Powiem szczerze, że nie słyszałam takiego przypadku. Trenerzy raczej tego pilnują i wyraźnie tłumaczą, że oni walczą z problemem tylko przez godzinę w ciągu dnia, a od podopiecznego zależy jak wykorzysta pozostałe 23 godziny.
Gdy powiesz trenerowi "obiecaj mi że schudnę 10kg" on odpowie: "ja mam obiecać? to ty mi obiecaj że schudniesz!" takie i inne psychologiczne sztuczki przenoszą całą odpowiedzialność na podopiecznego. I szczerze - ciężko o brak postępów jeżeli regularnie ćwiczy się cokolwiek, zawsze jest progres, nawet jeśli nie schudniesz to masz lepszą postawę i bez zadyszki wchodzisz na czwarte piętro. Myślę, że ciężko byłoby udowodnić, że gdzieś jest wina trenera.
You are viewing a single comment's thread from:
Chcesz powiedzieć, że wśród trenerów personalnych nie ma kłamców, którzy obiecują rzeczy, których nie da się osiągnąć w określonym czasie pomimo wszelkich starań po stronie płacącego?