co masz robić. Nie umiesz nic innego i boisz się, że po przekwalifikowaniu nie będziesz zarabiał aż tak dobrych pieniędzy. Zapędziłeś się w pułapkę, przyzwyczaiłeś się do dobrego życia.
Bądź optymistą/Trzeba być optymistą
Gdy ktoś mówi mi coś w tym stylu to nasuwa mi się odpowiedź w rodzaju - Powiedz to żydom w Niemczech w latach trzydziestych na początku dwudziestego wieku gdy Hitler doszedł do władzy. Moim ulubionym filmem ostatnich lat jest Big Short. Opowiada on o grupce outsiderów, dziwaków, która przewidziała upadek rynku nieruchomości i założyli się o to z bankami. Film ten przedstawia ludzką głupotę, chciwość ale również myślenie życzeniowe i bezpodstawny optymizm. "Nieruchomości są stabilne, to nie może upaść, nie ma na to szans". Cóż rynek upadł, do odpowiedzialności zostali pociągnięci zwykli obywatele bo z ich pieniędzy uratowano system, a szefowie korporacji finansowych wypłacili sobie niebotyczne premie za świetnie wykonaną robotę. Nic nowego.
Z drugiej strony znam skrajnych pesymistów dla których świat jest wiecznym zagrożeniem i według nich trzeba na wszystko i na wszystkich uważać. Szczerze mówiąc nie chciałbym żyć w takim świecie. Ciągła czujność jest po prostu wymęczająca psychicznie. Niestety ostatnio padłem ofiarą oszustwa bo byłem za bardzo optymistyczny i ignorowałem delikatne znaki ostrzegawcze, więc może oni jednak mają rację? Sam nie wiem.
Tak czy inaczej rzeczywistość nie działa tak jak jest opisane w książce Sekret. Istnieją ludzie bezwzględni, chciwi, zawistni, fałszywi, przepełnieni nienawiścią w taki sposób, że chcą cię skrzywdzić albo odebrać ci wszystko co masz. Sama opaczność też nie ma nas w opiece i musimy radzić sobie sami.
Podążaj za swoją pasją
Niestety żyjemy w świecie popytu i podaży. Jeśli inni ludzie nie uznają owoców twojej pracy za wystarczająco wartościowe by ci za nie zapłacić to masz problem. Świat bogaty jest w artystów, którzy odnieśli sukces za swojego życia i udało im się zyskać chwałę, ale również w osoby które nigdy nie zostały docenione (albo dopiero po śmierci) i przeżyli swoje życie w biedzie, ubóstwie oraz cierpieniu. W naszych czasach jest mnóstwo sprzedawców marzeń i nie ma się co dziwić bo ludzie zawsze szukali inspiracji i chcieli być karmieni iluzjami. Do Hollywood co roku zjeżdża tłum osób chcących zostać kolejnym Bradem Pitem czy Natalie Portman a zostają kelnerami, prostytutkami czy muszą oddawać swoje ciało by zyskać rolę w jakimś podrzędnym serialiku czy filmie. Hollywood to wyjątkowo obrzydliwe miejsce pełne zboczeńców, pedofilów (polecam dokument An Open Secret) oraz psychopatów którzy zakrywając się działalnością artystyczną nadużywają swojej władzy. To jednak temat na inny wpis. Tak czy inaczej w życiu jak w sporcie - na jednego zwycięzce mamy tłumy przegranych. Trzeba o tym zawsze pamiętać i zadać sobie pytanie czy na pewno warto.