Niecodziennik 1 - Czego nauczyły mnie konie?

in #polish6 years ago

Wiem. Nie było mnie tutaj dawno, ponieważ kryzys trwa i właśnie go przełamuję.

received_1571323429680394.jpeg

Dzisiaj opowiem Wam o moich przygodach z konikami. O pierwszym i drugim terenie. To dla mnie całkiem nowy i ciekawy świat.
Przerzucam nogę. Wybijam się ze strzemienia i siedzę - stres odchodzi. Jakoś tak mam, że zanim wsiądę na konia to nie jestem pewien czy to dobry pomysł. Kiedy jestem w siodle wraca pewność siebie. Czuję się dobrze. Wiem że to jak mi pójdzie zależy zarówno ode mnie jak i konia.
Kółko po padoku i ruszam. Do tej pory nawet nigdy nie galopowałem, a w tyle głowy słyszę. GALOP. Nie dopuszczam strachu do siebie i skupiam się na wodzach. Skracam je. Czarna grzywa mojego niespokojnego konia podskakuje w szybkim kłusie. Feba bardzo szybko przebiera nóżkami. Jest jak mały diabeł. Cała czarna i szybka. Lubi się ścigać i mam na to uważać. Będzie próbować wyprzedzać.

received_1571323589680378.jpeg

Jedziemy, a ja klepię dupą w kłusie - normalka, jeszcze nie umiem. Mijamy lasy i pola. Jest super, staram się jak mogę i nawet nie myślę czy jest mi wygodnie lub pięknie wokół. A widoki jak podniosłem wzrok zachwycały.
Widzę że konie z przodu ruszyły do galopu. Nie ma co się dziwić. Puste pole przed nimi. Wszyscy chcą galopować a ja psuć tego nie będę. Koń rzuca się do przodu, ale nadal trzymam go krótko żeby nie rzucił się w wyścig. I.. Czuję że lecę. Nie na ziemię. Spokojnie. Lecę razem z koniem, stoję w strzemionach i czuję siłę konia i jego ruch. Ciężko mi to opisać ale jest super. Aż jestem w szoku.

IMG_1914.JPG

Na ścieżce obok brukowanej drogi znowu galop, ale tym razem trochę panikuję. Koń wyprzedził i rzucił się do przodu drogą. Ściągam wodze w dół. Trochę ciągnę. Nie wiem czy dobrze robię. Krzyczę i reszta zwalnia. Przestraszyłem się. Wątpię że dałbym radę opanować konia w pełnym galopie. Co ja gadam. Ja nie potrafię galopować jeszcze.
Koń zwalnia do kłusa. Super! Przeżyję. Wracam do rzędu i jedziemy. Teraz jest luźniej, ponieważ tylko stęp i wracamy do stajni.
Pierwszy teren zaliczony. Latałem. Było super! Teraz wiem ile trzeba czasu i cierpliwości poświęcić żeby dobrze jeździć jak inni w terenie.
To czas na kolejny teren i innego konia. Najspokojniejszego. Pierwszy teren był jak nauka pływania na środku jeziora. Teraz mam szansę na spokojny start z brzegu. I z doświadczeniem w głębinach.

received_1571323569680380.jpeg

Było jeszcze lepiej. Nie musiałem się spinać i tak pilnować konika - Gniadej. Po prostu jechałem. Był trochę wolny i część osób pojechała do przodu i galopowała. Ja próbowałem gonić. W końcu się udało i wjechaliśmy na polanę wokół ogromnego dębu. Jeździliśmy wokół niego. Moje doświadczenie nie pozwalało mi galopować. No niestety nie umiem. Czasami konik parę razy zaczął, ale równie szybko kończył. I upatrzył sobie wysoką trawę obok drzewa gdzie gałęzie nisko wisiały. Nie dość że wjeżdżał ciągle tam to jeszcze musiałem na niej prawie leżeć żebym nie został na dębie.

received_1571327316346672.jpeg

Byłem bardzo dumny z tego. Dałem radę i dobrze się czułem. Brak doświadczenia da się odczuć, ale zapał i determinacja żeby wszystko zrobić jak najlepiej nadrabiały to.

Nie zawsze wiedza seniora jest w stanie pokonać zapał juniora. W programowaniu czuję że jest tak samo. Czasami starszy kolega machnie ręką i zrobi coś odruchowo w parę minut. Ty się męczysz godzinami. Uczysz się, szukasz i cieszysz. Ze zwycięstwa. Dla Ciebie to wyzwanie. Dla innych coś normalnego.

Warto poświęcać czas na próbowanie nowych rzeczy. Nauczyłem się cierpliwości - na szybko nic nie wyjdzie ze zwierzętami. Trzeba poświęcić im czas i pracować tak mocno jak pragniemy żeby one pracowały. Czują zaangażowanie i zapał, więc też się starają.

received_1571323766347027.jpeg

Nauczyłem się pewności siebie. Musisz być zdecydowanym i stanowczym. Jak już postanowisz coś zrobić, koń musi to zrozumieć i nie możesz już zmienić decyzji. Bierzesz odpowiedzialność i za siebie i za konia.
Nauczyłem się opanowania. Każda moja reakcja była reakcją konia. Bałem się - koń też to czuł. Byłem dumny - konik kroczył pewniej. Albo panujesz nad emocjami i strachem albo w panice pędzisz. Wprost przed siebie.
Opowiem Wam więcej. Wkrótce. To jest teraz część mojego życia. Moja dziewczyna otworzyła przede mną te możliwości i jestem szczęśliwy. Jeździmy razem. Pokazuje mi nowy świat. Uczy cierpliwości i szacunku do zwierząt.

Dziękuję!