You are viewing a single comment's thread from:

RE: Jeżeli już rzeczywiście muszę, to jak wybrać bank?

in #polish7 years ago (edited)

Problem z tymi wywodami w cytowanym artykule jest taki, że i owszem są one teoretycznie słuszne, aczkolwiek mają sens jeśli w danym banku miałbyś trzymać jakieś naprawdę duże pieniądze - dla przeciętnego zjadacza chleba te współczynniki nie mają żadnego znaczenia, za to coś co nazwałeś "kolorem karoserii" ma znaczenie i to olbrzymie. Podsumowanie tego artykułu jest też wybitnie tendencyjne - faktycznie i PKO BP i Pekao SA mają bardzo solidną bazę kapitałową ale też np. taki Santander to całkiem solidna instytucja, zaś udział Skarbu Państwa w akcjonariacie wcale nie jest żadnym gwarantem stabilności. Zgadzam się jednak z tym, że w takim BOŚ to tylko kredyty powinno się brać (pomimo tego, że jest to zdecydowanie najbardziej państwowy bank z tych wszystkich omawianych bo państwo choć pośrednio to jednak kontroluje prawie 70% akcji).

Sort:  

Dla przeciętnego zjadacza chleba nie ma ratunku, jeżeli patrzy przy aktualnej inflacji na oprocentowania, bądź szuka pożyczek, które jak wiemy nigdy nie są rozwiązaniem. Oczywiście w cudzysłowie. Nie zgodzę się, że podsumowanie jest tendencyjne, używają konkretnych kryteriów, które wyjaśniają i na ich podstawie podejmują decyzję. Pragnę zauważyć, że opisują okoliczności, z powodu których przygotowany został ten ranking. A solidność Santandera to kwestia mocno sporna, bo nie ma już solidnych banków. Bank, którego właścicielem jest Skarb Państwa, upada ostatni, chociażby przez zaufanie i strukturę klientów.

Skarb państwa jest wyłacznie właścicielem NBP i BGK - żaden z nich detalu nie obsługuje. Owszem, skarb państwa kontroluje de facto PKO BP i Pekao SA, ale nie jest ich właścicielem, bo nie dysponuje pakietem >50%, zatem jeśli mniejszościowi akcjonariusze się dogadają to i kontrola może okazać się iluzoryczna. W przypadku BP akcjonariat jest bardzo rozproszony więc ryzyko tego typu jest czysto teoretyczne, ale już jeśli chodzi o SA to wystarczy jak się kilkunastu dogada i będą w stanie ów skarb państwa przegłosować. Kontrola nie jest tożsama z właścicielstwem. Nadal też uważam, że podsumowanie artykułu jest tendencyjne - teza jest taka, że ów magiczny skarb państwa jako wiodący akcjonariusz to sytuacja najlepsza z możliwych, a mam co do tego bardzo poważne wątpliwości. Pomijam przy tym to, że dla osób które nie posiadają więcej niż 100.000 EUR te kryteria nie mają żadnego praktycznego znaczenia, a z kolei jeśli system gwarantowania depozytów zawiedzie to ze względu na jego konstrukcję (obciąża pro rata wszystkie banki) będzie to oznaczało także koniec tych "państwowych" banków. Teoretycznie państwo (a w zasadzie NBP) może "dosypać" pustego pieniądza i "uratować" wybrane banki, ale to odbędzie się kosztem wszystkich. Reasumując - jak masz mniej niż 100k EUR to analizowanie bilansów i akcjonariatów banków jest czystą strata czasu i energii, a w miejsce tego warto przeprowadzić analizę taryfy opłat i prowizji (koszty), oferty produktowej (wygoda) i oprocentowania (szanse na jakiś profit) czyli tego wszytskiego co jest "karoserią". A nad "silnikiem" niech się zastanawia ten, co ma grube miliony.

Skarb państwa jest wyłacznie właścicielem NBP i BGK - żaden z nich detalu nie obsługuje. Owszem, skarb państwa kontroluje de facto PKO BP i Pekao SA, ale nie jest ich właścicielem, bo nie dysponuje pakietem >50%, zatem jeśli mniejszościowi akcjonariusze się dogadają to i kontrola może okazać się iluzoryczna. W przypadku BP akcjonariat jest bardzo rozproszony więc ryzyko tego typu jest czysto teoretyczne, ale już jeśli chodzi o SA to wystarczy jak się kilkunastu dogada i będą w stanie ów skarb państwa przegłosować. Kontrola nie jest tożsama z właścicielstwem.

Zwycięzcą w cytowanym artykule był bank PKO BP, dlatego ograniczę się do jego przykładu. Założycielem tej spółki jest Skarb Państwa, to, że nie posiada >50% akcji nie musi powodować, że tylko go kontroluje. "Zasady" opisuje statut banku, nie wszystko jest zawsze czarno-białe. Dodatkowo przesyłam uchwały z walnych zgromadzeń opisujące m. in. ograniczenie prawa do głosowania przez akcjonariuszy: link, które wyraźnie definiują strukturę właścicielską i jej prawa. Uważam, że Skarb Państwa kontroluje, jest założycielem i właścicielem PKO BP. Ilość akcji nie jest decydująca, chociaż i tak deklasuje pozostałych.

Reasumując - jak masz mniej niż 100k EUR to analizowanie bilansów i akcjonariatów banków jest czystą strata czasu i energii, a w miejsce tego warto przeprowadzić analizę taryfy opłat i prowizji (koszty), oferty produktowej (wygoda) i oprocentowania (szanse na jakiś profit) czyli tego wszytskiego co jest "karoserią". A nad "silnikiem" niech się zastanawia ten, co ma grube miliony.

Początek artykułu opowiada o tym, jak "Polska dostosowała się do dyrektywy Komisji Europejskiej związanej z „restrukturyzacją i uporządkowaną likwidacją banków”. Zmiany w prawie sprawiły, że zagraniczny bank będący w trudnej sytuacji może bardzo szybko wyciągnąć kapitał od spółki zależnej działającej w Polsce", to było jednym z głównych powodów poruszania tematyki bezpieczeństwa, myślałem, że mój wstęp i cytat nakieruje wyraźniej na ten tok rozumowania. Zresztą, napisałem "najbezpieczniejszych", to jest stawiane kryterium tej konkretnej oceny, nie "karoseria". Co do "grubych milionów" i "analizy akcjonariatów" przesyłam kolejny artykuł, w którym mowa o dyrektywie dobierającej się do kwot poniżej 100k EUR: link. Mam nadzieję, że zakończymy tą odpowiedzią wycieczki w stronę "taryfy opłat i prowizji" , bo nie o tym był mój wpis i cytowany artykuł.

Oczywiście masz rację: to Twoje pieniądze, Twoje kryteria i Twój wybór.

PS

  1. Tekst dyrektywy "dobierającej się do kwot poniżej 100k ???" jest tutaj - można ją samemu przeczytać: Po Polsku i Po Angielsku. Ewentualnie wersja "przeżuta" w postaci Guidebook'a Banku Światowego, niestety tylko po angielsku.

  2. Właścicielami spółki akcyjnej są akcjonariusze - to wynika wprost z Kodeksu Spółek Handlowych.

  3. PKO Bank Państwowy nie zostało "założone", a powstało jako oddzielny podmiot w 1987 roku poprzez formalne wydzielenie departamentu oszczędnościowego NBP - tzw. powszechnych kas oszczędności, ze struktur NBP - Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 07 września 1987 roku.

  1. Właścicielami spółki akcyjnej są akcjonariusze - to wynika wprost z Kodeksu Spółek Handlowych.

Tak, co mogę dodać, wszyscy razem są właścicielami. Mając akcję kilku spółek owym się nie czuję, jestem akcjonariuszem, jaki mam wpływ na działanie. Co z tego, że wszyscy razem jako akcjonariusze jesteśmy właścicielem. Nie mieszajmy praktyki z teorią, która jest nią w dodatku opisana.

PKO Bank Państwowy nie zostało "założone", a powstało jako oddzielny podmiot w 1987 roku poprzez formalne wydzielenie departamentu oszczędnościowego NBP - tzw. powszechnych kas oszczędności, ze struktur NBP - Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 07 września 1987 roku.

Punkt pierwszy statutu, Postanowienia Ogólne, paragraf 1: "Założycielem Banku jest Skarb Państwa"

Rys historyczny PKO BP sięga 1919 roku, samo założenie datuje się na 1948r.

Tekst dyrektywy "dobierającej się do kwot poniżej 100k ???" jest tutaj - można ją samemu przeczytać: Po Polsku i Po Angielsku. Ewentualnie wersja "przeżuta" w postaci Guidebook'a Banku Światowego, niestety tylko po angielsku.

Podajesz dyrektywę z maja 2014 r., o ile mi wiadomo już egzekwowana, w artykule mowa jest o zamiarach wprowadzenia prawa. Odnoszę wrażenie, że nie czytasz moich komentarzy.

Re: PKO

Rys historyczny na stronie PKO zawiera tzw. "fakty medialne" prezentowane w celach marketingowych, a nie fakty w rozumieniu Kodeksu Handlowego czy Kodeksu Spółek Handlowych.

Obecne PKO BP SA powstało w wyniku przekształcenia w roku 2000 PKO Banku Państwowego w spółkę akcyjną, a PKO Bank Państwowy powstał 1 stycznia 1988 roku i nie ma nic wspólnego z poprzednimi PKO, w szczególności tym z lat 1919-1950 i kolejnym z lat 1950-1975 czy też tym z lat 1975-87, które było częścią NBP i nie miało żadnej samodzielności ani podmiotowości. Zapis w statucie (spółki akcyjnej) ma charakter formalny i odnosi się do faktu przekształcenia banku państwowego w spółkę akcyjną.

Obecne PKO bardzo chętnie odwołuje się do tradycji, ale np. osobom zgłaszającym się z przedwojennymi polisami na życie wystawionymi przez PKO szybciutko odpowiada, że z poprzednikami nic wspólnego nie ma. A jako ciekawostkę dodam, że np. taki paskudny zagraniczny i o zgrozo niepaństwowy Prudential cały czas swoje polisy na życie wystawione w Polsce przed wojną honoruje.

Re: "Dyrektywa"

Innej niż z 2014 roku dyrektywy po prostu nie ma. Rzekoma dyrektywa o której mówi cytowany w Twoim wpisie artykuł to na razie tylko niesprawdzona informacja oparta o jedną notatkę opublikowaną przez Reutersa, więc w zasadzie jest to plotka. Ale nawet ta plotka nic nie mówi o dobieraniu się do gwarantowanych depozytów, a jedynie o możliwości czasowego ograniczenia wszelkich wypłat i to na relatywnie krótki czas, jeśli może to zapobiec ogłoszeniu upadłości. Nie ma jednak mowy o dobieraniu się do gwarantowanych depozytów. Sam pomysł nie jest wcale taki szalony bo zdaje się zmierzać do ujednolicenia zasad na jakich takie działania są podejmowane już dzisiaj, a te są różne w różnych krajach. Do tego decyzję o tym czy wypłaty ograniczyć miałby podejmować nadzór bankowy danego kraju, czyli w odniesieniu do banków mających siedzibę w Polsce byłby to KNF.

Sam nie jest ani szczególnym fanem banków, ani też dyrektyw unijnych, ale uważam, że nie powinno się publikować niesprawdzonych i/lub nieprecyzyjnych informacji.

Rys historyczny na stronie PKO zawiera tzw. "fakty medialne" prezentowane w celach marketingowych, a nie fakty w rozumieniu Kodeksu Handlowego czy Kodeksu Spółek Handlowych.

Jak najbardziej, dlatego nazywany jest rysem, ciekawostką. Ale jakby nie patrzeć tworzy historię dzisiejszego PKO BP.

Obecne PKO BP SA powstało w wyniku przekształcenia w roku 2000 PKO Banku Państwowego w spółkę akcyjną, a PKO Bank Państwowy powstał 1 stycznia 1988 roku i nie ma nic wspólnego z poprzednimi PKO, w szczególności tym z lat 1919-1950 i kolejnym z lat 1950-1975 czy też tym z lat 1975-87, które było częścią NBP i nie miało żadnej samodzielności ani podmiotowości. Zapis w statucie (spółki akcyjnej) ma charakter formalny i odnosi się do faktu przekształcenia banku państwowego w spółkę akcyjną.

Czyli Skarb Państwa jest założycielem, bo przecież przeszedł przekształcenie w jednoosobową spółkę SP właśnie, a o to w tej kwestii nam się rozchodziło :)

Obecne PKO bardzo chętnie odwołuje się do tradycji, ale np. osobom zgłaszającym się z przedwojennymi polisami na życie wystawionymi przez PKO szybciutko odpowiada, że z poprzednikami nic wspólnego nie ma. A jako ciekawostkę dodam, że np. taki paskudny zagraniczny i o zgrozo niepaństwowy Prudential cały czas swoje polisy na życie wystawione w Polsce przed wojną honoruje.

Bardzo ciekawe, nie miałem o tym pojęcia. A wiadomo, czy motywują jeszcze w jakiś inny sposób te odmowy, czy tylko odcinają się od bytów wcześniejszych? W sumie tak jak wyszło z dyskusji, mają takie prawo... Podejrzewam, że okupacja niemiecka i efekty gospodarcze II WŚ mocno się przyłożyły do takiego stanu rzeczy, późniejsze czasy również. Prudential nie miał takich problemów, zresztą to już inny poziom i kraj, mi bardziej chodzi o obecność kapitału zagranicznego w bankach polskich tylko z nazwy.

Dyrektywa

Tak, wiem, że to jedyna :) Następna, nawet jeżeli wiemy o niej dzięki plotkom, to cały czas potencjalny zamiar, bardzo prawdopodobny. Czy KNF podejmowałby decyzję, to się okaże, gdy takie prawo zostanie wdrożone. Przy dyrektywie z maja ma niewiele do powiedzenia.

Sam nie jest ani szczególnym fanem banków, ani też dyrektyw unijnych, ale uważam, że nie powinno się publikować niesprawdzonych i/lub nieprecyzyjnych informacji.

Pragnę Ci w tym miejscu podziękować za obszerną dyskusję, wyszedł z tego swoisty "pod-artykuł". Myślę, że ewentualny czytelnik również jest Ci wdzięczny za podzielenie się wiedzą, widać w Twoich wypowiedziach jej rozmiar. Co do niesprawdzenia, niesprecyzowania w artykule, chodzi o zachętę do poszerzania myślenia w trakcie podejmowania jakiejkolwiek decyzji finansowej. A to, czy z plotki wyjdzie coś więcej, pokaże czas. Wtedy ktoś albo wystawi się na "pośmiewisko" z racji na błędne przewidywania, albo jako jeden z pierwszych zauważy pewną ścieżkę rozwoju konkretnych wydarzeń, najkrócej bądź najdłużej będzie głupi.