W moim poprzednim postem napisałem kilka słów o męskości. Chciałbym przed świętami rozwinąć ten temat i skupić się przede wszystkim na jednym czynniku, bez którego męskość (wg mnie) istnieć nie może. To trochę jak święta bez choinki. Niby można ją zastąpić palmą, ale to nie to samo. Mowa o odpowiedzialności.
Według mnie, to w ogóle najważniejsza cecha w życiu mężczyzny. Może zabraknąć nam mądrości, dobrych wyborów, pracowitości, ale jeśli zabraknie odpowiedzialności, to nic nie jest w stanie jej zastąpić. Bycie odpowiedzialnym to nic innego, jak być gotowym na konsekwencje swoich wyborów. I to wielowymiarowo, w każdej dziedzinie naszego życia.
Dla mnie, to zwłaszcza szukanie przyczyny w sobie. Jeśli nie wyglądam tak jak chcę, to ja jestem za to odpowiedzialny. Jeśli nie podoba mi się ile zarabiam pieniędzy, to ja jestem za to odpowiedzialny. Jeśli nie podoba mi się, jak traktują mnie inni, to ja jestem za to odpowiedzialny. W pierwszej kolejności szukam odpowiedzi wewnątrz, a nie poza swoją osobą.
Dlaczego odpowiedzialność jest domeną męskości? Bo jako mężczyźni potrafimy spieprzać przed życiem jak nikt inny. Łatwiej jest uciec przed problemami, niż stawić im czoła, wziąć na klatę to, co się zasiało. Zauważcie jak dużo mężczyzn ucieka przed swoim życiem w alkohol lub narkotyki. Zauważcie, jak dużo (zwłaszcza w Polsce) narzeka się na polityków, historię, brak perspektyw, zamiast coś z tym zrobić. Zauważcie jak często biernie oczekujemy że coś się zmieni, zamiast samemu wziąć się do roboty. Zauważcie jak trudno jest nam przyznać się do błędu i powiedzieć całemu światu, że pewne sprawy wyglądają jak wyglądają właśnie przez nas.
Czemu służyć ma odpowiedzialność i czy są zalety bycia odpowiedzialnym? Większe, niż nam się wydaje. Mimo, że to wielki wysiłek, to bycie odpowiedzialnym jest stanem umysłu. Wyobrażacie sobie, że można być odpowiedzialnym za wszystko? Np. za to, że obcy ludzie nie posprzątali po sobie w McDonaldzie? Przypomniała mi się historia, gdy mój brat zaimponował mi jak nigdy w życiu.
Środek dnia, Zakopane. Siedzieliśmy na wieczorze kawalerskim w McDonaldzie, zmordowani po kilku godzinach zjeżdżania na nartach i po wczorajszej imprezie. Kilka stolików dalej siedzą dwie dziewczyny, które piją wódkę i głośno rozmawiają. Z wyglądu obie naprawdę atrakcyjne, na tyle że większość facetów odczuwałaby stres żeby podejść i zagadać, nawet w sprzyjających okolicznościach. Po kilkunastu minutach, Panie wstały i zostawiając wielki syf na stoliku, wyszły. Mój brat, widząc to spytał nas: „idziemy zwrócić im uwagę?” Zaczęliśmy się śmiać. Jak to zwrócić uwagę nieznajomym? Piotrek wstał i dogonił dziewczyny już na zewnątrz. Po 30 sekundach zobaczyliśmy wysoką blondynkę sprzątającą po sobie bałagan. Wszystkim nam opadła kopara.
Była to dla mnie wielka lekcja i odpowiedzialność w praktyce. No bo do tamtej sytuacji nie widziałem jak można być odpowiedzialnym za obcych ludzi lub obcą restaurację. Przecież łatwiej byłoby jeść frytki i skomentować „ale świnie”. Odpowiedzialność, polega na reagowaniu na właśnie takie sytuacje. Oczywiście to odpowiedzialność w mocnym wydaniu, ale gwarantuję Wam że tamtego dnia każdy z facetów (w tym ja), który siedział i jadł swojego burgera, był gotowy czyścić buty mojemu bratu i patrzył na niego jak na obrazek.
Odpowiedzialność to też bycie gotowym na to, że robi się fuckupy. W sytuacjach błahych, jak wyście na miasto w piątek bez zrobionej rezerwacji i sytuacjach dużych, jak np. brak wynegocjowanej podwyżki lub wzięcie kredytu we frankach. I branie konsekwencji na klatę, bez żalu. Całe moje życie nie musi być usłane różami. I nigdy nie będzie. Ale do momentu, w którym godzę się z sytuacją i akceptuję że to ja za nią odpowiadam, jestem odpowiedzialny. A bycie odpowiedzialnym, to bycie męskim.
Czy kobiety pociąga ta cecha? Jeszcze jak. Wiecie czemu Chrystus był najbardziej atrakcyjnym mężczyzną na całej Ziemi? Na tyle atrakcyjnym, że prostytutki całowały mu stopy? Bo był odpowiedzialny za WSZYSTKO. Wziął na bary nawet to, co jeszcze się nie wydarzyło. Nie da się nie zauważyć takiego zachowania. I dlatego stawiam tezę, że męskość bez odpowiedzialności nie istnieje.
Bardzo dojrzałe podejście, brawo! I wciąż niestety zbyt rzadkie.
Wzięcie odpowiedzialności za swoje życie, to odzyskanie nad nim kontroli... To chyba mój najulubieńszy profit. Zwalając winę za jakość naszego życia czy nawet samopoczucia na czynniki zewnętrzne jesteśmy jak liść niesiony nurtem rzeki - nie wiadomo dokąd nas zaniesie... A przecież każdy z nas może być kapitanem okrętu.
No ba.
Świetny wpis tak samo jak pierwsza część. Kiedyś dane było mi pisać o Niechktosiu mitycznym tworze, na którego zwalamy odpowiedzialność bo nam się nie chce jej brać na klatę. Pojecie odpowiedzialności nierozerwalnie wiąże się z wolnością, którą każdy by chciał, a najlepiej bez odpowiedzialności. Niestety tak się nie da. O "Problemie Polskim" mam już gotowy wpis jeszcze musze go tylko dopracować. Ciekawi mnie Twój komentarz na temat mojego wpisu Przyczyny słabości mężczyzn. mam podstawy przypuszczać, ze dasz mi do myślenia tak jak w przypadku obydwu twoich wpisów na temat męskości.
Wspomnę również, że bycie odpowiedzialnym to nie tylko domena męska, kobiety w współczesnym świecie również powinny być odpowiedzialne oraz nie jęczeć jak dane było mi to słyszeć "O jaka ja biedna i pokrzywdzona". Szczerze irytuje mnie to szczególnie jeśli kobieta o całe zło tego świata obwinia mężczyzn co jeszcze bardziej facetom dowala i zamiast szukać konstruktywnych rozwiązań to obrzucamy się błotem.
Dzieki za komentarz. Miałem okazję przeczytać Twój żywiołowy wpis :) generalnie mamy podobne spostrzeżenia. U mnie jest to wynikowa doświadczeń moich i moich bliskich (choć głownie moich), a także kilka źródeł w literaturze i social media o których wspomniałem w poprzednim wpisie. Niektóre poleciła mi komentująca wyżej @wadera :) ciekaw jestem, skąd u Ciebie wzięły się te przemyślenia lub co je spotęgowało? Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Przemyślenia wzięły się u mnie ze smutku jaki wzbudzają u mnie kwestie poruszone w moim wpisie. Dane mi było obserwować takie zdarzenia jakie zostały opisane w moim poście. Widząc co się dzieje w pewnym momencie "zatrzymał mi się świat" i myślę sobie "ludzie co wy robicie liczba samobójstw rośnie lawinowo (w przeważającej większości mężczyźni), rozpada się wszystko co powinno być ostoją waszego życia, a wy milczycie i lecicie jak stado baranów na rzeź". Zatem moimi drobnymi zasięgami działam. Jak chociaż jeden mężczyzna czy kobieta czytający/a ten wpis zatrzymał/a się i pomyślał/a do czego doprowadza bezmyślność to już sukces. Przyznam, że mam cichą nadzieje, że wszytko co zostało napisane w moim wpisie to bzdury i nic takiego nie ma miejsca. Czekam dalej jak mnie ktoś za ten wpis zjedzie (merytorycznie) ale odzewu brak. Ciekawi mnie jak ten wpis odebrały wszystkie te osoby, które go przeczytały. Nie zamierzam nikogo uczyć kobiecości czy męskości jedynie chce zmuszać ludzi do przemyśleń.
Brawo Ty :)