Obowiązek udowodnienia leży po stronie twierdzącej, że coś jest.
W swoim temacie uznałem wiarę za irracjonalną ponieważ Carrioner tak twierdzi i chciałem użyć jego argumentu przeciw niemu samemu i wydaje mi się, że na razie udaje mi się bronić swojego zdania.
Nic do Carrionera nie mam, sam go oglądam. Nie znaczy to jednak, że zgadam się z nim we wszystkim co mówi. Mam swój rozum i swoje poglądy i zwyczajnie lubię czasem skonfrontować je z innymi.Jak ktoś przedstawi mi odpowiednie argumenty których nie potrafię obalić to przyznaje mu racje ale jak ktoś po prostu pisze "Każdy racjonalista to ATEISTA. Jak wierzysz w bełkot, to nie jesteś racjonalistą koniec kropka." to to nie jest dla mnie argument, ponieważ nie odnosi się w żaden sposób do moich argumentów.
Warto byłoby też zauważyć pewien aspekt wiary w Boga - wymyka się ona prowadzeniu dysputy na zasadzie udowadniania zasadności swojego punktu widzenia z dwóch przyczyn: