18 kwietnia 2018 roku prezydent Erdogan zarządził przeprowadzenie przyspieszonych wyborów parlamentarnych i prezydenckich. Wybory mają odbyć się już 24 czerwca 2018 roku, czyli ponad rok wcześniej niż zakładał kalendarz wyborczy. Wstępne sondaże wskazują na zwycięstwo w cuglach erdoganowskiej partii AKP. Jednak czy sondaże te oddają faktyczne nastroje społeczne w Turcji? Czy w kraju istnieje siła polityczna, która mogłaby pobić Erdogana w wyborach?
Aby zrozumieć motywy jakie stoją za decyzją Erdogana o przyspieszonych wyborach, musimy najpierw przyjrzeć się tureckiej scenie politycznej i zmianom jakie zaszły na niej w ciągu ostatniego roku.
Obecnie turecki parlament liczy 550 członków. Większością parlamentarną dysponuje rządząca partia Sprawiedliwości i Rozwoju (tur. AKP), na której czele stoi Erdogan. Partia ta posiada aż 316 parlamentarzystów (ok. 57% parlamentu). Obok istnieje skrajnie prawicowa Partia Ruchu Nacjonalistycznego (tur. MHP), która, co prawda nie tworzy z AKP koalicji, ale mocno romansuje ze stroną rządową. MHP posiada 35 mandatów. Natomiast pozostałe 185 mandatów znajduje się w rękach opozycji:
1. Republikańska Partia Ludowa (CHP, 116 mandatów) – ugrupowanie socjaldemokratyczne i kemalistyczne. Jest to najstarsza turecka partia, założona przez samego Ataturka
2. Ludowa Partia Demokratyczna (tur. HDP, 48 mandatów) – pro-kurdyjska i lewicowa partia. W okręgach gdzie większość mieszkańców stanowią Kurdowie jest niemal niepokonana
3. Dobra Partia (tur. İYİ Party, 21 mandatów) – najmłodsza turecka partia. Założona pod koniec 2017 roku przez byłych parlamentarzystów CHP i MHP.
Rozłożenie mandatów w tureckim parlamencie (grafika własna)
-----------------------------------------------
Co Ty miałeś z matematyki? ;)
Jeśli czytałeś uważnie tekst to zastanawiasz się pewnie co z pozostałymi 14 mandatami, których nie ma ani AKP ani opozycja? Otóż jeden mandat dzierży poseł niezależny, natomiast pozostałe 13 mandatów jest objętych „wakatem”. O co chodzi? Pierwotnie te mandaty należały do HDP. Jednak po puczu z 2016 roku, 13 członków HDP oskarżono o udział w spisku Gulenistów. W efekcie 10 parlamentariuszy HDP aresztowano a trójce pozostałych udało się uciec za granicę.
-----------------------------------------------
Co stoi za decyzją Erdogana?
Gdy 17 kwietnia szef partii MHP, Devlet Bahçeli, wezwał Erdogana do zarządzenia przedterminowych wyborów, mało osób wzięło jego słowa na serio. Tymczasem już dzień później Erdogan przychylił się do prośby Bahçeliego. Co prawda decyzja ta zaskoczyła wielu obserwatorów, ale kwestia przedterminowych wyborów już od dawna wisiała w powietrzu.
Przede wszystkim Erdogan i jego partia AKP chcą w końcu zmienić turecką Konstytucję. W kwietniu 2017 roku Turcy opowiedzieli się za jej zmianą (za głosowało 51% wyborców). Jednocześnie jednak zastrzeżono, że zmiany te wejdą w życie dopiero po najbliższych wyborach – zatem pierwotnie miały zacząć obowiązywać od 2019 roku. Jednak rządzący nie chcą czekać. Gdy przegłosowane zmiany wejdą w życie Turcja zmieni system parlamentarny na prezydencki. Prezydent będzie głową państwa jak i szefem rządu. Będzie mógł mianować i zwalniać ministrów oraz wydawać rozporządzenia z mocą ustawy. Gdybyśmy mieli przełożyć to na polskie realia to przyszły system Turcji będzie bardzo zbliżony do polskich rozwiązań z konsytuacji kwietniowej 1935 r.
Dzięki zmianom w Konstytucji władza w Turcji zostanie skupiona w rękach prezydenta – obecnie też tak jest, ale wynika to z silnej pozycji samego Erdogana a nie silnej pozycji prezydenta jako takiego.Cześć osób twierdzi, że jeśli Erdogan wygra najbliższe wybory to wykorzysta swoją wzmocnioną władzę, aby zwiększyć rolę Turcji w regionie – głównie w Syrii.
Prezydent Recep Tayyip Erdoğan (źródło: kremlin.ru)
-----------------------------------------------
Bolączki tureckiej gospodarki
Chęć zwiększenia swoich kompetencji to nie jedyny motyw, który stoi za decyzją Erdogana. Jeszcze ważniejszą rolę odgrywa tu sytuacja ekonomiczna Turcji. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że turecka gospodarka jest stabilna i rozwija się w imponującym tempie – w 4. kwartale 2017 r. PKB Turcji wzrosło o ponad 7%. Jednak są to tylko pozory.
W rzeczywistości jest na odwrót, a turecka gospodarka to beczka prochu. Ogromny wzrost gospodarczy wynika z tego, że tureckie firmy zadłużają się na potęgę – głównie biorą kredyty w dolarach. Jednocześnie inflacja w kraju wynosi ok. 10 % - jest tak od lat, gdyż Erdogan naciska na Bank Centralny, aby ten obniżał stopy procentowe, aby ożywić gospodarkę. Bank, wypełniając polecenia Erdogana, działa wbrew logice, bo większość ekonomistów twierdzi, że to właśnie wysokie stopy procentowe ożywiają gospodarkę. W dodatku zagraniczni inwestorzy coraz rzadziej lokują swój kapitał w Turcji, gdyż nie podoba im się zbyt duży wpływ polityków na tamtejszą gospodarkę. Jednocześnie Turcy często przechowują swoje oszczędności w obcych walutach, gdyż boją się wysokiej inflacji. W efekcie turecka lira notuje historyczne spadki – w tym miesiącu osiągnęła najsłabszą pozycję względem dolara w historii. 1 dolar jest wart już aż 0,25 tureckiej liry (od początku roku lira straciła ok. 8% swojej wartości).
W tym momencie wracamy do puntu wyjścia – zadłużenia tureckich przedsiębiorstw. Jak już wspomniałem, firmy te zadłużyły się głównie w dolarach. Każdy spadek wartości liry jest dla nich bardzo dotkliwy. Jeśli lira nadal będzie tanieć względem dolara, to przynajmniej część z tych firm zbankrutuje. W efekcie Turcja może pogrążyć się w kryzysie gospodarczym.
Erdogan zdaje sobie sprawę z lichych perspektyw tureckiej gospodarki. Jednak póki co rządzący nie mogą uzgodnić spójnej polityki, która uratowałaby sytuację. W związku z tym przedterminowe wybory wydają się idealnym pomysłem. Jeśli dojdzie do kryzysu gospodarczego to większość osób z pewnością oskarży o niego rządzących. Zanim jednak dojdzie do krachu AKP ma możliwość wygrania wyborów i w efekcie zwiększenia swojej legitymacji, co pozwoli im przetrzymać nadciągającą burzę.
Turecka lira (źródło: flickr.com)
-----------------------------------------------
"Energiczna babka"
Jest także trzeci powód, który wpłynął na decyzję Erdogana – ten powód nazywa się „Meral Akşener”. Akşener jest liderką partii İYİ. Co prawda jej ugrupowanie posiada zaledwie 21 mandatów parlamentarnych, jednak sondaże wskazują, że ta młoda partia zyskuje coraz większe poparcie w tureckim społeczeństwie – w ostatnim sondażu aż 17% respondentów zadeklarowało chęć głosowania na jej partię. İYİ stało się swoistym ewenementem i zabiera głosy zarówno AKP, jak i MHP oraz CHP.
Młoda partia reprezentuje bardzo ciekawą ideologię – nowoczesny nacjonalizm (kemalizm połączony z akceptacją mniejszości narodowych) połączony z liberalnym podejściem do gospodarki. Dużą rolę w sukcesie partii ma także energiczna liderka – Meral Akşener. Jej kariera polityczna sięga lat 90. gdy została ministrem spraw wewnętrznych w rządzie Partii „Prawdziwej Drogi”. Już wtedy Akşener pokazała na co ją stać – jedną z jej pierwszych decyzji było zwolnienie Komendanta Generalnego Policji. Ten jednak nie chciał ustąpić z urzędu. Wtedy Akşener, wraz z nowym Komendantem Generalnym i obstawą, pojechała do kwatery głównej policji i nakazała siłą usunięcie byłego komendanta – jedna z wersji mówi, że to sama Akşener wyważyła drzwi do jego gabinetu. Ponadto Akşener jest bardzo anty-establishmentowa i zarzuca wszystkim tureckim partiom korupcję, nieskuteczność i tworzenie podziałów w społeczeństwie. Jak widać po ostatnich sondażach – 17% poparcie – hasła partii İYİ trafiają na podatny grunt. Tymczasem Erdogan coraz bardziej obawia się rosnącego poparcia dla Akşener, która przeciąga do siebie bardziej liberalne jednostki z dotychczasowego elektoratu AKP.
Meral Akşener, szefowa partii IYI (źródło: commons.wikimedia.org)
-----------------------------------------------
Opozycja razem?
Gdy Erdogan zarządził przedterminowe wybory, nowy duch wstąpił w turecką opozycję. Na pierwszą linię wysunęła się główna partia opozycyjna, – CHP – która ogłosiła, że będzie chciała namówić wszystkich opozycjonistów do stworzenia wspólnego bloku, który położy kres despotycznym rządom Erdogana. Za tymi deklaracjami poszły czyny i jeszcze w tym samym tygodniu odbyło się spotkanie szefostwa CHP, HDP i İYİ. CHP naciskało, aby wszystkie 3 partie wystartowały razem pod jedną nazwą. Jednak na to nie chciało zgodzić się ani HDP, ani IYI. Pro-kurdyjska HDP nie ufa Akşener, która wielokrotnie zarzucała HDP powiązania z kurdyjskimi terrorystami z PKK (Partia Pracujących Kurdystanu). W dodatku Akşener – w czasach gdy była szefem MSW w latach 90. – prowadziła bardzo ostrą politykę względem Kurdów. Także sama Akşener nie chce bratać się z liberalną HDP.
Kemal Kılıçdaroğlu, przywódca CHP (źródło: flickr.com)
-----------------------------------------------
Wszystko przeciw Akşener
W celu zwiększenia swoich szans na zwycięstwo, AKP postanowiła znowelizować tureckie prawo wyborcze. Po zmianach w wyborach mogą brać udział tylko partie, które powstały co najmniej na 6 miesięcy przed datą wyborów lub posiadają co najmniej 20 parlamentariuszy. Tym samym partia IYI zostałaby wyeliminowana z wyborów już w przedbiegach (nie spełnia ani jednej z powyższych przesłanek). W tym momencie jednak pomocną rękę w kierunku Akşener wyciągnęła CHP, która ogłosiła, że 15 jej posłów przejdzie do IYI – tym samym partia ta będzie mogła wziąć udział w wyborach.
Kemal Kılıçdaroğlu i Meral Akşener(źródło: hurriyet.com.tr)
-----------------------------------------------
Zaskoczony Erdogan i krótkowzroczni opozycjoniści
Ten ruch z pewnością zaskoczył Erdogana, który liczył że opozycja nadal pozostanie podzielona na wzajemnie zwalczające się obozy. Pokazało to także jak dużą wagę CHP przywiązuje do nadciągających wyborów i jak bardzo chce stworzyć z resztą opozycji wspólny front, który przeciwstawi się Erdoganowi. Jednak póki co, kość niezgody między IYI a HDP nie pozwala na realizację pomysłów CHP.
Zachowanie IYI i HDP jest w tym wypadku bardzo krótkowzroczne, gdyż tureckie prawo wyborcze przewiduje 10% prób wyborcy – aby zdobyć mandat parlamentarny partia musi uzyskać co najmniej 10% poparcie. Jeśli poparcie to będzie mniejsze to wtedy taka partia nie wchodzi do parlamentu, a jej mandaty są proporcjonalnie dzielone pomiędzy partie, które przekroczą 10% próg wyborczy. W poprzednich wyborach HDP uzyskała zaledwie 13% (IYI wówczas nie istniała).
Wyborcy CHP (źródło: commons.wikimedia.org)
-----------------------------------------------
Jeden by wszystkimi rządzić
W trakcie spotkań partii opozycyjnych, CHP zaproponowała, aby wspólnym kandydatem opozycji na prezydenta został Abdullah Gül – były prezydent, współzałożyciel AKP. Gül byłby kandydatem idealnym, który przyciągnąłby zarówno konserwatywny elektorat, jak i kurdyjskich wyborców. Ponadto Gül miałby realną szansę, aby „zdetronizować” Erdogana – swojego byłego partyjnego kolegę. Z nieoficjalnych informacji wynikało, że wszystkie partie opozycyjne zgodziły się na kandydaturę Güla.
Jednak 28 kwietnia Abdullah Gül ogłosił, że nie weźmie udziału w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jako uzasadnienie swojej decyzji wskazał fakt, że partie opozycyjne nie spełniły jego warunku – nie utworzyły wspólnego bloku wyborczego. Pytanie tylko czy to faktyczny powód rezygnacji Güla? Politycy CHP mają na ten temat inne zdane.
Dzień przed wypowiedzią Güla, 27 kwietnia, Bülent Tezcan – rzecznik CHP – zorganizował konferencję prasową. Powiedział na niej, że jego partia dysponuje informacją, że kilka dni wcześniej Gül został odwiedzony przez szefa tureckich sił zbrojnych i rzecznika prezydenta. Mężczyźni mieli naciskać na niego, aby odmówił startu w wyborach.
Abdullah Gül - były prezydent Turcji (źródło: commons.wikimedia.org)
-----------------------------------------------
Podsumowania słów kilka
Zwycięstwo Erdogana wcale nie jest przesądzone. Jeśli CHP nakłoni mniejsze partie do współpracy to być może uda im się wygrać z AKP. Jednak póki co nie widać, aby partie te były w stanie przedłożyć dobro kraju nad partykularne interesy. Zarówno HDP, jak i IYI, próbują przede wszystkim zdobyć dla siebie jak największy kawałek wyborczego tortu. Tylko CHP wydaje się być świadomą zagrożenia jakie może nieść ze sobą ponowne zwycięstwo AKP. Szef CHP zapowiedział ostatnio, że jeszcze zwiększy swoje wysiłki dla powstania wspólnego bloku opozycyjnego. Pytanie tylko czy to wystarczy? O tym przekonamy się już 24 czerwca.
-----------------------------------------------
Jeśli się spodobał Ci się mój tekst i chcesz być na bieżąco to możesz zacząć obserwować mnie na Fejsbuku lub po prostu na Steemit. ;)z
Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
https://www.wykop.pl/tag/polityka/next/entry-31613625/