Góðan daginn!
A więc stało się, lecimy na Islandię! Kraina Sigur Rós, Björk, cudownych, surowych krajobrazów, wodospadów, gejzerów, lodowców i wulkanów! Już 20 marca odlatujemy z Gdańska i parę godzin później lądujemy na lotnisku w Keflavíku. Posiadamy bilet tylko w jedną stronę i planujemy spędzić tam pare miesięcy. Na Islandii chcemy oszczędzić na naszą podróż i poświęcać wolny czas na przygotowania do wyjazdu oraz na opisywanie Wam życia i natury tej odległej od reszty cywilizacji wyspy.
Plan działania
Rzecz w tym, że podobnie jak to działo się w Niemczech, Holandii i Szwajcarii... nasz plan działania praktycznie nie istnieje :D Próby znalezienia pracy i mieszkania na odległość poległy na niczym, tak więc lecimy tak zupełnie w ciemno. O ile na miejscu (podobno) nie jest trudno o prace i wszędzie potrzeba rąk do pracy, o tyle rynek wynajmu w tym kraju to jest jakiś kosmos, zarówno cenowo jak i jeżeli chodzi o dostępność mieszkań...
Pierwszą noc spędzimy w Reykjavíku, a następnie wyruszymy południem wyspy w kierunku Akureyri. Planujemy zatrzymywać się w każdej miejscowości po drodze i pytać w każdym hotelu, hostelu czy guesthousie czy nie potrzebują pracowników na sezon. Poza tym, możemy także pytać kierowców, czy nie znają akurat kogoś, kto szuka pracowników. Tym razem jednak będziemy wyposażeni w namiot, śpiwory i odpowiedni sprzęt na islandzką pogodę. Plan szalony? Jeszcze jak!
Będzie ciężko, tym bardziej, że mamy mocno ograniczony budżet, kurs Steema nie jest zbyt optymistyczny, a kraj do tanich nie należy. Pomóc może to, że od jakiegoś czasu uczę się (@saunter) islandzkiego i choć wiele więcej od przedstawienia się nie jestem w stanie powiedzieć czy zrozumieć, to mam nadzieję, że wywoła to pozytywne wrażenie na potencjalnych pracodawcach :) Kilka lat temu odwiedziłem Islandię jako turysta, nie jest więc to też tak zupełnie obcy mi kraj.
Do przeczytania!
Chcielibyśmy w miarę na bieżąco relacjonować nasze poszukiwania pracy i odkrywanie wyspy, lecz prawdopodobnie odezwiemy się do Was dopiero gdy uda nam się gdzieś na spokojnie osiedlić. Może to zająć sporo czasu, musimy także wziąć pod uwagę scenariusz, że kompletnie polegniemy i jedyne co nam pozostanie to powrót do Polski. Jeżeli jednak wszystko przebiegnie pomyślnie, to będziecie przez najbliższe pare miesięcy czytać o naszych perypetiach z życia na Islandii. Zestresowani, ale także cholernie podekscytowani - lecimy!
Trzymajcie kciuki i do przeczytania! :)
Pozdrówcie elfy!
wowowow, zazdroszczę takiego szalonego "planu", a raczej odwagi do wprowadzenia go w życie! Trzymam kciuki :)
Nie popsujcie wyspy, bo ja też chcę ją zobaczyć.
Wystarczająco wiele turystów już ją psuje z roku na rok :P
Powodzenia, trzymam kciuki :)
Trzymamy kciuki!! Będzie git :)