No dobra, a co z resztą świąt?
Czy wierzący muszą mieć Boże Narodzenie zamiast wielbic Boga codziennie?
Czy Polacy muszą mieć Dzień Niepodległości, zamiast być patriotą codziennie?
itd itd
dlatego rozkmina dnia kobiet nie ma sensu, to tylko symbol, nie rozkaz.
Otóż nie. Boże Narodzenie jest prastarym i bardzo naturalnym świętem, owszem mocno zniekształconym przez współczesny świat, ale od tysiącleci świetowano przesilenie zimowe jako początek nowego życia, nowego cyklu. A kto, jak i kiedy wielbi Boga to już bardzo osobista sprawa, więc jako święto religijne ok. Co do Dnia Niepodległości to już są jaja innego kalibaru, państwowość i niepodległość to w dzisiejszym świecie pojęcia totalnie absurdalne w praktyce, więc takie świętowanie to też tylko wydmuszka. Coś jak ze świętem pracy za PRLu, pochody, transparenty, pieśni, ale w sumie to ludzie się cieszą, że dzień wolny.
Za to na przykład czarny piątek to takie totalnie realne święto, szczególnie na zachodzie. Bardzo szczere i celebrujące prawdziwe wartości czczone w kapitalizmie. Czy ma to pozytywny wydźwięk? Nie sądzę. Ale to już też inna sprawa.