Ja zaproponował bym prawdę, mam na myśli dorobek nauki. Nie chce żyć w świecie gdzie sceptyczne myśle jest uznawane za coś co najmniej dziwne. Fajnie gdyby przekonanie ludzi o prawdziwość czegoś było proporcjonalne do dowód jakimi dysponujemy na potwierdzenie tego przekonania(wierzenia).
Warto też dodać że żadna z religii nie posiada twardych przekonujących dowodów że dane bóstwo istnieje a czasami wręcz przeciwnie "dowody" które dają osoby wierzące są sprzeczne i bardzo mało wiarygodne . Tymi dowodami najczęściej są książki które te osoby czczą
@lukufuki, @loid miałem na myśli, co Waszym zdaniem dostarczy ludziom rozeznania w tym, co jest dobre, a co złe, i czym warto się w życiu zajmować. Innymi słowy, pytam o Wasze propozycje na temat źródeł wspólnego dla całego społeczeństwa światopoglądu, etyki i prawa. Jak na razie, nawet najbardziej liberalne państwa pożyczają od chrześcijaństwa.
Nauka tu nic nie pomoże, bo naukowy model poznania: hipotezy i testującego eksperymentu nie da się zastosować do społeczności ludzkich.
Najbardziej podstawową kategorię, umożliwiającą budowę naszych współczesnych społeczeństw: wartość i prawa człowieka. Ta kategoria została masowo zaakceptowana, gdyż na chrześcijańskim Zachodzie powszechne było biblijne przekonanie o człowieku jako "koronie stworzenia", a także uniwersalna zasada wzajemności, popularna w wersji Jezusa z Kazania na górze.
Ani wartości człowieka, ani zasady wzajemności z nauki nie wywiedziesz.
Nawet naczelne i niektóre inne zwierzęta stosują zasadę wzajemności - posiadają zdolność do współczucia wobec innych odnosząc się do siebie i wykonują przysługi bez świadomości, że zostanie ona odwzajemniona. Poza małpami jest jeszcze Kartezjusz, Arystoteles i masa innych, którzy nie mogli wywodzić złotej zasady z chrześcijaństwa.
Jeżeli jakieś społeczeństwo stosowało pewne zasady, które umożliwiły mu postęp, a kolejne pokolenie przyjęło te zasady to jest to najzwyczajniejsza nauka na podstawie doświadczenia. Współczesne prawa człowieka wywodzą się z wartości humanizmu oświeceniowego, które nie mają żadnego wymiaru teologicznego.
Nie mówiłem o pojedynczych wybitnych myślicielach, tylko o - przypominam - "źródłach wspólnego dla CAŁEGO społeczeństwa światopoglądu, etyki i prawa". Tutja chrześcijańskie odniesienie wydaje mi się kluczowe.
Faktycznie, są u zwierząt i w małych grupach ludzkich formy "przysług bez wzajemności". Ale żeby mogły one łączyć wielkie społeczności, trzeba je zinterpretować w ramach ogólnej wizji świata, nadającej jakiś sens życiu człowieka. Jak to zrobisz bez chrześcijaństwa czy innej religii?
W wersji biblijnej to proste, dobro pochodzi od Boga, bo jesteśmy "na jego obraz". Od renesansu i Ościwcenia dobro próbuje się przypisać samemu człowiekowi, ale to się nie daje uzasadnić w ramach szerszej, np. ewolucyjnej wizji świata. Stąd np. może pochodzić współczesny kryzys humanizmu, racjonalizmu i w ogóle "projektu Oświecenia".
Czytasz po angielsku? Tu jest więcej o klopotach z naszym modelem liberalnym:
Coś mi się zdaje że te prawa i wartości nie pochodzą z biblii tylko z naszej ludzkiej natury gdyby zaczerpnięto praw z biblii to kobiety podobnie jak w islamie byłyby niemal na równi z jakimś przedmiotem oraz byłoby wiele kar śmierci i wykluczeń za to że ktoś jest trochę inny czy niepełnosprawny
Ale wartości nie mogą pochodzić z niczyjej "natury". Wartości (w przeciwieństwie do naturalnych potrzeb) powstają w ramach kultury. W naturze nie ma żadnych wartości, tylko losowanie genowe i losowanie środowisk, co powoduje ciągłe zmiany w gatunkach. Także "natura" człowieka, czyli jego biologia, podlegają ciągłej ewolucji. No chyba że kwestionujemy neodarwinizm....).
Ja zaproponował bym prawdę, mam na myśli dorobek nauki. Nie chce żyć w świecie gdzie sceptyczne myśle jest uznawane za coś co najmniej dziwne. Fajnie gdyby przekonanie ludzi o prawdziwość czegoś było proporcjonalne do dowód jakimi dysponujemy na potwierdzenie tego przekonania(wierzenia).
Warto też dodać że żadna z religii nie posiada twardych przekonujących dowodów że dane bóstwo istnieje a czasami wręcz przeciwnie "dowody" które dają osoby wierzące są sprzeczne i bardzo mało wiarygodne . Tymi dowodami najczęściej są książki które te osoby czczą
@lukufuki, @loid miałem na myśli, co Waszym zdaniem dostarczy ludziom rozeznania w tym, co jest dobre, a co złe, i czym warto się w życiu zajmować. Innymi słowy, pytam o Wasze propozycje na temat źródeł wspólnego dla całego społeczeństwa światopoglądu, etyki i prawa. Jak na razie, nawet najbardziej liberalne państwa pożyczają od chrześcijaństwa.
Nauka tu nic nie pomoże, bo naukowy model poznania: hipotezy i testującego eksperymentu nie da się zastosować do społeczności ludzkich.
Co dokładnie państwa liberalne zapożyczają od chrześcijaństwa
Najbardziej podstawową kategorię, umożliwiającą budowę naszych współczesnych społeczeństw: wartość i prawa człowieka. Ta kategoria została masowo zaakceptowana, gdyż na chrześcijańskim Zachodzie powszechne było biblijne przekonanie o człowieku jako "koronie stworzenia", a także uniwersalna zasada wzajemności, popularna w wersji Jezusa z Kazania na górze.
Ani wartości człowieka, ani zasady wzajemności z nauki nie wywiedziesz.
Nawet naczelne i niektóre inne zwierzęta stosują zasadę wzajemności - posiadają zdolność do współczucia wobec innych odnosząc się do siebie i wykonują przysługi bez świadomości, że zostanie ona odwzajemniona. Poza małpami jest jeszcze Kartezjusz, Arystoteles i masa innych, którzy nie mogli wywodzić złotej zasady z chrześcijaństwa.
Jeżeli jakieś społeczeństwo stosowało pewne zasady, które umożliwiły mu postęp, a kolejne pokolenie przyjęło te zasady to jest to najzwyczajniejsza nauka na podstawie doświadczenia. Współczesne prawa człowieka wywodzą się z wartości humanizmu oświeceniowego, które nie mają żadnego wymiaru teologicznego.
Dobre argumenty, upvote :)
Nie mówiłem o pojedynczych wybitnych myślicielach, tylko o - przypominam - "źródłach wspólnego dla CAŁEGO społeczeństwa światopoglądu, etyki i prawa". Tutja chrześcijańskie odniesienie wydaje mi się kluczowe.
Faktycznie, są u zwierząt i w małych grupach ludzkich formy "przysług bez wzajemności". Ale żeby mogły one łączyć wielkie społeczności, trzeba je zinterpretować w ramach ogólnej wizji świata, nadającej jakiś sens życiu człowieka. Jak to zrobisz bez chrześcijaństwa czy innej religii?
W wersji biblijnej to proste, dobro pochodzi od Boga, bo jesteśmy "na jego obraz". Od renesansu i Ościwcenia dobro próbuje się przypisać samemu człowiekowi, ale to się nie daje uzasadnić w ramach szerszej, np. ewolucyjnej wizji świata. Stąd np. może pochodzić współczesny kryzys humanizmu, racjonalizmu i w ogóle "projektu Oświecenia".
Czytasz po angielsku? Tu jest więcej o klopotach z naszym modelem liberalnym:
http://iasc-culture.org/THR/THR_article_2017_Fall_Hunter.php
Coś mi się zdaje że te prawa i wartości nie pochodzą z biblii tylko z naszej ludzkiej natury gdyby zaczerpnięto praw z biblii to kobiety podobnie jak w islamie byłyby niemal na równi z jakimś przedmiotem oraz byłoby wiele kar śmierci i wykluczeń za to że ktoś jest trochę inny czy niepełnosprawny
Logiczne argumenty, upvote :)
Ale wartości nie mogą pochodzić z niczyjej "natury". Wartości (w przeciwieństwie do naturalnych potrzeb) powstają w ramach kultury. W naturze nie ma żadnych wartości, tylko losowanie genowe i losowanie środowisk, co powoduje ciągłe zmiany w gatunkach. Także "natura" człowieka, czyli jego biologia, podlegają ciągłej ewolucji. No chyba że kwestionujemy neodarwinizm....).