Wydaje mi się że kluczuczowym problemem religii zresztą podobnie jak sekt i grup wyznających prawdziwość teorii spiskowych jest fakt że ludzie potrafią przyjąć za prawdę, pewne przekonanie (wierzenie) na którę nie mają wystarczających dowód. Na podstawie tego wierzenia przyjmują kolejne i kolejne, albo robią coć czego sens jest uzależniony od tego wierzenia. I tak to się kręci oczywiście lepiej się kręci jeśli istnieje jakąś instytucja która na tym zarabia. A na końcu wszyscy myślą że to musi być prawda bo jeśli nie to życie nie ma sensu.
Co do zła religii to jest nim kożystanie z tej ludzkiej naturalnej słabości do potrzeby przynależności do grup, akceptacji i abstrakcyjnego myślenia. Oczywiście nikt nie widzi problemu że zanim człowiek zacznie myśleć sceptycznie wpojono w niego wierzenia które zaprzeczają często prawom fizyki, biologi i chemii.
Oczywiście można się zastawiać czy gdyby nie było religii ludzie nie wymyśliliby czegoś gorszego, albo czy ludzie wierzący postępują lepiej od niewierzących lub przerabiać całą historię dziejów i wszystkie "mądre" księgi lub bawić się w kosmologie. Zamiast zadać sobie pytanie jakich dowód potrzebuje żeby uwierzyć że coś nadprzyrodzonego miało miejsce.
Jeśli ktoś tu dotarł i jest wierzący to proponuje prosty eksperyment myślowy: gdybym powiedział że wczoraj porwało mnie UFO to czy samo moje zapewnienie było dowodem na to że to prawda czy nie lepiej nagranie i jakiś przedmiot którego badanie wskazuję na pochodzenie inne niż Ziemskie a nawet to pozwalało by wątpić w prawdziwość i doczekać prawdy i szukać tego UFO. Ale jeśli w księdze spisanej dwa tysiące lat przez ludzi którzy nawet nie widzieli Jezusa informacja jakby chodził po wodzie nie wspominając o reszcie to jest to prawda bez że dowód empirycznych bez zeznań naocznychy świadków bez niczego innego co przekonało by niedowiarków. I argumentem nie jest tekst: Bóg szuka wiary, bo jest to obraza dla całego dorobku nauki i ludzkiej inteligencji, zresztą ten argument pasował by do każdej religii. Dzięki jeśli ktoś to przeczytał.
You are viewing a single comment's thread from:
Bardzo świetnie trafiłeś z porównaniem w sens wiary . Tak dodając czasami bardzo ciekawa rzeczą jest że osoby wierzące mogą uwierzyć w bajki napisane w jakieś książce ale nam na słowo nie chcą uwierzyć i wymagają dowód . Tym komentarzem natchnąłes mnie na materiał który będzie mówił o sensie religii i wiarygodności czy mógłbym przytoczyć w nim części twojej wypowiedzi?
Spoko. Jeszcze dodam że ciężar dowodu zawsze spoczywa na osobie wierzącej.