W moim przypadku jest to już poniekąd uzależnienie, bo jeżeli któregoś dnia nie zrobię treningu, to czuję że czegoś mi brakuje i że mogłem tego dnia pójść do przodu, a tego nie zrobiłem. Średnio wychodzi mi jakieś 6 dni treningowych w tygodniu i jeden dzień odpoczynku. Też trenuję tylko w domu, a dokładniej to w mieszkaniu.
You are viewing a single comment's thread from:
Nie jestem zwolennikiem takiego podejścia, ale z drugiej strony nie umniejszam. Skoro Twój organizm to wytrzymuje to widocznie wszystko jest okej (o ile są to przemyślane trening - w okolicy 50-75% maxa).