Pierwsza książka którą przeczytałem Stephana Kinga był Joyland. Wiele dobrego słyszałem o tym pisarzu głównie za sprawą ekranizacji Zielonej Mili która jest istnym majstersztykiem.
Stephena Kinga nie będę nikomu przedstawiał, gdyż nawet osoba nie czytająca wielu książek zna tego pisarza. Joyland jest skierowany bardziej do osób w młodym wieku, gdyż opowiada o historii Devina Jonesa. Nasz bohater jest studentem college'u. Aby zapomnieć o swojej byłej dziewczynie, która złamała mu serce postanawia zacząć pracę w lunaparku. Początek jego pracy jest sielanką, lecz z czasem musi stawić czoła morderstwu sprzed lat. Autor przybliża nam obraz umierającego chłopca, co sprawia, że nawet najbardziej cynicznego czytelnika poruszy. Każda decyzja jaką on podejmuje możemy się z nią utożsamić: co my byśmy zrobili.
Osobiście polecam tą książkę, przedstawia ona brutalny obraz rzeczywistości, dojrzewania i starzenia. Znajdują się tutaj wątki miłosne i również strata najbliższych. Ta książka jest zarówno kryminałem jak i również powieścią o dojrzewaniu która bywa słodko-gorzka.
Tej książki nie da się opisać słowami, gdyż każde słowo o tej książce to za mało aby oddać, pełnię kunsztu autora
Zdjęcie własnego autorstwa