Ostatnie miesiące spędziłem na poznawaniu świata w grze Horizon Zero Dawn i od premiery Wiedźmina 3 nie byłem tak mocno podekscytowany żadną grą w tym gatunku. Wciągający, urokliwy otwarty świat z masą zagrożeń czyhających na każdym kroku w postaci zabójczych maszyn, zaprogramowanych by zabić człowieka. Według mnie jest to gra roku 2017 i w tym artykule przedstawię dlaczego.
Horizon Zero Dawn to ekskluzywna gra akcji z otwartym światem i elementami RPG przeznaczona tylko i wyłącznie na konsole PS4. Motywem przewodnim jest postapokaliptyczny świat, w którym prymitywna ludzkość z walczy z mechanicznymi potworami – wytworem dawnych, inteligentnych przodków. To co przyciągnęło mnie do tego tytułu to zdecydowanie coś nowego, coś czego jeszcze w grach nie widziałem. Innowacyjny pomysł na świat i fabułę.
Otwarty świat nie jest już czymś zaskakującym, bardziej człowiek skupia się na tym w jaki sposób jest zbudowany i jak to wszystko ze sobą współgra. Branża gier w pewnym momencie miała już problem z przedstawieniem czegoś nowego i szczerze muszę przyznać, że pojawiające się nowe tytuły nie miały nawet dla mnie nic do zaoferowania. Aż w końcu włączyłem Horizon Zero Dawn. Jedno wielkie wow. Dawno nie widziałem tak dopracowanej gry, tak interesującej i tak pięknej. Często łapałem się na tym, że podczas przemierzania świata zatrzymywałem się na kilkadziesiąt minut by pobawić się trybem fotograficznym i uchwycić piękną scenerię razem z moją nieustraszoną bohaterką Aloy.
Podziwianie krajobrazów i walka z morderczymi maszynami towarzyszyła mi przez kilkadziesiąt godzin jednakże nigdy nie poczułem nudy. Odkrywanie mapy byłą samą przyjemnością a zwłaszcza to, że trzeba było wejść na ogromną maszynę by odkryć interesujące punkty na mapie. W wielu grach ten system staje się nużący – przykładowo w Far Cry gdzie aby odkryć mapę trzeba było wspinać się na wieżyczki, po dwóch, trzech razach stawało się to tak nudne że człowiek nie miał już na to ochoty. Tu z kolei jest odwrotnie. Nie mogłem się doczekać aż wejdę na ogromnego żyrafa i podepnę pod niego swoją włócznię by przesłać wszystkie okoliczne dane do fokusa. Sama wspinaczka zawsze dostarczała dreszczyku emocji zwłaszcza, że trzeba było na niego odpowiednio wskoczyć a dało się to zrobić tylko z kilku miejsc bo maszyna ciągle się poruszała. Jakby tego było mało – nigdy nie mieliśmy spokoju dopóki sobie nie poradziliśmy z okolicznymi maszynami, które skutecznie utrudniały nam zadanie zwłaszcza na wyższych poziomach trudności. Jednakże jak już człowiek ze wszystkim się uporał i stanął na jego głowie – coś pięknego. Zawsze w takich momentach włączałem tryb fotograficzny i bawiłem się pogodą żeby chociaż przez chwilę napawać się cudownymi promieniami słońca wypadającymi prosto przez chmury. Doświadczenie tego jest nad wyraz ekscytujące.
Ale ekscytująca jest też walka i jej różnorodność. Jest to chyba najlepsza cecha tej gry. Nie mamy tu jakiś magicznych umiejętności tak jak to zazwyczaj w innych produkcjach – jedyne co mamy to łuk, włócznia i kilka innych broni, które pozwalają na odpowiednie dobranie taktyki na walkę z przeciwnikiem. Całość została skonstruowana w ten sposób, że każdy może podejść całkowicie inaczej do walki. Chcesz przyszpilić maszynę do ziemi za pomocą wyrzutni lin? Nie ma problemu. Chcesz zwabić maszynę prosto w wybuchającą pułapkę? Nie ma problemu. Chcesz stworzyć zasadzkę w postaci różnorodnych pułapek i manewrować między nimi podczas walki? Nie ma problemu. Możesz nawet w niektórych miejscach wykorzystywać elementy otoczenia by niszczyć maszyny, przykładem jest tu sterta drewnianych kłód, które można zrzucić na przebiegające maszyny. Różnorodność jest tak wielka że praktycznie nie da się tego opisać. Gra dosłownie zachęca do eksperymentowania nagradzając nas za wymyślne strategie jednocześnie nie zabraniając nam bezpośredniej walki jeżeli to jest to co preferujemy. Niektórym może się wydawać, że jest za mało broni. Nic bardziej mylnego, każda broń ma swoje zastosowanie i wszystko co jest dostępne w grze pozwoli na pokonanie nawet najmocniejszych maszyn. Cierpliwe i wytrenowane osoby poradzą sobie nawet ze zwykłym łukiem.
Tym co jeszcze uwielbiam w Horizon Zero Dawn jest płynność i stabilność rozgrywki . Gry z otwartym światem niekiedy lubią przycinać szczególnie kiedy świat, w którym się znajdujemy jest ogromnych rozmiarów. Ale czy rozmiar świata ma znaczenie? Według mnie nie koniecznie. Świat może mieć setki kilometrów ale być pusty i nudny. Horizon Zero Dawn pod tym względem rónież nie zawodzi. Świat jest duży, nie jest jakiś ogromny ale jest na tyle duży że przejście z jednego końca na drugi zajmie sporo czasu. Tylko czy jest on pusty? No właśnie nie, nie ma miejsca które nie byłoby interesujące a na dodatek pięknie stworzone. Osobiście najbardziej podobają mi się lasy, w których goszczą Kłapaki i ruiny miast z Piłozębami.
Ale wracając do płynności rozgrywki – posiadam PS4 Pro i gra działa wyśmienicie. Guerilla Games i ich silnik dali radę. Optymalizacja pod konsole bez problemu wygrywa tu z konkurencją. Oprócz otwartego, pięknego świata mamy jeszcze klasyczne Dungeony przedstawiające dawne cywilizację i ich technologię. Odwiedzając tak zwane Kotły mamy okazję dowiedzieć się, jak to się stało, że świat został zdominowany przez zagrażającą życiu technologię. Kotły to pełne tajemnic lokacje, które zwiedzamy w celu nabycia odpowiedniej wiedzy pomocnej przy oswajaniu wrogich maszyn. Ekscytujące starcia i walka śmierć na życie to norma podczas tej niebezpiecznej eksploracji. Plusem jest to, że owe lokacje nie psują nam postapokaliptycznego klimatu i są one dodatkiem, który możemy zrobić lub też nie. Jeżeli pragniesz dodatkowej wiedzy to zdecydowanie tam się udasz. Podstawka gry za mną, jednakże z tym światem jeszcze nie skończyłem i już wkrótce nadejdzie czas na dodatek Frozen Wilds. Osobiście nie mogę się doczekać kolejnej odsłony bo wiem, że Guerilla Games na 100% mnie nie zawiedzie.