Siemandero, elo melo Mordki :D. Wydaje mi się że złe piwo i Piwny Masochista to moje przeznaczenie. Było to pewnej niedzieli - jak dobrze wiemy, bez handlu. Każdy wie, iż piwo rzecz święta i grzechem diacetylowym jest jego odpuszczenie. Gdzie się leci po piwo w niedzielę? Do Żabki. Jak właściciel pokazuje gest Kozakiewicza - trzeba zmienić azymut na stację paliw. Właśnie poznaliście moją historię - Cornelius Niepasteryzowany ([JASNY LAGER], 5% alc.) od Sulimaru.
Piwo jasnozłote i mętne. Piana biała, niska, mieszana i nietrwała. Zapowiada się jak uderzenie prawego sierpowego ;).
Aromat głównie słodowy z nutami słodzikowymi i jabłka. Czyżby twórcom marzył się sok? Jak M.L. King miał sen - tak oni wiedzieli na horyzoncie również swoją drogę rozwoju? Czy zadali sobie pytania "Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?"?... Nie, ktoś po prostu sp****olił profil aromatyczny Koguta. No wziął, chciał dobrze i nie wyszło.
W smaku słód, słodzik, zielone jabłko i lekka szmata. Pani Leokadia chyba pomyliła się i zamiast wycisnąć mokrą szmatę do wiadra - zrobiła to do tanku z piwem... 50 razy... W ciągu miesiąca. Goryczki totalny brak - słodycz średnia, cukrowo-słodowa. Piwo jest puste jak mieszkania w Prypeci, wodniste i bezpłciowe. Wysycenie średnie. Pijalność średnia.
Podsumowując: "Mamoooo, chcę coś słodkiego!" - "Jest tylko cukier i Cornelius!" Czy marka Koguta ma w ogóle dobre piwa, bez przesadnego "dosłodzenia"? Zaczynam wątpić...
Omawiana warka: 07.05.19