Ja obstawiam, że to wszystko wynika z tzw. "odpowiedzialności społecznej" - jak by te wszystkie bzdety polikwidować to by drastycznie bezrobocie wzrosło ;-)
A dodatkowo masz całą masę stanowisk za które można sobie kupować poparcie. I tak to się kręci.
Każdy urzędnik z rodziną tworzy małą armię głosów :) Ciekawy jestem, kto by wtedy urzędników zatrudniał...
Nikt. Dlatego skrajna optymalizacja jest społecznie nieodpowiedzialna ;-)