You are viewing a single comment's thread from:

RE: This post is for role play

in #rp7 years ago

Na ten gest spojrzała na niego trochę zmęczona ale też zdziwiona. Miała na razie ciepłe czoło. Westchnęła cicho i sięgnęła po chusteczkę, żeby wysmarkać sobie nos. Był taki kochany...najchetniej by się do niego przytuliła chociaż pewnie by go odstraszyła. Oblizala powoli swoje spierzchnięte usta.
-Aż tak lubisz moje towarzystwo? - Wychrypiała nagle, miała rozbawiony głos - Możesz mi nie wierzyć, ale właściwie to sama chętnie bym spędziła z Tobą czas tak po prostu. Bez...no.

Sort:  

Miał nadzieje, że nie dostanie gorączki. Zabrał już dłoń, akurat się odezwała. Wpwtrywał się wtedy w jej usta. Ale uniósł wzrok wyżej, sluchając co mówi. Czy aż tak lubił jej towarzystwo? Było jakoś tak miło, godadywali się, a to mu się nie zdaża.
-Cóż... - mruknął, ale ona kontynuowała. Zamrugał, pochylając głowę. Chciała spędzić z nim czas? Czyli tak jak-- No bo czy to nie zadanie jej faceta? -Czy to jest jakaś propozycja? - nie wiedział co o tym myśleć. Jeśli by jej jakoś bardzo zależało, to może i na przykład gdzieś z nią wyszedł... Musi być samotna. Choc teraz ma tego swojego Bryana w domu.

Przygryzła sobie mocno dolną wargę, teraz trochę żałując że to powiedziała. Przecież mówił, że bez zobowiązań, a ona wyskakuje z czymś takim. Chociaż nie mogła po prostu przestać myśleć o tym jak ją obejmował i dotykał...
-J-Jeśli...j-jeśli będzie jakaś okazja i w ogóle to czemu nie? Znaczy rozumiesz, b-bo ja...t-to nie tak, ż-że ja... - Urwała i nagle warknęła coś na samą siebie. Jak jakaś nastolatka, godne pożałowania z jej strony. Wytarła sobie szybko krew która poleciała jej z ranki na ustach i nadal sobie je gryząc, spróbowała już tylko znaleźć na telefonie drogę do tego baru.

Patrzył na nią uważnie. Bardzo się zaczęła miotać. Westchnął, wbijając wzrok w szybę przy swojej stronie.
-Spokojnie, domyślam się że nie chodzi ci o żadne "randki". Jeśli będziesz chciała, będziemy mogli chyba gdzieś razem kiedyś wyjść. Narazie masz faceta w domu, więc się nim naciesz - mruknął wyrozumiale, ziewając ukradkiem. Wlepił wzrok w krople deszczu, zaraz jednak odrywając się od oparcia by zerknać jej na telefon. Jak z tą drogą?

Niczego już nie powiedziała na ten temat, bo co mogła? Wyraźnie skrępowana już tylko wstukała adres i podała Leviemu w ciszy telefon.
-Mów gdzie mam skręcać - poprosiła tylko i już wyjechała ze szkolnego parkingu. Nie chciała już rozmawiać o tym. Ona nigdy nigdzie nie wychodziła, nawet do kina nie chodziła bo nie miała po prostu z kim. On pewnie nigdy niczego nie zaproponuje, a tym bardziej ona.

I tak zmienili temat, wziął jej komórkę, zilustrował oznaczoną drogę na mapce i spokojnie zamienił się w jej osobistą nawigację, dzięki czemu nie musieli błądzić po uliczkach. Gdy dojechali po prostu powrócili do sprawy, oddał jej telefon, juz przed barem.

Schowała sobie komórkę do kieszeni i wysiedli z auta. Właściwie to było dość niedaleko od miejsca gdzie zamordowano tą dziewczynę...co jeśli morderca też był tutaj? Westchnęła ciężko i już tylko otworzyła drzwi i rozejrzała się uważnie. Faktycznie w stylu lat 70. Nawet przyjemnie chociaż trochę za kolorowo jak dla niej. Podeszła już do lady gdzie stał młody chłopak w czarnych włosach. Na widok Mikasy wyszczerzył się i szybko przerwał czyszczenie szklanek.
-Witam piękną panią. Coś podać? Może coś mocniejszego? - Zaproponował wesoło. Mikasa uniosła brew ale nie zareagowała na jego słowa. Pokazała mu tylko odznakę na co chłopak wyraźnie zbladł. Przeniósł wzrok z odznaki na nią i przełknął nerwowo ślinę.
-Czymś się denerwujesz? Potrzebujemy tylko dostępu do kamer i twoich zeznań jeśli byłeś tu wczoraj wieczorem - Schowała odznakę i przyjrzała mu się uważniej. Jego reakcja jej się ani trochę nie spodobała. Chłopak pokręcił szybko głową.
-Nie, nie. Tylko...słyszałem że jakąś dziewczynę zamordowali niedaleko. Była tutaj? - Pochylił się bardziej w stronę Mikasy, konspiracyjnie szepcząc - Oczywiście, pokażę kamery. I byłem wczoraj. Jeśli macie jakieś zdjęcia to może ją rozpoznam. Chociaż tyle osób się przewija...
Chłopak się upewnił że ktoś zajmuje się salą za niego i już zaprowadził Levi'ego i Mikasę na zaplecze. Musieli chwilę poczekać na nagranie z kamer...

Rozejrzał się po barze, zamiast rozmawiać z barmanem lub choć stac przy Mikasie, porozglądał się. Jak wyglądało w środku i co ważniejsze jaki typ ludzi tu przebywa. W końcu jednak wrócił do Mikasy. Akurat by poczekać na kamery. Westchnął cicho, zerkając na Mikasę. Musiała się nad czymś zastanawiac, moze już kogos podejrzewala? Ktoś wydał jej się podejrzany?