Cześć. Chyba się starzeje :/. Mówi o tym kilka siwych kłaków na brodzie oraz to, że coraz mniej złych piw mi wpada w ręce. Dziś znów coś, co chciałem zjechać i nie umarłem (jak to często bywało) - HedgeHog Vermont IPA ([VERMONT INDIA PALE ALE], 5.5% alc., 14% ekstraktu) z N/N.
Piwo jest złote i mętne. Piana biała, drobna i nawet trochę stoi (krócej niż pomnik Jank... ekhem pewnej osoby w ciemnym stroju - ale jednak wciąż).
Aromat - zboże, bardzo słodkie białe owoce i cytrusy. Ejjjj, co jest? Inny wymiar czy rzeczywistość alternatywna? Robi się dziwnie...
Smak również mnie zawiódł... Spodziewałem się tego samego co przy większości piw z HH. Zostałem mniej negatywnie zaskoczony - słód, białe owoce i multiwitamina. Goryczka niska, grejpfrutowa, lekko łodygowa i granulatowa - słodycz średnia, owocowo-słodowa. Piwo jest gładkie, lekko ulepowate i posiada jakieś tam ciało. Wysycenie niskie. Pijalność wysoka.
Podsumowując: nie ma szału, jednak porównując do reszty piw spod marki HH - da się wypić...
Omawiana warka: 05.07.19