Drogi VHS!
Powstałeś nagle, w roku 1976. Od razu chciałeś wykopać konkurencję. Twoi przyjaciele – BetaMax i Video 2000 walczyły, ale ty byłeś bardziej przekonujący. Tamci, bardziej konserwatywni nie chcieli być tani, nie chcieli być byle czym jakościowo. W końcu nie chcieli porno. A ty to ludziom dawałeś. I na tym mocno zyskałeś. Wymyśliło cię JVC, ale twoje ostatnie tchnienie nadeszło w 2016 roku, gdy Funai Electric zaprzestało produkcji czystych nośników. Stałeś się wówczas historią. Którą wielu wspomina z mocnym sentymentem.
(źr. Wikipedia)
VHS – byłeś dla mnie symbolem przemian ustrojowych w Polsce. Dla 10-latka wprowadziłeś takich kilerów jak Jean Claude Van Damme, Chuck Norris czy też Steven Segal. Byli natchnieniem tego, że można za pomocą 20 kopniaków pokonać mafię, zdobyć dziewczynę i żyć w glorii „Prawego i Sprawiedliwego”. To podziękowanie za odkrycie „kina klasy B” jest ważnym elementem, który dla gości, którzy zbliżają się do 40-tki.
VHS – znasz coś takiego jak Netfilx czy HBO GO? No pewnie tak, bo w końcu to im zawdzięczasz jedną z przyczyn twojego zgonu. Popatrz, kiedyś wypożyczałem cię w wielkich halach. Byłeś ty x 1000. A teraz to co oferujesz znajdują w małej aplikacji. Jest to dziwne prawda? Byłeś potęgą, która gdy miałeś fajny nagrany przekaz to krążyłeś wszędzie i zawsze. Znajomi, rodzina czy ludzie bywający na „giełdzie” cię podążali. Nigdy nie zapomnę jak wrzuciłeś na taśmę „Króla lwa”. Pół Polski to kupiło. A potem oglądało, oglądało i oglądało...
(źr. wikipedia)
Jako pierwszy dałeś nam możliwość zabawy w „późniejsze oglądanie”. Film o 23... a ja już nie mogę wytrzymać. Włączasz magnetowid i czekasz aż się nagra. I rano sobie to widzisz. Daje się? Daje. To dzięki tobie tak wiele archiwalnych materiałów z YouTube często się pojawia i uchodzą za rarytasy.
Nie grzeszyłeś nigdy ogładą, jakość twoich przesłań była bardzo wątpliwa. Rozdzielczość kiepska, dźwięk porażka. Wręcz szokująco złamałeś kopernikowską zasadę, że dobre wypiera lepsze. Bo gdy nadeszła era DVD już po kilku latach ludzie pytali: jak ja mogłem cokolwiek oglądać na tym VHS?
(źr. PremiumBeat)
Ale nie przejmuj się – gdy byłeś potrzebny dałeś radę. Wielu na zawsze będzie pamiętać, że mogli cię włożyć do kamery i nagrać dzieło wspaniałe o tym jak to wujek zorganizował imieniny. Albo jeszcze śmieszniej: wziąć nacisnąć nogą na grabie uderzyć się w głowę i wysłać te nagraniową perełkę do „Śmiechu warte”. A dziś... Kto by to miał robić, jak takich filmików z grabiami jest na śmiesznych serwisach internetowych z miliard. No i ludzie przez to leniuchami się stali. A dzięki tobie to musieli i scenariusz do takiego dzieła napisać.
Dziś jesteś już historią. Ludzie pytają: to jak to, do oglądania miał służyć osobny sprzęt? Łączony kablem z TV? Nie rozumieją, że aplikacji wówczas nie było. Że trzeba ręcznie kasetę włożyć do środka magnetowidu. No ale cóż zrobić... Ja nie wiem... bo został mi tylko jeden film z tobą: „Urodzeni mordercy”. Leży i tyle. Chyba powinienem się z nią pożegnać, ale jest ten sentymentalizm i to tyle niech zostanie. Na pamiątkę.
A Ty VHS-ie cóż... Trzymaj się... cześć!
Zgłaszam do #tematygodnia nr 54, temat 3
U mnie w domu kaset VHS się nie widywało. Rodzice kinomanami nie byli. Natomiast miałem znajomych, których rodziciele mieli pokaźne kolekcje :D Nawet samo przeglądanie tych tytułów filmowych dawało mi radochę...
Podróż sentymentalna?
Tak, po przeprowadzce miałem odnaleźć na strychu kasetę. No i jest. I zacząłem drążyć co tam w VHS się dzieje. No i okazało się że już jest technologią przeszłości.
Kasety VHS odeszły do lamusa. Niedługo pożegnamy płyty DVD. Po drodze przepadnie jeszcze kilka innych technologi. Książki tylko są wieczne.
Pozdrawiam.
Szerzej bym powiedział: pismo jest wieczne
Wszystko przemija i powraca po jakimś czasie. Winyle też odeszły do lamusa, a ostatnio moda na nie wraca.
Ech... Winyle mają ciepły PR. No i przez nie ludzie znowu kupują płyty. Z VHS to może być jednak inaczej :)
Komando, Cobra, Wykidajło... To były czasy :)
Prawda :)
Rambo i Chuck Norris :)