Nie chodzi o faktyczny stan zamożności, ale o poczucie. Ludzie widzą ile jest możliwości i ile jest w związku z tym wydatków, więc chcą mieć na to pieniądze. Już nie chodzi tylko o wyżywienie, ale również o smartphone, o dobre ciuchy, o korepetycje, o drogie zabawki itd.
EDIT: zresztą przed 500+ był spory odsetek skrajnego ubóstwa wśród dzieci, więc jednak nawet w jakimś odsetku chodzi również o normalne wyżywienie.