Pierwszy rok studiów i podróże autobusem do domu zwłaszcza w zimie były nużące. Dlatego postanowiłem zabrać się za książkę '' Studium w szkarłacie''. Początkowo sceptycznie podchodziłem do twórczości Doyla i to był wielki błąd z mojej strony. Jak w większości książek nie możemy sugerować się tylko pierwszymi stronami i stwierdzać czy książka się nam podoba czy też nie. W przypadku Sherlocka akcja zaczyna się toczyć od pierwszych stron. Poznajemy naszego bohatera oraz jego przyszłego towarzysza Watsona, którzy postanawiają zamieszkać razem. W pierwszej części akcja toczy się w Londynie gdzie dochodzi do dwóch makabrycznych przestępstw i Sherlock oraz Watson próbują to rozszyfrować. Natomiast druga część toczy się w Ameryce oraz Londynie. W Ameryce jest historia mormonów i wydarzeń z nimi związanych, które w przyszłości odbijają się echem w stolicy Anglii. Jak można się domyślić nasz Sherlock swoim geniuszem rozwiązuje tę sprawę, która dla nas nie byłaby tak prosta.
Książka jest krótka i napisana w takich sposób, że czytanie jej jest czystą przyjemnością. Polecam każdemu kto oglądał filmy o Sherlocku lecz nie przeczytał książki.
Sherlocka czyta się bardzo dobrze, ale pojawia się tam pewien problem, jeżeli patrzymy na to jak na kryminały - czytelnik nie jest w stanie rozwiązać zagadki, ponieważ do samego końca są pomijane pewne fakty, które dopiero główny bohater wyjawia w ostatniej rozmowie.
Jedna z moich ulubionych ksiazek :)
W przyszłości napiszę na temat innych książek Doyla głównie ''Znak czterech'' i '' Pies baskervillów''