Ciekawa opowieść, bardzo przyjemnie mi się czytało, choć odnoszę wrażenie, że całą trasę przebyłyście nad wyraz ekspresowo.
A z tymi rozkładami na wschodzie - one istnieją, a jakże. Czasem tylko tramwaj/trolejbus czy inna marszrutka przyjedzie 10 minut po czasie albo postanowi nie przyjechać wcale. No ale rozkłady są, gdzieniegdzie nawet wiszą :)
You are viewing a single comment's thread from: