Co do kaszlu i kataru ciężko się wypowiadać. Moja córka co prawda w okresie żłobkowym miała katar przez prawie 2 miesiące non stop. Po dwóch tygodniach lekarka już nie chciała wypisywać zwolnienia. Katar minął na wiosnę. Teraz w przedszkolu jest nieco bardziej odporna. Infekcje jak się pojawiają to trwają góra tydzień. Widziałam też jak w żłobku rodzice dawali pani syropy na kaszel i to wywołało moje oburzenie. Na co stwierdzili, że to alergiczny. I jak tu z takimi dyskutować. Może i tak... Ale szczytem wszystkiego jest sytuacja z przed dwóch tygodni. Odbierając córkę z przedszkola wychowawca poinformował mnie, że dzisiaj odesłali do domu chłopca z ospą. Rano miał tylko parę kropek i mama myślała, że to alergia. A po godzinie podobno się cały drapał. Córkę dopadła ospa dokładnie 14 dni po tamtym feralnym dniu. Młodszą trzymam w domu na wszelki wypadek zanim zarazi cały żłobek.
You are viewing a single comment's thread from:
Z tą ospą to jakaś masakra... Nie wiem o co takim rodzicom chodzi. Wg mnie jest to zachowanie, które w ogóle nie powinno być tolerowane, a dzieci nie przyjmowane do przedszkola.