Dokładnie, moim najczęściej wspominanym grillem jest ten, na który robiliśmy siedzenia ze śniegu. Mróz? Można ubrać kurtkę. Śnieg? Lepiej, nie trzeba krzeseł taszczyć. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. :)
You are viewing a single comment's thread from:
Takiego jeszcze nie robilam, ale czas pokarze...