Policja – umundurowana i uzbrojona formacja służąca społeczeństwu i przeznaczona do ochrony bezpieczeństwa ludzi.
Ciężko pisać o policji, że jest to formacją służąca społeczeństwu skoro większość ludzi, gdy ich widzi czuję się mniej bezpiecznie. Sporo osób ma tak, że mimo tego iż nic nie zrobili strasznie denerwują się na widok policji. Czy tak się reaguje na kogoś kto nam służy, kto nas ochrania?
ZNAJOMI W POLICJI
Jestem osobą, która jeszcze nigdy nie dostała mandatu, co nie znaczy, że nie "powinienem". Miałem dwie sytuacje, w których przejechałem rowerem przez pasy i jechałem chodnikiem. Kilkaset metrów dalej zatrzymuje mnie radiowóz, jeden z funkcjonariuszy mnie rozpoznaje i mówi: " Kurwa mówię, cwel kurwa przejeżdża przez pasy, jeszcze sobie jedzie chodnikiem to mówię zgarniam chuja". Był to policjant, którego poznałem gdzieś na imprezie i tylko to, że go znałem uratowało mnie przed mandatem. Jeszcze na koniec powiedział: "Wisisz mi flaszkę", śmiejąc się. Kilka razy przeszedłem przez "ulice" zamiast przez pasy, parę razy piłem piwo w "miejscu publicznym" i za każdym razem los tak chciał, że unikałem mandatu. To nie jest tak, że mam znajomych w policji i specjalnie łamie "prawa" bo wiem, że mnie uniknie kara. Tych znajomych w policji mógłbym zliczyć na palcach obu rąk, ale ogólna liczba w naszym miasteczku jest ich dużo, dużo większa i szansa, że akurat w danym radiowozie jedzie policjant, którego znam jest bardzo mała. Łamie te śmieszne prawa, bo nie wiem jak ludzie mogą się do tego stosować. Mogę przejść na drugą stronę ulicy pokonując 5 metrów, a ludzie wolą pokonać 200 metrów żeby przejść przez drugą stronę ulicy bo widzą pasy to muszą przejść przez pasy. Śmieszne prawo nie pozwala przejechać rowerem przez pasy, śmieszy mnie to bo wolę przejechać i oszczędzić samochodom dłuższego czekania. Wolę jechać rowerem na chodniku bo jeżdżę również samochodem i wiem, że rowerzyści na drodze są strasznie irytujący. Chodzę chodnikiem i nie przeszkadzają mi rowerzyści na chodniku tak jak na ulicy. Zresztą nie słyszałem jeszcze u siebie w miasteczku, że jakiś rowerzysta potrącił pieszego ale, że kierowca rowerzystę już tak. Więc oczywiste jest, że rowerzysta jest bardziej bezpieczny na chodniku i również na tym chodniku nie stwarza zagrożenia. Spora część rowerzystów są to emeryci, którzy niepewnie jeżdżą rowerem i mając mało miejsce strach ich wyprzedzać bo często ich buja na lewo czy prawo.
KOMU MANDATY SZKODZĄ NAJBARDZIEJ?
Osoby bardziej zamożne śmieją się z tego często, że dostały mandat, 50zł czy 300 zł to dla nich nic, ale dla mniej zamożnych osób to już jest dużo. Byłem nie raz świadkiem sytuacji jak emerytowanej babci czy dziadkowi wypisywano mandat za to, że jechał/a chodnikiem. Młodzieży, która nie przeszła przez pasy. Żulom, może to za mocne słowo, ale nie wiem jak inaczej teraz ich nazwać, mandat za to, że piją sobie piwo gdzie nikogo nie zaczepiają, gdzie nie ma dzieci. Dla nich 50zł to jest na prawdę sporo. Policjanci nie są świadomi jakie to może mieć skutki. Samotna matka dostając mandat będzie musiała odmówić dziecku zakup batona, zabawki bo musi zapłacić mandat. Emeryt, któremu nie starcza na leki będzie musiał spłacić mandat. Więc mandaty szkodzą tylko i wyłącznie tym mniej zamożnym. Czy to coś zmieni? Czy dziadek, który jechał chodnikiem zrobił to specjalnie bo chciał komuś zrobić na złość? Nie! Jechał tym chodnikiem bo wie, że jego sprawność nie jest już taka jak kiedyś i bezpieczniej jest dla niego jechać chodnikiem.
HIPOKRYZJA POLICJANTÓW
Policjant powie, no złamał prawo to zasłużył na mandat. Tak to czemu wy tych mandatów nie dostajecie? Mam "przyjemność" grać z policjantami raz w tygodniu na orliku no i Ci zasrani hipokryci w czasie grania wypiją piwo, po graniu wypiją piwo no i wsiadają w auto i sobie odjeżdżają jak gdyby nigdy nic. Jeżdżą bez pasów, ograniczenie prędkości ich nie dotyczy a później, że nazywa się ich kurwami.
KTO IDZIE DO POLICJI?
Nie chcę mówić, że wszyscy bo jeden z moich znajomych w policji jest w porządku nie tylko dla mnie, ale i dla innych. Jest wyrozumiały i pamięta, że jak był młody też pił piwo w "miejscu publicznym", pamięta, że nie przechodził przez pasy. Ale większość to naprawdę cioty, które idą do policji bo kurde szkoła się skończyła, rodzicie pieniędzy już nie dają a ja jestem cipa co nic nie potrafi więc idę do policji. W moim miasteczku mógłbym zliczyć na palcach jednej ręki policjantów, którzy poszli tam z powołania i chcą służyć ludziom i im pomagać a nie uprzykrzać im życie.
PEWNOŚĆ POLICJANTÓW
Mając broń przy sobie i świadomość, że jak ktoś Cie obrazi czy "podniesie rękę" czują się jak Bogowie, że są nietykalni i mają siebie za nie wiadomo kogo. Ale po służbie, bez munduru nagle nabierają trochę skromności, zanika im pewność.
HWDP A JAK COŚ SIĘ STANIE TO IDZIESZ NA POLICJĘ
Można własnie takie zdania usłyszeć od ekspertów życiowych w internecie. Ktoś mi coś ukradł, rozwalił samochód to mam sam wymierzać sprawiedliwość żeby mieć więcej problemów? Gdyby było można, większość by sama wymierzała sprawiedliwość, ale dzisiaj nie warto tego robić. Właśnie od tego są i powinni być, by pomagać ludziom, w takich właśnie sprawach, a nie, że główną ich "frajdą" i zadaniem jest to, by uprzykrzyć komuś życie. Ile sytuacji było, że policjanci kogoś pobili, bo rzekomo ktoś ich zaatakował czy był agresywny, czy sytuacji, że kogoś zabili. Znów eksperci powiedzą, no gdyby był bez winy coś takiego by go nie spotkało, oj zdziwilibyście się. Sam byłem bliski "spałowania" przez policjantów mimo tego, iż nic nie zrobiłem. Ledwo przeszliśmy 100 metrów i zatrzymał nas patrol policji, zaczął przeszukiwać, kazali wsiąść do radiowozu. Gdy koledzy zaczęli wchodzić, ja z boku byłem dokładnie przeszukiwany, bo według policjanta bardzo podejrzanie wyglądałem. Zimno na dworze, ten mi kazał ściągać buty, skarpetki, odpowiedziałem grzecznie: "nie róbmy sobie jaj, człowiek z domu ledwo wyszedł, zimno i mam się rozbierać ?" (Tylko majtek nie musiałem zdejmować a tak wszystko mi przeszukali). Na te słowo jeden z funkcjonariuszy wyciągnął pałkę i zagroził:" że lepiej mam się słuchać". Gdy nas spisywali w radiowozie i pytali o dane, policjant stwierdził, że za wolno mówimy swoje dane i uderzył pałką obok kolegi mówiąc: "Kurwa smarkaczu jebany pośpiesz się, myślisz, że mam czas na takich jak Ty".
TO CO ZLIKWIDOWAĆ POLICJĘ?
Absolutnie nie! Zmienić zasady rekrutacji to po pierwsze bo naprawdę większość to są pizdy, które widocznie w dzieciństwie nie miały kolegów czy tam zabierano im kanapki w szkole. Mnóstwo razy uciekaliśmy z kolegami przed policjantami, w sumie ciężko nazwać to ucieczką bo tylko raz w swoim życiu było tak, że nas gonili. Jak widzą, że ktoś ucieka nie chcę im się po prostu biec, przecież tylko, by siedzieli w aucie i spali. Co do spania około miesiąc temu jeden z przechodniów nagrał jak robią sobie drzemkę na służbie, wszystko było nagrane, ale oczywiście oświadczenie teraz nie pamiętam, czy od komendanta czy kogoś innego,że było postępowania no i oczywiście stwierdzono, że wcale policjanci nie spali na służbie chociaż każdy widział na nagraniu, że było inaczej. Zmienić, trzeba odgórnie zasady w policji. Bo to, że zatrzymuję się rowerzystów to jest wina tych zatrzymujących, nikt im do policji nie kazał iść no, ale jak się jest cipą to ciężko poradzić sobie gdzieś indziej, ale władz wyżej bo to oni zarządzają rozkazują co i jak . Nie wiem czy w najbliższych latach się coś zmieni bo ludzie chyba zapomnieli, że są inne partie niż PiS czy PO.
ciekawy wpis, chciałam przeczytać kawałek, ale nagle zorientowałam się że pochłonęłam cały :)
kiedyś czytałam, że istnieją badania, które potwierdzają, że najwięcej psychopatów pracuje w policji.. warto zmienić przede wszystkim rekrutację jak i prawo. słusznie wspomniałeś o wartości mandatów dla różnych ludzi i tzw nieopisanej sprawiedliwości, która w tym świecie nie występuje.