#71 MBH8 - projektowanie doświadczenia

in #polish4 days ago

Jak realnie można sprawić, że ktoś rozwija się? Dla osoby rozwijającej się, punktem wyjścia jest doświadczenie. Dopiero to co doświadczone, może być przyjęte. Czasem dzieje się to na bazie doświadczeń podobnych, połączonych w jedno... ale dalej, jakieś doświadczenie leży u podstaw naszego rozwoju.

Obserwator

Jak więc trzeba podejść do doświadczenia? Jeżeli przyjmiemy perspektywę zewnętrzną - czyli obserwatora, który ma to doświadczenie dostarczyć - zauważymy że... nic nie wiemy. Przynajmniej na początku. I to jest coś, co jako pierwsze musi rozwiązać instruktor harcerski (czy inny prawdziwy wychowawca. Trzeba zacząć od zrozumienia. Dlatego też, mając w perspektywie długą (co najmniej roczną) współpracę, instruktor zaczyna od działań które pozwolą mu obserwować - charakter, predyspozycje, instynkty. Instruktor, zwykle drużynowy, zaczyna od aktywnego czuwania, od obserwacji, wyciągania wniosków.

Dzieje się to dość naturalnie - kilka pierwszych zbiórek zwykle stanowi przygodę i wyzwanie dla osób które po raz pierwszy przychodzą na harcerską zbiórkę. Tym bardziej, jeśli już na starcie ogłaszany jest biwak lub rajd - wow! Wielka przygoda już na starcie! Będący w drużynie kilka lat harcerze opowiadają historie o poprzednich wydarzeniach, budują legendy wielkich starć z zamieciami czy niezwykłych odkryć starych ruin kilkaset metrów za obozem (zaskoczyły one wszystkich, jedynie drużynowy uśmiechał się pod nosem...) Te kilka pierwszych spotkań to czas, gdy można zaobserwować - kto od razu się wycofuje, a kto rozrabia. Kto lubi pleść co mu ślina na język przyniesie, a kto siedzi z nosem w telefonie. Drużynowy to widzi, omawia z przybocznymi, i zaczyna wyznaczać cel.

Wizjoner

Świadomość celu jest jedną z cech metody harcerskiej. Na starcie przychodzący do harcerstwa otrzymuje informację o tym, do czego zmierza - do ideału. Zmierza, nie osiagnie, ale będzie tutaj miał szansę stać się zaradniejszy, dzielniejszy, sprawniejszy.

Jest to jednak cel nakreślony bardzo ogólnie. Szczegóły w przyszłości będzie określał sam, ale na początku ktoś musi przejąć tą rolę. I właśnie to robią instruktorzy - zaczynają od określenia celu i podsuwania odpowiednich sytuacji harcerzowi, by w miarę czasu w organizacji i swojego rozwoju, on sam przejmował rolę tego który wyznacza sobie cele rozwojowe. Ale w wieku dziesięciu lat, nie za wiele ma z tym doświadczenia. Prawdopodobnie żadne. A ktoś tą świadomość celu na odpowiednim poziomie szczegółowości musi mieć.

Drużynowy określa więc nad jakimi cechami charakteru musi dany harcerz popracować. Tak jak każdy element rozwoju, tak i ten ma być pozytywny. W harcerstwie nie chodzi tylko o pozbywanie się wad. Przede wszystkim, rozwija się charakter - buduje się mocne strony, i to przez ich rozwój zanikają wady. Bo mając minus, po zmazaniu kreski nic nie zostanie. Po dołożeniu kreski, zostaje tylko plus. A wtedy nie zobaczymy jakiejkolwiek energii. Zostanie potulna owieczka, unikająca zła bo tego jest nauczona, ale niezdolna też do okazania siły i wytrwałości w dobrym. Taka, jakie prowadzą na rzeź. Harcerstwo nie chce wychować kogoś takiego. Celem jest aktywność - a jeżeli ona istnieje, przekierowanie jej na czynienie dobra. Na wypracowanie nawyku samorozwoju. A do tego, trzeba wiedzieć jakie dobre strony chce się wypracować.

Scenażysta

Mając cel (czyli konkretną cechę charakteru - np. samodzielność, czy zaufanie do pracy innych), instruktor musi przewidzieć w jakich sytuacjach ta cecha może wystąpić. Samodzielność? Może zadanie od drużynowego, które będzie na tyle proste że nie będzie potrzeby wysyłać dwójki harcerzy, a jednocześnie będzie stanowiło wyzwanie dla harcerza. Może zainspirowanie do podjęcia sprawności, w której wprost zapisane jest wymaganie samodzielnego wypracowania / przygotowania czegoś. Może sama konieczność spakowania się na biwak (bez podanej listy sprzętu - dobrze porozmawiać z rodzicami, aby nie wyręczali swojego dziecka). Możliwości jest wiele, i nie nam tutaj o tym decydować. Tym bardziej, że na taki plan składa się wiele różnych czynników, których nie jesteśmy teraz wziąć pod uwagę (np. co jest powodem niesamodzielności? Jest zawsze wyręczany i przez to nienauczony że może decydować, czy może boi się podejmować decyzje, bo wiąże się to z odpowiedzialnością za ewentualne konsekwencje?) Nie wiemy tego. Musi to jednak wiedzieć drużynowy - musi zrozumieć każdego swojego harcerza, i być w stanie zaplanować dalszy krok jego rozwoju. Zakładając oczywiście, że faktycznie pracuje metodą harcerską - czyli że podchodzi do każdego ze swoich harcerzy indywidualnie.

Reżyser

Wiemy już co chcemy osiągnąć, oraz z grubsza jak. Ale jak to zrobić, by harcerz nie uznał że coś mu narzucamy? I tutaj przechodzimy do praktycznego wyzwania - jak zrealizować sytuację wychowawczą, by była ona naturalna, niewymuszona. Można je czasem inspirować, poprzez zaaranżowanie. Jeżeli chcemy by harcerze więcej ze sobą współpracowali, trzeba postawić ich w sytuacji która takiej współpracy wymaga. Kłoda w poprzek drogi zablokuje przejazd, a właśnie przejeżdża tamtędy staruszek mieszkający w chacie po drugiej stronie góry. No jak to tak, zostawić go w potrzebie?

Sytuacja jednak niekoniecznie musi być zaaranżowana. Ba, nawet lepiej jeśli jest całkowicie naturalna. Dobra burza czy niespodziewany majowy przymrozek (a takie w górach się zdarzają) są świetnym, całkowicie naturalnym i ekologicznym powodem do zacieśnienia współpracy i wytężenia sił. Bo jak się nie zbierzemy i nie będziemy współpracować, to będziemy głodni / będzie nam zimno / nas zaleje / (wpisz własne) - będą to takie same sytuacje, jak te które nauczyły naszych przodków żyć razem i współpracować, w celu przetrwania.

Ale żeby do takich sytuacji doszło, i żeby nie przerosły naszych harcerzy, kadra drużyny musi tak zaplanować aktywności, by to wszystko zadziało się... samo z siebie.

Recenzent

I jak już grzejemy się przy ognisku, a wszystkie przemoczone ubrania suszą się na sznurkach, przychodzi czas na zastanowienie się. Drużynowy wymienia porozumiewawcze spojrzenia z przybocznymi. Czy nasy harcerze współpracowali, gdy musieli? Czy Józek, otrzymując swoje własne zadanie, zabrał się za jego realizację, mimo iż mu się nogi trzęsły? Teraz, gdy sytuacja jest już uporządkowana, będą szczerzyć zęby i napawać się dumą że dali radę - i to jest ich moment, należy im się.

Po powrocie z biwaku, lub przy okazji kolejnej odprawy na obozie, kadra omówi szczegółowo co się wydarzyło, i kto jaką postawę przyjął. A przede wszystkim zada sobie pytanie: czy to doświadczenie rozwinęło ich harcerzy? Jeżeli tak, to mamy sukces - który musimy teraz powtórzyć raz, drugi, trzeci, aż się utrwali. Jeżeli nie - to musimy się zastanowić co trzeba zmienić. A kolejny wyjazd tuż za rogiem...

IMG20250121185153.jpg

Poprzednio

Model biznesowy harcerstwa:
#69 MBH7 - Krytyczność kształtowania liderów
#65 MBH6 - Usługa samowychowania
#63 MBH5 - Główne procesy biznesowe
#61 MBH4 - Powtarzany harc jako pełen strumień wartości
#60 MBH3 - Próba jako najprostszy strumień wartości
#53 MBH 2 - Unikalna wartość harcerstwa
#52 MBH 1 - Misja, strategia, produkt

Poprzednio w serii około-harcerskiej:
#59 Narzędziownik drużynowego - czyli jak programować harcerstwo [recenzja]
#58 Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy [recenzja]
#54 Zielony dziennik - czyli czego można uczyć się od adepta leśnej mądrości
#37 Być jak żubr - czyli o Muzeum i Centrum Ruchu Harcerskiego
#20 Realschönheit - czyli jak malowniczość i piękno mogą służyć wychowaniu
#19 Jak być kosmitą - czyli o obcości, po raz drugi
#16 Jak stać się kosmitą - czyli o obcości, po raz pierwszy
#13 A ja wolę wolno - czyli o naturalności wędrówki
#12 Doświadczaj - czyli o wychowaniu wspomaganym LXD
#10 Lean Scouting - czyli zarządzanie szyszkoidalne (część druga)
#7 Lean Scouting - czyli szczupłe działanie w gęstym lesie (część pierwsza)
#1 Rzeczpospolita Harcerska - czyli jak przez bieganie po lesie w krótkich spodenkach wykuwa się demokrację

W tym sezonie

Co mam w planach, prócz książki, która oczywiście będzie powstawać dalej:

  • Model Biznesowy Harcerstwa:
    -- harcerskie OKRy, czyli o celach i instrumentach
    -- naturalna kultura organizacyjna
    -- jak tworzyć strategię w ruchu i w Ruchu?
    -- portfolio instruktorów
    -- harcerstwo to wielka gra, czyli o grywalizacji
  • możliwe że znajdę też sposób jak sensownie włączyć do tego ciągu logicznego także inne harcerskie tematy:
    -- standaryzacja w lean scoutingu
    -- otwarta elitarność
    -- generatywność w skautingu
    -- realizacja potencjału jako droga do dorastania

Osobnymi tematami będą także:

  • Epiktet a skauting
  • przepis na szczęście według brytyjskiego generała aka siła autosugestii
  • czuwanie harcerskie a uważność Ojców Pustyni (no dobra, ten jeden temat miałem wcześniej w głowie, ale pojawił się kolejny bodziec)
  • gawęda o bezpańskich psach
  • rozważania o świętych obcowaniu (w nawiązaniu do wcześniejszych planów przybliżania świętych)
  • sprawczość
  • o technologicznych projektach pobocznych, czyli historia prób wejścia do IT