Choć moje stare i nieco zardzewiałe zwoje odmawiają współpracy ze skomplikowanymi przez Ciebie definicjami, to generalnie się zgadzam. Szczególnie ze stwierdzeniem cyt. "Druga sprawa jest taka, że ludzie wolnościowi nie biorą pod uwagę faktu, że jakaś cześć społeczeństwa po prostu chce być "zniewolona" z wyboru. To jest złota myśl, która się kojarzy z papugą, która poza swoją klatką nie przeżyje. Kłania się tu pojęcie strefy komfortu (za cenę wolności oczywiście). Jej opuszczenie zobowiązuje do walki o przeżycie, czyli walki o wolność. Ludzie wolą głośno pierdzielić i domagać się wolności, ale tak naprawdę o nią nie walczą. Niektórzy jednak zdobywają się na odwagę i rezygnują z pewnych dogodności by zdobywać wolność indywidualnego wyboru. Emeryci niektórzy zbierają się w grupy i wyjeżdżają do Goa, by życie w pseudo komunie. Osobiście trafiłem w południowej Turcji na kolonię byłych hipisów, którzy pozbyli się swoich mieszkań by żyć sobie w międzynarodowej komunie. Tu emeryt, tu sezonowy pracownik zmywaka w Londynie itp. Kwartał na zmywaku, reszta na słońcu. W indyjskich Bollywoodach można dorabiać na wyłapywanych rolach jako drugoplanowy statysta (biała karnacja jest tam w cenie) a w Wietnamie i Tajlandii uczyć angielskiego. Można? Można jak widać, bo wielu zdobywa się na odwagę wyjścia z klatki..