Szczerze, mam w dupie czy to przeczytacie i czy do kogokolwiek dotrze ten post.
Chciałbym tylko powiedzieć coś od siebie, coś co zbiera się we mnie od dłuższego czasu i nie daje mi spokoju.
Co myślicie o technologii? Jestem informatykiem, więc dla mnie to potencjalne źródło utrzymania, ale spójrzmy na to szerzej. Większość ludzi uważa technologie za zbawienie i najlepszy wynalazek naszej cywilizacji. Używamy przecież, tych wszystkich urządzeń, codziennie czy to telefonu czy też laptopa. Poza tym każdy w domu ma lodówkę, czajnik i mikrofale. Te wszystkie "gadżety" wypełniają nasze życie i pewnie są dla nas dobre.
Powiem wprost! Są dobre jak używamy ich z rozwagą i przejawem inteligencji, którą każdy ma, przynajmniej w jakimś stopniu.
Chciałbym się skupić, w tym poście, na telefonach i komputerach, chociaż aktualnie to już prawie ten sam termin. Żyjemy w naprawdę fascynujących czasach, mamy dostęp do wiedzy całej ludzkości za przyciśnięciem jednego przycisku, każdy dziś może wygłosić swoją prawdę, na każdy temat, bez wychodzenia z domu. Właśnie, wychodzenie z domu...
Wiele osób jak i z Waszego otoczenia, jak i z mojego zapomina o tym, że świat gdzieś ciągle tam jest. Fascynujący widok z góry jest o wiele bardziej fascynujący od tego widzianego na monitorze. Nie chce być tu stronniczy, bo jak powiedziałem wcześniej technologia to coś wspaniałego, ale pamiętajmy o tym świecie za oknem. Raz na jakiś czas przejść się na spacer, raz na jakiś czas pojechać rowerem, aby do przodu, raz na jakiś czas po prostu wyłączyć telefon, zostawić go w domu i wyjść do ludzi.
Codzienność dobija i bywa stresująca, każdy z nas ma w sobie jakiś lęk przed tym co się może stać. Żyjemy w pojebanych czasach, gdy boimy się rozmawiać o problemach twarzą w twarz, a słowa pisane na klawiaturze nie odzwierciedlają naszych emocji.
Zadajcie sobie pytanie, kiedy ostatnio rozmawialiście o problemach z inna osobą bez technologii?
Kiedy ostatnio spędziliście cały dzień bez zerkania na Facebook'a lub Instagram'a?
Kiedy ostatnio spędziliście cały dzień bez zerkania na zegarek?
Sam przyznaje i boli mnie to bardzo mocno, nie pamiętam takiego dnia, który spędziłem w całości bez technologii. Nie mam na to wymówki. Ciężko dziś tak żyć, ale z drugiej strony uważam, że każdy człowiek potrzebuje właśnie takiej chwili bez kontaktu ze światem, chwili dla samego siebie.
Problemem dzisiejszej młodzieży, do której po części się zaliczam, jest fakt napływu informacji. Kiedyś by się czegoś dowiedzieć człowiek musiał się naprawdę postarać, przeszukać bibliotekę lub popytać innych ludzi. Pod wpływem chęci rozwoju nawiązuje się nowe znajomości, z których rodzą się wspaniałe wspomnienia.
W świecie technologii też można nawiązywać kontakty czy to na portalach społecznościowych czy też grach MMO ale co to daje? Czy takie znajomości są prawdziwe? Czasem może tak, lecz często uczucia, które wiążą się z rozmową na czacie lub nawet przez mikrofon są lekko zniekształcone lub ich po prostu nie ma. Oszukujemy się przez takie relacje, bo żyjąc tylko tym światem, ten realny oddala się od nas i nie jest już tak "fajny" jak ten wirtualny.
Wyjaśniłem Wam mój pogląd na tą sprawę, ale co z ludźmi którzy już uciekli od realnego świata? Uzależnienie? Od czego?
Większość ludzi, która utopiła się w wirtualnej rzeczywistości lub jej rozszerzonej wersji, która przez ostatnie lata prężnie się rozwija, będzie musiała się bardzo postarać, by ich przyszłość nie opierała się tylko o ten świat. Przyznaje, że takie życie jest przyjemne, tym bardziej gdy znajomi porywają nas w coraz to nowsze tytuły, a dodatkowo możemy czerpać z takiego trybu życia pieniądze.
Problemem w moich oczach jest przytłoczenie wiedzą, którą możemy napotkać w Internecie, przez co większość z ludzi korzysta tylko z "rozrywek" takich jak przeglądanie Facebook'a lub zdjęć na Instagramie.
Czy takie korzystanie z technologii ma jakiś pozytyw? Moim zdaniem jest to zwykłe zagubienie się we własnym celu, przez co młodzi przestają mieć tzw. swoje zdanie, a polegają tylko na sugestii, którą wywiera na nich Internet.
Większość z Was może nie wierzyć, lecz dobrym przykładem jest tu kampania prezydencka Donalda Trumpa, polecam poczytać na ten temat.
Nie zamierzam nikogo przekonywać do mojego punktu widzenia, jest to jedynie moja opinia na temat obecnego świata "młodych".