Na poprzednim blogu pisałem o serii interesujących dla mnie książek, które znacznie umilają podróż. Zamierzam kontynuować tą serię na tym blogu. Oznacza to regularne posty na temat książek, będą one krótkie, żeby nie zdradzać zakończeń książki.
Dzisiaj przybliżę kolejną książkę o Sherlocku Holmesie i jego towarzyszu Watsonie. '' Znak czterech'' jest to idealny kryminał, ale również znajduję się w niej wątek miłosny. W tej części Watson poznaje Mary swoją późniejszą żonę. Również fenomenem tej książki jest to, że nie została ona podzielona na dwie części tylko cała fabuła skupia się wokół głównego wątku. Przybliżę wam początek i sami zdecydujecie czy wam się spodoba. Na Baker Street przychodzi Mary Morstan, która prosi o pomoc. Po śmierci jej ojca co roku, tego samego dnia dostaje piękną perłę i tajemniczą kartkę z napisem Znak czterech. Holmes i Watson myślą, że ta sprawa będzie prosta lecz są oni w błędzie, gdyż jest ona bardziej zawiła niż oni się spodziewają.
Książka którą ja posiadam liczy 169 stron co sprawia, że przeczytanie jej nie zajmuje wiele czasu. Jest to niebywałym plusem i kolejnym jest to , że cały czas mamy do czynienia z akcją i czytamy to z zapartym tchem.
Bardzo polecam tą książkę każdemu kto dużo jeździ komunikacją miejską, pociągami sprawi ona, że podróż minie szybko.
Kiedyś bardzo popularne były książki w westernowym klimacie pana Wernica (choćby Słonce Arizony). Pamiętam, że oprócz "Tomków" i Pana Samochodzika i "ton" s-f dobrze się to czytało...
Jak gdzieś dostanę to może przeczytam :)