Narkoman, choleryk, hulaka... genialny perkusista - Ginger Baker

in #polish5 years ago (edited)

W sobotnią noc miałem okazję obejrzeć debiut reżyserski Jaya Bulgera zatytułowany Uwaga! Pan Baker. Film poświęcony jest oczywiście jak można domyślić się po tytule legendarnemu perkusiście Gingerowi Bakerowi, który to na przestrzeni dekad udzielał się m.in. w grupach Cream czy Blind Faith oraz był prekursorem afrykańskiej muzyki etnicznej w Europie. Podsumowując Bakera jednym zdaniem należy powiedzieć - genialny perkusista, beznadziejny człowiek. Bo powiedzieć to, że ekscentrykiem był tylko na scenie to za mało...

I. Początki

Peter Edward Ginger Baker przyszedł na świat 19 sierpnia 1939 roku w Wielkiej Brytanii. Jego ojciec zginął na froncie, wychowywany był z siostrą przez matkę. Jako młody chłopak "zatrudnił się" w gangu, który okradał sklepy muzyczne i to mniej więcej w tamtym czasie odkrył jazz. Zapragnął iść w tym kierunku, a jego niedawni kompani po opuszczeniu przezeń grupy pocięli mu twarz żyletkami. Niedługo później przeczytał list od ojca, w którym ten napisał mu, żeby na agresję niewerbalną odpowiadać w ten sam sposób. Tak młody Ginger z popychadła stał się rozrabiaką. Od małego uderzał rytmicznie rękami w co się da, w ten sposób odkrył swoje zamiłowanie do perkusji. Jak sam stwierdził, z tym człowiek się rodzi. I poczucie rytmu to jest jego talent, który otrzymał od Boga.

II. Baker jako muzyk

Ginger Baker wypłynął na szerokie wody, kiedy w zastępstwie Charliego Wattsa (wówczas odchodzącego do The Rollin' Stones) dołączył do grupy Blues Incorporated Alexisa Kornera, która to stała się trampoliną do sławy dla wielu muzyków brytyjskich w latach 60. Podczas występów w tej grupie poznał on m.in. Grahama Bonda, Jacka Bruce'a czy Dicka Heckstall-Smitha. Ten kwartet postanowił w 1963 roku utworzyć Graham Bond Organisation, jeden z najlepszych z najlepszych zespołów rhythm 'n' bluesowych w historii. Jack Bruce był genialnym basistą, doskonale odnajdującym się zarówno w stylistyce bluesowej jak i jazzowej, w związku z tym razem z Bakerem tworzyli znakomitą sekcję rytmiczną, co później pokazali w Cream. Jednak, jako ludzie nienawidzili się tak mocno, że gdy tylko Graham Bond, formalny lider grupy pogrążył się w narkotykowym nałogu Baker wylał Bruce'a z GBO. Zanim o okolicznościach wylotu basisty z grupy warto wspomnieć, że krewki charakter perkusisty ujawnił się, gdy podczas koncertu wstał i zaczął bić werblem po głowie Bruce'a. On nie pozostał dłużny swojemu rywalowi i zamiast występu muzycznego publiczność oglądała walkę bokserską. Po wyrzuceniu basista jednak na złość grupie pojawiał się dalej na występach. Baker wściekły znalazł dość niecodzienny sposób... chwycił nóż i przyłożył go do gardła muzyka przekazując mu krótką wiadomość: "Spierd....". Tym razem zadziałało.

III. Baker w Cream

Ginger Baker szybko stał się postacią kontrowersyjną i niezwykle ekscentryczną. Wysoki (193 cm wzrostu), chudy, z rudą burzą loków na głowie oraz brodą, a także przenikającym spojrzeniem wyglądał dosłownie jak wcielenie diabła. W połączeniu z jego wybuchowym charakterem i trudną osobowością złożyło się ono na reputację muzyka. O ironio, nienawidzący muzyki rockowej i metalowej perkusista współtworząc supertrio Cream znacząco przyczynił się do sposobu gry późniejszych ekstremalnych bębniarzy.

Gdy Baker opuścił Graham Bond Organisation spotkał Erica Claptona, który opuściwszy Johna Mayalla chciał stworzyć nową grupę. Jakież musiało być zarazem zdziwienie, jak i wściekłość Bakera, kiedy usłyszał, że jako basistę planuje on zatrudnić... Jacka Bruce'a. Przystał jednak na propozycje kolegi, sam skontaktował się ze skonfliktowanym kolegą, ponieważ nie mógł polemizować z faktem, że Bruce to muzyczna czołówka. Sami muzycy byli określani śmietanką brytyjskiego rocka, stąd jak głosi anegdota wzięła się nazwa zespołu. Cream istnieli zaledwie dwa lata (1966-1968), jednak ich wkład w rozwój muzyki rockowej jest niepodważalny. Dwóch jazzmanów (Baker, Bruce) i bluesman (Clapton) stworzyło podwaliny pod hard rocka i wiele innych gatunków. Siłą zespołu były przede wszystkim koncerty, gdzie mogli popłynąć w długich i złożonych improwizacjach w dowolnym kierunku.

I choć zespół co wieczór grał wspaniale, atmosfera poza sceną była momentami dramatyczna. Jack Bruce nocował w innym hotelu niż Baker, jeździł osobnym samochodem, pojawiał się tylko na próbach i dosłownie minuty przed koncertem. Różnice artystyczne i kolejny raz wybuchowy charakter perkusisty dawały o sobie znać raz po raz. Eric Clapton nie angażował się w żaden sposób w przepychanki kolegów, a jak przyznawał w wywiadach po prostu bał się awanturującego się bębniarza.

Podsumowując wątek konfliktu Baker - Bruce, grupa Cream dała serię koncertów w Londynie i Nowym Jorku w 2005 roku, na ten moment Panowie zakopali topór wojenny. Atmosfera między nimi była gorąca nadal. Dwa lata później Jack Bruce najpierw ogłosił reaktywację Cream, a później musiał się wycofać... z powodu Bakera. Oddajmy głos basiście: "Mieliśmy plany dopóki Ginger nie zmienił się w c....". Do śmierci Bruce'a w 2014 roku co jakiś czas zdarzało się, że dwójka dogryzała sobie w mediach. Krąży też anegdota, że kiedy Szkot znajdował się na łożu śmierci telefonował do wszystkich żyjących, z którymi współpracował. Zatelefonował do perkusisty i powiedział: "Umieram Ginger, pierd... się" po czym odłożył słuchawkę. Baker oczywiście próbował oddzwonić, ale rozmówca już się nie zgłosił. Nawet jeśli to "mit" jakich wiele w temacie tego duetu, takie zdarzenie jest prawdopodobne. Na pogrzebie basisty zjawił się zarówno Eric Clapton, jak i Ginger Baker, a dzisiejszy bohater wziął nawet udział w tribute koncercie rok później. Nie byłby sobą, gdy nie zrobił czegoś kontrowersyjnego i tak 75-letni wówczas perkusista podczas wykonywania hitu Cream Sunshine of Your Love, po prostu wstał i zszedł ze sceny wyraźnie zdenerwowany.

IV. Osobowość Bakera

Obserwując zachowanie perkusisty w dokumencie Bulgera ciężko zrozumieć jego działania. Schorowany muzyk, siedzący na fotelu z podnóżkiem oraz nieodzownym papierosem w ręce opowiada spokojnie, by za moment po pytaniu czy czuje się postacią tragiczną rzucić wyraźnie zdenerwowanym głosem: "Zadawaj pytania. Przestań pozować na inteligentnego fiuta". Być może jego zachowanie i charakter wynika ze straty ojca w młodym wieku, gdzie sam muzyk wspomina, że jego jedynym wspomnieniem taty jest jego wyjazd po przepustce, gdy zobaczył go po raz ostatni i zapłakany biegł za pociągiem. Być może to heroina od której uzależniony był przez większość lat kariery. Palił za sobą mosty wszędzie, gdzie się tylko dało. Zostawił pierwszą żonę dla nastoletniej siostry chłopaka swojej córki, spłukany mieszkał z nią na północy Włoch. Następnie wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie poznał trzecią żonę. A następnie gdy udawał się do RPA, gdzie obecnie mieszka powiedział swojemu synowi, również perkusiście, że jest gównianym muzykiem i nic z niego będzie. Oto cały Ginger Baker. Na początku i na końcu filmu można zobaczyć scenę, gdzie wściekły muzyk grozi autorowi filmu, że go uderzy i pogotowie go zabierze. To efekt tego, że reżyser chciał dotrzeć po nagraniu wypowiedzi muzyka do jego najbliższych. W końcu, perkusista uderza go laską w twarz i łamie mu nos. Gdy przekracza się bramę posiadłości muzyka w RPA można zauważyć tabliczkę "Teren Prywatny" i "Uwaga, teren Pana Bakera".

V. Baker jako muzyczna inspiracja

Simon Kirke, perkusista m.in. Free czy Bad Company w zwiastunie do filmu wspomina: "Miał wpływ na mnie jako bębniarza, ale nie jako na człowieka". Chad Smith (Red Hot Chili Peppers) mówi krótki: "Najlepszy perkusista wszech czasów". Można powiedzieć o Gingerze Bakerze, że to ćpun, alkoholik, awanturnik, hulaka, zbir, drań i nawet mocniejsze określenia. Ale muzycznie był on wirtuozem i pionierem. To on jako pierwszy zarejestrował solo perkusyjne na albumie (mowa oczywiście o Toad z repertuaru Cream), co później chętnie naśladowali m.in. John Bonham w Moby Dick z rep. Led Zeppelin i Bill Ward w Rat Salad z rep. Black Sabbath. Wspólnym mianownikiem wszystkich trzech przykładów jest fakt, że zaczynają się od gitarowego riffu i pracy całej sekcji, by płynnie przejść do samego solo na bębnach. Ginger także jako pierwszy zaczął używać drugiego bębna basowego, co stało się później wzorem w przypadku bębniarzy zespołów metalowych. Jego umiejętności gry także są niepodważalne - to najwyższa jazzowa czołówka perkusistów na świecie. Wśród rockowych perkusistów (sam bohater nienawidzi tego określenia) stawiany jest na równi ze wspomnianym Bonhamem oraz Keithem Moonem z The Who. On sam jednak ma o tej dwójce bardzo krytyczne zdanie, które nierzadko podkreśla w wywiadach. Poniżej fragment wypowiedzi z filmu:

"Masowa publiczność to banda zasranych debili. Jak można powiedzieć, że Bonham to perkusista mojego pokroju? To się nie mieści w głowie. Bonham miał technikę, ale gówno, a nie wyczucie. Albo Moonie - to samo. Gdyby żyli sam byś mógł ich o to zapytać"

Jak widać mając wówczas wtedy 73 lata skromnością nie grzeszył. I nie grzeszy do dziś. Obecnie Ginger Baker mieszka dalej w RPA, ma własny zespół Ginger Baker Jazz Confession, z którym brał udział na Suwałki Blues Festival w 2014 roku. Aktualnie dochodzi do zdrowia po przebytej operacji serca.

Z pewnością postać Ginger Bakera to postać tragiczna. Z jednej strony geniusz i wirtuoz muzyki, jedna z najważniejszych muzycznych osobistości XX wieku, z drugiej strony jego osobowość, natura i życie które wiedze przez lata spowodowały, że doszczętnie spalił za sobą mosty. Kto wie, jak wyglądałaby współczesna muzyka rockowa, gdyby Cream egzystował na scenie dłużej niż 2 lata. Ale może tak miało być podobnie jak z następnym projektem - Blind Faith, który jako grupa istniała tylko rok. Po tym czasie Clapton dosłownie uciekł bez słowa z zespołu i postanowił ukryć się za pseudonimem Derek. I wtedy z Duanem Allmanem stworzył Derek and the Dominos, grupę, której największy hit to Layla. Idąc za jakimś forumowiczem z amerykańskiego forum jazzowego - God Bless Ginger Baker.

Aktualizacja: Ginger Baker zmarł 6 października 2019 roku w Wielkiej Brytanii.

Szymon Pęczalski

Źródła:
film "Beware of Mr. Baker" reż. Jay Bulger, USA 2012
Google Grafika

Autor zdjęcia głównego: David Redfern [Getty Images]

Sort:  

Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRAIL" o łącznej mocy ~0.17$. Zasady otrzymywania głosu z traila @sp-group-up znajdziesz w ostatnim raporcie tygodniowym z działalności @sp-group, w zakładce PROJEKTY.

@michalx2008x

Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD

This post is supported by @tipU upvote funded by @grecki-bazar-ewy :)
@tipU voting service: instant, profitable upvotes + profit sharing tokens | For investors.