Kolejka do kiosku była długa. Zaskakujące. Teraz to rzadkość. Podszedłem zaciekawiony, pisarz musi trzymać czujną rękę na pulsie wydarzeń i być za pan brat z bieżączką. Na oko – sami emeryci. Dziwne.
Dostrzegłem znajomą rencistkę. Sąsiadka, osoba wścibska, wszędobylska i niepospolicie wręcz ciekawska. W związku z tym zawsze najlepiej poinformowana. Właściwie to powinienem przewidzieć, że będzie w tym ogonku – tam, gdzie gromadzi się spontanicznie przynajmniej cztery osoby, ona zwykle jest tą trzecią.
– Co jest co jest, Sta… eee.. pani Kubiakowa?
– A nic, panie niekarany. Po hita stoim.
– Po co?!
– No po hita, mówię przecież. Rynkowego.
Okazało się, że wszyscy kolejkowicze mają skierowanie do szpitala, na poniedziałek. A jakiś przedsiębiorczy bystrzak rzucił na rynek worek „Trendy pacjent„, w którym trzyma się wszystkie potrzebne na oddziale utensylia.
Kioskarka powiedziała, że kaczka i maszynka do golenia też się zmieszczą.
Kupiłem, co mi tam. Tak na wszelki wypadek. Nigdy nic nie wiadomo.
Witaj @niekarany . Grupa @sp-group przegłosowała Twoją kandydaturę na członka naszej społeczności. Chciałbym wręczyć Ci zaproszenie i pokrótce opisać zasady naszego działania. Napisz mi proszę jak mogę się z Tobą skontaktować.
[email protected]
"pokrótce opisać zasady naszego działania" - o to chyba poprosiłbym przede wszystkim, bo zupełnie się nie orientuję w tych rzeczach.
Tylko proooooszę: bez środowiskowego slangu, prosto, jak krowie na rowie. Będę wdzięczny.