Anglicy mają takie kiełbaski z mielonej tektury i się nimi zajadają - paskudztwo jakich mało. Kiedyś z ciekawości wziąłem jedno ich opakowanie do ręki w supermarkecie, a na etykiecie stało jak byk: "minimum 5% mięsa" - niestety nie napisali z czego składa się pozostałe 95%, ale z wyglądu i smaku wyglądało to zdecydowanie na drobno zmieloną tekturę 😛
You are viewing a single comment's thread from:
Racja, większość wegańskich parówek z tego co jadłem niezmiennie również przypomina karton. Jednak pamiętajmy, że wszystko się zmienia - oferta również :) Specjalnie nie będę w tej serii wyciągał specjałów z dziwnych sklepów - ma być ogólnie dostępne!