Witaj Steemit! Jakiś czas temu pisałam, że przygotowuję się do wyjazdu do USA . Jako, że przygotowania idą pełną parą, dziś opiszę jak wygląda proces ubiegania się o wizę amerykańską (typu B1/B2 - turystyczno-biznesowa)
Proces starania się o wizę składa się z kilku kroków (dokładnie w tej kolejności)
- Upewnienie się, że paszport jest aktualny.
- Zrobienie zdjęcia do wizy amerykańskiej - należy to zaznaczyć u fotografa i poprosić o nagranie zdjęcia na płytkę czy pendrive'a.
- Wypełnienie formularza DS-160.
- Wypełnienie formularza w celu ustawienia rozmowy w konsulacie.
- Wycieczka do Krakowa (lub Warszawy) do konsulatu w celu rozmowy z konsulem.
Wizyta w konsulacie
Wizyta w konsulacie przypomina trochę procedury odbywające się na lotnisko przed wylotem. Po przejściu przez tzw. bramki następują odciski palców, a później już tylko rozmowa z konsulem, która trwa bardzo krótko.
O co pytają poczas rozmowy?
- gdzie jedziesz,
- w jakim celu,
- jak długo,
- czym się zajmujesz na co dzień,
- Twoje zarobki,
- gdzie podróżowałeś(aś),
- czy masz rodzinę w USA?
Moje wyobrażenia dotyczące rozmowy z konsulem odbiegały trochę od rzeczywistości. Co zaskoczyło mnie najbardziej? Sami zobaczcie:
Rozmowa odbywa się przy okienkach jak w aptece czy na poczcie.
(zdjęcie nie jest mojego autorstwa)
Na koniec, konsul informuje nas czy wiza została przyznana. I wręcza taki świstek:
Nasz pazport wraz z pozwoleniem na wjazd do USA będzie gotowy za kilka dni. Można go odebrać w dowolnym TNT office lub czekać na kuriera :)
*Wiza zostanie dopiero wbita na lotnisku w USA.
Przechodziłem przez to parę lat temu i z grubsza wyglądało to tak samo ;) Powodzenia!
Ps. Popraw literówki i błędy interpunkcyjne bo razi :P
Życzę powodzenia przy załatwianiu formalności. Może uda Ci się wstawić na Steemit relację z US. ;)
Z mojej strony chciałem dorzucić inną ciekawą operację. Mam sporo znajomych rozsianych po całej UE. Ostatnio rozmawialiśmy o tym, że do Europy przyjeżdża coraz więcej młodych Amerykanów. W tym również do Polski, Czech czy na Węgry. Sam poznałem 4 osoby rodem z Nowego Świata. Większość z nich przyjeżdża tu na studia ale często zostaje też na dłużej. Uważam, że to bardzo pozytywne zjawisko.
A ja osobiście uważam, że dla nich powinno się wprowadzić takie same wizy i to z taką samą upierdliwą i kosztowną procedurą oraz zestawem głupich pytań w formularzu wizowym. Nie szanujemy się w przeciwieństwie do wielu innych krajów, które przestrzegają bezwzględnie zasady wzajemności (zarówno co do procedur jak i kosztów). Amerykanie robią sobie z nas jaja, a nasi rządzący udają że nic się nie dzieje i wszystko jest w porządku.
Warto zmieniać świat na lepsze, choćby poprawiając swoją sytuację, niż na gorszy, uprzykrzając komu innemu życie.
Sorry ale w tym kontekście to są truzimy vel banialuki. W relacjach międzynarodowych obowiązuje zasada wzajemności i pilnowania własnego interesu, a górnolotne hasełka są dla naiwnych.
Jak sami się nie szanujemy to i inni nas szanowali nie będą. To już nie są te czasy kiedy rzeczywiście dla Polaka wyjazd do USA to był szczyt marzeń, specjalnie nikomu dzisiaj na takich wyjazdach nie zależy więc czas najwyższy żeby zrobić z tym porządek - chcą sobie wizy utrzymywać to niech utrzymują (nie kupuję tego kitu o % odmów bo ten zależy wyłącznie od widzimisię urzędników konsularnych), ale skoro Polak ma płacić za te ich ceregiele sporo pieniędzy i tracić czas to uważam, że powinno się ich dokładnie tak samo potraktować.
Ech, co za piękne słowo, dawno go nie słyszałem/czytałem. :-)
Czytałem w internetach różne wypowiedzi, przedstawiające hipotezę, że to nie jest kwestia tego, że USA nie chce odstąpić od wiz, tylko że to strona polska prosi o to by ich nie zniesiono. Rzekomą motywacją miałaby być obawa przed masową emigracją obywateli. Jeśli weźmiemy pod uwagę to, że olbrzymia masa Polaków, głęboko wierzy w to, że USA to najwspanialszy kraj na Ziemi, że pieniądze leżą tam na ulicach itp. itd., to nie jest wcale takie mało prawdopodobne. :-)
wbrew pozorom obywatele USA tez musza spelniac odpowiednie warunki by wyjechac do Polski
Też płacą ~$150 za nic?
My płacimy $160. Najlepsze jest to, że aby wejść do środka trzeba czekać po drugiej stronie ulicy, nie ważne czy upał czy deszcz czy mróz .. takie upokorzenie
No cóż... powodzenia :)
Dzięki 😏
Odnośnie załawiania wiz do USA to mogę dodać, że najgorszy jest pierwszy raz, gdyż człowiek nasłucha się całkowicie idiotycznych mitów odnośnie wizyty w ambasadzie/konsulacie i zaczyna się bać, myśląc, że otrzymanie wizy jest niebotycznie trudne, podczas gdy nie jest. Kilka lat temu również potrzebowałem wizy B2. Pani z konsulatu, która mnie przepytywała, nie wspomniała nawet czy wizę otrzymałem czy nie, toteż gdy konwersacja chyliła się ku końcowi, nieco zatrwożony, spytałem wprost czy przybiją mi promesę wizową. Zareagowała tylko uśmiechem i powiedziała: "oczywiście". Była bodaj zdziwiona, że mogłem wątpić w to, iż jej nie otrzymam.
Nota bene, ambasada USA w Warszawie i tak nie jest taka zła w porównaniu z konsulatem USA w Szanghaju, który mieści się w (sic) centrum handlowym. Nie życzę nikomu tracenia tam pół dnia z powodu niezwykle niejasnych procedur i wyjątkowego braku szacunku pracowników konsulatu w stosunku do petentów.
Tak, to prawda, że chyba pierwszy raz najgorzej, jak wcześniej wysłucha się lub naczyta różnych dziwactw, które są nieco pokolorowane☺
Te okienka to jak z dowcipów przychodzi baba do lekarza :)
A jakie czasem są przesłuchania... Takie babki potrafią cały swój życiorys opowiedzieć ..
Czekamy na zdjęcia z USA i wracaj cała i zdrowa.
Wylot w styczniu na prawie miesiąc ☺
Uważaj tam na Siebie.