Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.
Martin Niemöller (wiersz napisany w podczas pobytu w obozie Dachau - 1942 rok).
Z jakiegoś powodu wszyscy tu jesteśmy. Często tworzyliśmy treści na SafeSpaceTube oraz LeftistBooku. W przypadku zarówno Piewcy, jak też innych inicjatyw, w których bierzemy udział, oraz prywatnych profili wyłapywaliśmy bany za różne niedorzeczności. Uwierzcie, że można dostać nawet za artykuł z Gazety Wyborczej! Tak - to był artykuł pt. "Zabić Żyda" z początku lat 90-tych i traktował o prowokacji zwanej pogromem kieleckim. Za udostępnienie plakatu dotyczącego akcji sprzątania grobów na cmentarzu cofnięto publikację strony. To samo stało się, gdy lewicująca Partia Razem starała się blokować konferencję naukową o kieleckich wydarzeniach. Sytuacji było dużo więcej. Szkoda jednak na to pióra i nerwów.
Wczoraj Facebook oficjalnie zapowiedział wykluczenie z platformy Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Narodowego Odrodzenia Polski pod płaszczykiem walki z antysemityzmem, rasizmem i homofobią. Ponadto przyznał, że treściami chronionymi są ponadto: rasa, przynależność etniczna, narodowość, przynależność religijna, orientacja i tożsamość płciowa. Może bym w to uwierzył, gdyby nie ochydne memy z papieżem, które okrążyły Ziemię 1000 razy i nikt tego nie zablokował. Co ciekawe - do grona treści chronionych należy również niepełnosprawność oraz choroba, czego nie zauważyłem, gdy blokowano treści tzw. "obrońców życia".
Video: We run ads (smile)
Cóż to strasznego? Facebook wyrzuca dwie organizacje, które i tak mają do niego mocno mieszane odczucia? Nie należę ani do ONR, ani do NOP, więc to nie powinien być mój problem. Jednak jest on jak najbardziej mój oraz powinien być ważny dla różnych środowisk.
Dlaczego? Po zamachu na Ronalda Reagana, prezydent pół żartem - pół serio zapytał obsługę szpitala, czy są republikanami. Otrzymał następującą odpowiedź: "Myślę, panie prezydencie, że w tej chwili wszyscy jesteśmy republikanami". Tak samo jest dziś z ONR. Nikt oficjalnie nie zapłacze, nikt się nie wstawi, nikogo to nie obchodzi. Kolejni będą (już zdaje się są) ludzie tworzący treści patriotyczne, konserwatywni wolnościowcy, alt-right, organizacje katolickie, obrońcy życia, ale też zwykli Kowalscy.
Jak zwykły Kowalski możne stać się wrogiem FB? Bardzo prosto. Ostatnio mieliśmy spory kryzys na linii Polska - Izrael. Wielu znajomym z centrum, a nawet centrolewu zwyczajnie puściły nerwy na otrzymaną manipulację. Powiem wprost - wojnę informacyjną, do której Polska jako państwo niestety nie była przygotowana. Ludzie przypominali o różnych osobistościach, o których nie pamięta państwo, które powstało po wojnie. Wrzucali zdjęcia zniszczonej w czasie wojny Warszawy i zastanawiali się, które kamienice chcą reprywatyzować. To już można podciągnąć pod antysemityzm. Przecież nikt nie usunie kłamliwych filmików od fundacji z USA, czy kłamiących izraelskich polityków oraz dziennikarzy. Jeśli nie będzie na FB stron obnażających takie kłamstwa, użytkownicy będą karmieni fake news na niespotykaną skalę. Przecież na gruzach wybudować można wszystko, stworzyć narrację, z którą nikt nie będzie polemizował lub dyskutował. Propaganda nigdy nie miała tak szybkiego przepływu jak w czasach szybkiego, mobilnego internetu.
Portal Zuckerberga jest nadal opiniotwórczy, a w ten sposób ruchy skrajnie lewicowe mogą mieć nieograniczony dostęp do młodego pokolenia. Chłonne mózgi nie będą znać zdania drugiej strony, bo jej po prostu nie będzie. Niezorientowany młody człowiek może mieć mylne wrażenie, że treści prezentowane na FB są prawdą objawioną, mają słuszność i trzeba je naśladować. Tym samym koncern czy tego chce, czy też nie, włączył się w próbę odwrócenia tendencji znanej z Europy i USA, którą za red. Michnikiem nazywam "przeklętą metaforą". Elity raz za razem nie mogą uwierzyć w kolejną rozjechaną na pasach ciężarną zakonnicę. Bunt młodych opiera się w tym momencie na odejściu od zachwytu nad "autorytetami" z pierwszych stron gazet - tymi politycznymi, filmowymi, czy muzycznymi, które starają się tworzyć narrację niekoniecznie zgodną z prawdą, a internet jest nośnikiem ich treści.
Video: Przeklęta metafora.
Wspomniałem, że anonimowi "bogowie" Facebooka poszli już po inne środowiska niż ONR i NOP. Kolejnymi w kolejce są już takie strony jak Nagroda Złotego Goebbelsa, która pokazywała fake newsy w polskich mediach. Przypominali, aby nie wierzyć w każde słowo, które ktoś wypowiedział z ekranu telewizora lub napisał na uznanym portalu. Myślę, że szybko za NZG pójdą kolejne strony patriotyczne, wolnościowe, religijne i konserwatywne aż do centroprawicy. Centrum będzie do zagospodarowania przez drugą stronę, a ewentualna polemika da poczycie bezstronności. W końcu nawet PZPR nie miał 100% poparcia, prawda?
Fot. Twitter Nagrody Złotego Goebbelsa.
W niedawnym wpisie mówiłem o potrzebie wolności słowa. Czy jestem przeciwny komunistom? Jestem! Czy chciałbym ich ocenzurować? Każdy by chyba chciał uciszyć oponenta, ale jestem za tym, aby różne głupoty pisali, bo jest o czym dyskutować, a przy okazji sami się dyskredytują. Zamykanie ust to domena totalitaryzmów. Rózni pisarze science-fiction pisali o ponadpaństwowej i ponadnarodowej społeczności, gdzie rządzą korporacje. To wydaje się być dążeniem tych ludzi. Będą znać Twój odcisk palca, Twoją lokalizację oraz połączysz z nimi swój numer konta. Okażesz się być złym obywatelem ponadpaństwowej społeczności - możesz zostać szybko odcięty od normalnego życia. Zostanie tylko Ministerstwo Miłości i Ministerstwo Prawdy (jeśli taki użytkownik Steemita czyta - nie chodziło o wasze Ministerstwo i pozdrawiam serdecznie :D ). Jeśli nie będziemy dziś głośno protestować, to obudzimy się w tym świecie już niebawem.
W tym całym szaleństwie widzę duży potencjał w Steemit. Pomimo, że nie można w obecnej chwili całkowicie zaniechać aktywności na FB, uważam, że to właśnie Steemit jest platformą przyszłości. Pozwala na większą anonimowość (wiem - nie ma anonimowości w sieci), jest oparty na ostracyźmie społeczności, więc treści są na bieżąco filtrowane przez samych użytkowników. Nie potrzeba do tego "Wielkiego Brata". Zapraszajcie znajomych i nieznajomych do dołączenia tutaj. Im wcześniej to nastąpi, tym lepiej dla wolności.
Prawda jest taka, jaką uzna sędzia. W tym wypadku prawdę i rzetelność wybiera Facebook, a my kompletnie nic z tym nie możemy zrobić.
Wolność słowa, wiecie.
Korporacja zacznie wybierać, co mamy myśleć. Korporacja wybierze, co mamy jeść. Korporacja wybierze, jak mamy żyć. Korporacja stworzy prawdziwego Ubermensha.
Facebook umrze - ale tego akurat żałować nei będę. Po prostu nie kumam jak gówniarz po 30-tce może sobie rościć do tego co można mówić a czego nie. Nigdy tego nie skumam.
Jest ponad prawem, a internet wymyka się spod jurysdykcji krajów użytkowników. Prywatny właściciel może u siebie wszystko i mam nadzieję, że rynek to zweryfikuje na korzyść Steemita. Czekam na dzień, w którym Cukiergóra upadnie i sobie głupi ryj rozwali.
Machina
W zeszłym roku odkryłem co najmniej 4 decentralizowane potencjalne projekty które mogą go zmieć (steemit...). Więc niech sobie wprowadza "standardy".