You are viewing a single comment's thread from:

RE: Nergala Dzień Kobiet

in #polish7 years ago

Argument o prowokowaniu islamistów jest śmieszny. Sorry, ale tak jest. Bo tę granicę możemy przesuwać w nieskończoność i osoby, które go używają, nie robią tego dlatego, że chcą takiej dyskusji z islamem, tylko dlatego żeby sterroryzować oponentów i odwrócić ciężar do ich "świętych bajek". To taka sama taktyka jakby ktoś kogo poglądy krytykujemy, zamiast odnieść się rzeczowo, zacząć dyskusję, mówi - "popatrz, oni są gorsi, dlaczego z nich się nie śmiejesz?". I odpowiedź jest prosta - bo ich jest mało, nie mają władzy i nie reagują tak histerycznie jak Wy. Katolicy sami sobie strzelają w kolano takimi reakcjami. Chyba nie dorośli jeszcze do przyjęcia najważniejszego prawa obecnej rzeczywistości - nie karm hejtera ani trolla. ;)

Co przyjdzie komuś, kto obraca się w kulturze zdominowanej przez chrześcijan w pluciu na islam? Jeśli kalkulujesz, to zobaczysz, że niewiele, bo nie ma to takiej siły jak atak na kulturę dominującą. Nergal w Polsce prowokuje katolików i chrześcijan, bo nie ma kogo prowokować z innej opcji religijnej. Ja na swoim blogu, od kilku lat mam skomentowany cały Koran. W tych wpisach drę łacha z tej grafomańskiej książki i jakoś mi głowy nikt nie uciął. Wielokrotnie w swoich postach, artykułach i filmach jadę po islamie, drwię z proroka...i żyję. Nikt mnie nie atakuje, nikt mi nie grozi. Bo muzułmanie mają Polskę w dupie, nie liczymy się (jeszcze) jako cel ich ekspansji. Więc jaki ma cel prowokowanie kogoś, kto ani nie przeczyta, ani nie obejrzy, ani nawet nie usłyszy o tej prowokacji? Chłodna kalkulacja pokazuje, że to bez sensu. Oczywiście mówimy też o skali, bo Nergal ma o kilka rzędów wielkości większy zasięg. Wiec pewnie by to rezonowało bardziej. Tylko jest zasadnicze pytanie - czy jakby Nergal pojechał po Islamie i nadal jechał po katolikach, to czy zamilkłyby te głosy? Ja uważam, że nie, bo im nie o to chodzi. Im chodzi o to, żeby Nergal przestał to robić, a nie rozszerzył zasięg. I on to wie doskonale.

Jak w nagłówkach polskich gazet i paskach serwisów informacyjnych, równie często, jak kościół zacznie pojawiać się islam - gwarantuję Ci, że pojawią się osoby, które będą z tym aktywnie walczyły. Na gruncie debaty i na gruncie sztuki. Póki co - każdy wybiera swoje walki i nie rozważa podziału zasobów na nieobecnego wroga.

Co do "łatwizny". To odbiorcy decydują czy coś jest dobre i wartościowe. Ja jako twórca, artysta nie wiem tego. Dopiero feedback pokazuje, co ma wartość dla widowni, co prowokuje i co przyciąga uwagę. Więc to, że takie tanie i prostackie chwyty, powodują tak żywiołowe i ostre reakcje ludzi, świadczy o ich poziomie. Nergal ma produkt, markę do sprzedania - i znajduje sposób, żeby go sprzedać. Robi to konsekwentnie i świadomie od lat. A oburzeni z takim smaym uporem robią mu od lat całkiem dobrą, darmową reklamę.

Spójrz na listę w linku i zobacz skąd pochodzą zespoły krytykujące w swojej muzyce Islam. Zobaczysz pewien schemat - w większości zespoły te działają w krajach i wywodzą się z krajów gdzie Islam dominuje lub jest znaczącą siłą ideologiczno-religijną. To jest ich krąg kulturowy, ich codzienność, ich świat. Jak nie robisz muzyki o Tolkienie albo sci-fi, to przeważnie, jednak robisz ją o swojej rzeczywistości...a nasza jest przaśna, cebulacko-katolicka. ;)

Sort:  

No i widzisz, generalizujesz gdy ja wspominam o islamie, od razu przypisałeś mi łatkę katolika, to jest bardzo smutne bo nie takiej dyskusji oczekiwałem. Trudno jest mówić o jednym zjawisku nie mająć poglądu na inne, a może w tych innych jest podobnie, co w jakim jest dobre a co złe, co można by zapożyczyć, jak oni rozwiązali jakiś problem. Naprawdę, czuję się zawidziony. Nie karmić hejtera piszesz, a kimże jest taki artysta który sięga po nałatwiej dostępną prowokację która nie ma opcji by wywołała rzeczową dyskucję.

Ja myślę, że gdyby Nergal w równym stopniu był ukierunkowany na inne religie to już do takiej Wielkiej Brytanii by nie wjechał, a koncert niestety mógłby się skończyć tragicznie. Gdy mówimy o skrajnościach nie bagatelizujmy problemów które rzekomo nas nie dotyczą bo są za naszą granicą.

Piszesz, że gdy w paskach zaczną się nieprzyjemne rzeczy to dopiero wtedy zaczną reagować. Wiesz, ogólnie przyjęło się, że należy zapobiegać niż leczyć. Nie warto być przygotowanym na nieobecnego wroga. Super, rozwiążmy wojska w Europie, przecież nie mamy wojny.

Publika jak i kontr poblika jest na zbliżonym poziomie bo trafiają do nich te same "sztuki" tylko zupełnie odwrotnie ich zadowalają.

Przejrzałem oczywiście podaną stronę. Muszę przyznać, że w ultra religijnych krajach jest tego bardzo malutko, wyjątkiem jest Turcja (musiałbym przestudiować jak to tam wygląda). Czytałem kiedyś dokument o sztuce w Iranie, tam aby krytykować religię=państwo trzeba było naprawdę się nagłowić aby upchnąć swoje wyrazy sprzeciwu, w sposób niewulgarny, artystyczny. To jest dla mnie sztuka i powolne drążenie skały.

Odczytałeś generalizację, jako przytyk do siebie? Nie wiem jak to zrobiłeś. Ja nie potrafię zrobić takiego fikołka. ;)

Hejtera karmi się oporem i sprzeciwem. Jeśli widziałbyś kiedyś rajd trolli na Grupę, artykuł lub post, to byś wiedział, że nie nakręca się nikt na poparcie czy lekceważenie. Trolla karmi się histerycznym kontratakiem. A to robią wszyscy krytykujący tę prowokację. Nakręcają publicity, które służy wyłącznie prowokatorowi. Dyskusja o temacie może być efektem ubocznym prowokacji, nie musi być jej celem, ale jest zawsze mile widziana. Nie wiem jakie motywacje kierują Nergalem w tym przypadku, ale myślę, że byłby zadowolony (bo nie jest głupi) gdyby wokół tej prowokacji rozgorzała rzeczowa dyskusja, nie krzyk oburzonych, ataki i groźby sankcji prawnych.

Piszesz o zapobieganiu. W jaki sposób muzyk może zapobiec ekspansji islamu, jeśli on zdecyduje się tutaj wejść? W chwili obecnej bardziej islamowi pomogą przywileje dla wspólnot religijnych niż przeszkodzi jeden czy nawet stu muzyków czy artystów. Porównanie wyboru artystycznego zakresu prowokacji, do wojska było lekko nie trafione.

Tak jak psiałem - artysta nie może czuć się nieswojo w dominium w którym tworzy, bo będzie to nienaturalne, sztuczne i jako takie, szybko obnażone i wzgardzone przez widza. Dlatego w znakomitej większości, artyści kontestujący rzeczywistość, robią to względem własnego kręgu kulturowego. Żaden politykujący artysta z USA nie zacznie nagle tworzyć protest songów o polityce Zimbabwe, bo jakiś fan jest zaniepokojony sytuacją w stolicy tego kraju. Artysta nie ma obowiązku obejmowania tego, co jakaś grupa uważa za ważne. To jego wybory, jego decyzje. I jeśli zaczynamy z jednej strony - uzurpować sobie prawo do decydowania i kierowania procesem artystycznym, a z drugiej, zabraniamy czegokolwiek artyście, bo prowokuje, to równie dobrze możemy od razu wprowadzić taliban i zakazać sztuki jako takiej. To widz decyduje czy chce coś oglądać, czy nie. Na tym się kończy jego władza nad artystą.

A dyskutować można o wszystkim i myślę, że to, że o tym teraz rozmawiamy to bardzo dobry znak. Mimo, że czasem gdzieś się miniemy (a ma to miejsce najczęściej gdy zamiast czytać i odnosić się do tekstu szukamy intencji i ukrytych znaczeń tam gdzie ich nie ma), to jednak rozmawiamy mimo różnic w opinii. Według mnie to już sukces Nergala. Ale to moje zdanie. ;)