No to przyznam że trochę mnie zagiąłeś. "chyba nawet PAP" - naprawdę? Jakoś domyślnie założyłem że normalnie zarejestrowane wydawnictwo, które poza prowadzenia portalu internetowego, wydaje czasopismo (bodajże miesięcznik) o tym samym tytule, książki, zarabia na działalności komercyjnej, ściąga pieniądze z reklam, przyjmuje darowizny, z którym współpracują takie osoby jak Braun, Żaryn czy Michalkiewicz funkcjonuje jednak na odrobinę innych zasadach...
Nie mówiąc już o tym że jednym z podstawowych założeń ideologicznych tego środowiska jest kwestia "świętych praw własności". Ale najwyraźniej już nie intelektualnych.
I dlatego może teraz mnie trochę zrozumiesz :)