Pełna zgoda. Państwo jak nie wie jak na czymś położyć łapę (zarobić) to tego zakazuje. I chuj Kowalskiemu w ryj. Przy takich zakazach, zawsze ściganie jest bardziej kosztowne niż legalizacja. Spójrzmy na narkotyki, prostytucję - ile pieniędzy może państwo zarobić na koncesjach, akcyzach. Obywatel dostanie produkt/usługę podlegająca kontroli i o dobrej jakości. Bandziory znikną, bo nie dostarczą jakościowego "towaru". Już dziś tak jest. Tylko nie mamy wyboru.
Tylko po co. Jak można zakazać i wydawać miliardy na ściganie, zamiast zarabiać miliardy, ale sprzeciwić się jakimś ideowym neandertalczykom.
Ten kraj jest na równi pochylej i ciągle się stacza...ale retoryka i budowanie mitu o tym jak Polska wstaje z kolan, najwyraźniej przemawia do większości... Na nieszczęście tych, którzy jednak obserwują rzeczywistość, nie słupki poparcia partii i orędzia.