Mała elektryida
Chciałbym wniknąć w twoje zwoje,
rozbić szałas wśród żelbetu,
kleić garnki z czystej plazmy,
a nich trzymać eter - mleko.
Czasem moich żył użyczam,
by je zbrojne w chleb i azbest
rozpościerać nad ulicą,
ekranować, nasłuchiwać.
Lubię wpięty w rezystory
odgadywać kolor nieba,
ktoś je wylał z betoniarki,
zatynkował, zaszpachlował.
Czterosuwny grzmot upiorów
knieją włada po horyzont,
pajęczyną tranzystorów
opleciony duch mój drzemie.
Październik 2005
Tomasz Waryszak
Wiersz i fotografia mojego autorstwa.
Do tej pory z własnej poezji opublikowałem:
Wyszło z kuchni ciemne zmrocze (...)
Jarosław Marek Rymkiewicz odjeżdża pociągiem osobowym ze stacji w Milanówku
O podróżowaniu razem z wpisem o wydaniu tomika poezji.
Tomik można wciąż nabyć na Allegro, jak też i opracowane przeze mnie Wspomnienia żołnierza Armii Krajowej.
@tipu curate :)
Chyba nie działa. Ale miło mi, że się spodobało :)